Po pewnym czasie, Tyler mógł już ujrzeć miejsce, z którego kilka dni temu uciekł. Wyszedł z samochodu. Przy bramie czekał na niego pewien mężczyzna, ubrany w białą koszulę, czarny krawat, spodnie, buty i w różowe skarpety. Włosy miał dość siwe, jak i brodę. Nosił również okulary.
- No i jest nasz uciekinier - powiedział nieznajomy, podchodząc do syna szeryfa.
- Kim pan jest? - zapytał Galpin.
- Jestem Fred, główny specjalista i osoba, która prowadzi ten ośrodek. Nie pamiętasz?
- Niczego prawie stąd nie pamiętam - mruknął brunet, przewracając oczami.
- Jestem tutaj, żeby jeszcze bardziej się dowiedzieć o potworze, który w tobie jest i żeby w jakiś sposób ci z tym potworem pomóc - powiedział Fred, wchodząc do ośrodka, a za nim Tyler, prowadzony przez ochroniarzy.
Chłopak rozglądał się uważnie po tym miejscu. Korytarze o białych kolorach, ławeczki, różne pomieszczenia, ludzie w kombinezonach.
- Jeszcze więcej jest tutaj takich różnych osób co ja? - zapytał Galpin.
- Oczywiście, że tak - odpowiedział specjalista - Tutaj pomagami takim osobom co ty.
Już o niczym więcej nie rozmawiali. Wszedli do pomieszczenia, w którym kiedyś brunet przebywał. Trochę rzeczy się tutaj zmieniło. Dodali niewielki stół i łóżko, nie było już stołu operacyjnego, a reszta wyglądała tak samo. Krzesło, ekrany, kroplówka, białe ściany, kraty na oknach.
- Przebierz się - powiedział Fred, podając dla syna szeryfa, piżamę, typową szpitalną i wskazując na drzwi, zapewne do łazienki.
Tyler zrobił, jak mężczyzna powiedział. Ubrał niebieską piżamę i wrócił do pokoju, a tam zobaczył zapewne pielęgniarkę, a siwowłosego już w pomieszczeniu nie było. Dziewczyna wyglądała na dość młodą. Miała brązowe włosy, niebieskie oczy, ubrana była dość typowy pielęgniarski strój.
- Połóż się - wskazała na łóżko, a Galpin zrobił, jak powiedziała.
Położył się, a brunetka podłączyła do niego kroplówkę i jeszcze innych parę kabli, podłączonych do różnych urządzeń, na których było widać różne dane i rzeczy.
- Po co ta kroplówka? - zapytał brunet.
- Pan Fred mówi nam, żebyśmy podłączali pacjentów do kroplówek, więc to robimy.
- Mhm - mruknął Tyler, odwracając głowę w stronę ściany.
- Będziemy musieli panu pobrać krew - usłyszał nagle głos dziewczyny, więc spowrotem zwrócił na nią wzrok.
- Dobrze - powiedział i chciał przejść do siadu, ale brunetka go powstrzymała.
- Leż spokojnie - powiedziała i zaczęła pobierać krew dla chłopaka.
Po pewnym czasie było już po wszystkim. Dziewczyna powiedziała dla chłopaka, żeby odpoczął, a następnie wyszła z pomieszczenia. Tyler nie mając nic lepszego do robienia, zrobił to i po momencie zasnął.
CZYTASZ
Wednesday x Tyler - Mój potwór
FanfictionUcieczka z ośrodka. Ponowne spotkanie. Czy coś znowu między nimi zaiskrzy?