Minęło trochę czasu od ślubu zakochanych. Tyler został wypisany z ośrodka, ponieważ uznano, że potrafi już kontrolować potwora, którego ma środku, ale na wszelki wypadek nosi urządzenie na nodze, które go kontroluje i sprawdza jego stan. Czarnowłosa i brunet zamieszkali wspólnie na szczycie góry, o której rozmawiali na dachu oddziału.
- No i oficjalnie nasz dom jest skończony - powiedział Galpin, schodząc z dachu, a następnie podchodząc do swojej żony.
- Dlaczego nasz dom nie może być koloru czarnego? - zapytała Wednesday - Przecież to przepiękny kolor.
- Ponieważ będzie za ciemno - powiedział Tyler, a czarnowłosa przewróciła oczami.
- A szary to już może być?
- Masz czarny dach, więc nie marudź - powiedział chłopak, a dziewczyna uśmiechnęła się na jego słowa.
- No dobrze panie domu - powiedziała, a następnie owinęła swoje ręce wokół szyi chłopaka.
Brunet pocałował tylko swoją ukochaną, a następnie obaj spojrzeli na widok przed sobą. Z góry mieli widok na całe miasteczko. Również mogli zobaczyć przepiękny zachód słońca.
- Chodź bo już kolacja gotowa - powiedziała Wednesday, a jej mąż zrobił, jak chciała.
Usiadł przy stoliku ogrodowym i po chwili mógł się delektować posiłkiem, które dla niego przyszykowała jego żona.
Zakochani uwielbiali jeść posiłki na świeżym powietrzu. Często to robili. Wtedy rozmawiają na różne tematy lub po prostu oglądają przepiękne widoki ze szczytu. Gdy zjedli, odnieśli brudne naczynia do zlewu i już czarnowłosa chciała zaczynać zmywanie, ale powstrzymał ją ukochany.
- Ja pozmywam, a ty wybierz jakiś film, ale żeby nie był to żadny horror - powiedział, a dziewczyna zrobiła skwaszoną minę.
- To co mamy oglądać jakoś komedię? - zapytała.
- Na przykład - powiedział Tyler, a Wednesday już bez żadnego słowa poszła do salonu.
Gdy chłopak już umył talerze i szklanki, poszedł do swojej żony. Usiadł obok niej, a następnie objął ramieniem. Czarnowłosa wtuliła się w bruneta, a następnie wspólnie wpatrywali się na ogień w kominku. Potem włączyli jakiś film i skupili się na nim.
- Wiesz co? - nagle odezwał się syn szeryfa, po długiej dość chwili ciszy.
- Co?
- Kocham cię - odpowiedział Tyler, przybliżając się do ust, dziewczyny.
- Ja ciebie też - powiedziała Wednesday, a następnie wbiła się w usta, chłopaka.Koniec.
CZYTASZ
Wednesday x Tyler - Mój potwór
FanfictionUcieczka z ośrodka. Ponowne spotkanie. Czy coś znowu między nimi zaiskrzy?