Wednesday i Tyler patrzyli na sam szczyt góry aż nagle usłyszeli, że ktoś wchodzi na dach.
- Tutaj jesteście - usłyszeli głos Jennifer, więc zwrócili się w jej stronę - Wednesday to nie tak jak myślisz, nic nie czuję do... Widzę, że już wszystko w porządku - powiedziała, patrząc na przytulającą się do siebie parę.
- Tak jest - powiedziała czarnowłosa, odsuwając się od swojego ukochanego.
- Dobrze, więc Tyler wracajmy już do sali, ponieważ pewnie pan Fred już czeka - powiedziała brunetka.
- Dobrze - powiedział Galpin, a następnie spojrzał na swoją dziewczynę - Kocham cię - pocałował ją w czoło.
- Ja ciebie też - powiedziała Addams, a brunet podążył za pielęgniarką do gabinetu.
Gdy dotarli na miejsce już tam czekał na nich siwowłosy.
- Gdzie wy byliście? - odrazu zapytał, trochę zdenerwowany - Chyba inni pacjenci też czekają.
- Przepraszamy proszę pana, ale musieliśmy coś załatwić - powiedziała Jennifer.
- Dobrze już dobrze, szykuj pacjenta i zaczynajmy - powiedział Fred, a dziewczyna zrobiła tak jak powiedział.
Po chwili było już wszystko gotowe.
- Gotowy? - zapytał doktor, a w odpowiedzi syn szeryfa kiwnął głową - Zaczynajmy - tym razem bardziej zwrócił się do brunetki.
Po momencie Tyler mógł poczuć rażenie prądu, ale już takie mocniejsze. Coraz to bardziej ból się nasilał. Nie wytrzymał w końcu i zamienił się w potwora. Krzesło pod nim się rozwaliło. Zaczął się wyrywać. Chciał wyrwać łańcuchy i uciec stamtąd. Na marne. Wyłączono prąd i chłopak się uspokoił. Spowrotem zamienił się w człowieka. Opadł na podłogę, a następnie obrócił się na plecy.
- Co to miało być? - zapytał, ciężko oddychając i kładąc dłoń na swoją klatkę piersiową.
- Spokojnie, już wszystko dobrze - powiedziała Jennifer, podchodząc do chłopaka, a następnie kucając przy nim i przykładając na jego czoło zimny okład.
- Zajmij się nim - nagle usłyszeli głos siwowłosego, który wyszedł z pomieszczenia.
- Takie leczenia są legalne? - zapytał Galpin, sycząc z bólu.
- Pan Fred dostał zezwolenie - odpowiedziała brunetka, pomagając dla chłopaka wstać.
Zaprowadziła go do łóżka, a ten się położył. Zrobiła dla niego zastrzyk przeciwbólowy, a następnie podłączyła go do kroplówki.
- Nie chcę już takich leczeń - powiedział brunet.
- Spokojnie - powiedziała tylko pielęgniarka - Jak odpoczniesz to się wykąpiesz.
- Niech będzie - mruknął tylko Tyler, a następnie zamknął oczy.
Gdy odpoczął, poszedł się umyć i jak wyszedł z pomieszczenia ujrzał siwowłosego i brunetkę.
- Jeszcze zrobimy ci jedno badanie - powiedział Fred, a chłopakowi trochę jego słowa się nie spodobały.
- Nie możemy jutro? - zapytał.
- Jutro nic nie będzie - odpowiedział doktor, a brunet się zdziwił.
- Co masz na myśli?
- Wypisujemy ciebie na jakiś czas do domu.
- Serio? Na ile czasu?
- Jeszcze to się okaże. Chcemy sprawdzić, jak twój organizm działa podczas normalnych dni.
- Niby jak chcecie to zrobić? - zapytał Tyler i po chwili Fred pokazał dla niego pewne urządzenie.
- Dzięki temu - odpowiedział siwowłosy - Przymocujemy ci to do twojej nogi i będziemy na bieżąco otrzymywać dane.
- No dobrze - powiedział Galpin i w tym czasie podeszła do niego Jennifer.
- Usiądź - powiedziała, a syn szeryfa zrobił, jak powiedziała.
Po chwili miał już urządzenie na nodze. Potem doktor i pielęgniarka wyszli z pomieszczenia, a chłopak zaczął się pakować, ale najpierw zadzwonił do Wednesday. Gdy już był gotowy, wyszedł z gabinetu i spotkał akurat Jennifer.
- Dziękuję za opiekę - powiedział, a dziewczyna zwróciła na niego wzrok.
- Podziękujesz mi, jak już będzie po wszystkich badaniach - powiedziała brunetka, a Galpin uśmiechnął się na jej słowa - Trzymaj się.
- Ty też - powiedział brunet, a następnie podążył do wyjścia ze szpitala.
Gdy już był na zewnątrz, już czekała na niego Addams.
- Hej, mój potworze - powiedziała, a syn szeryfa w tym czasie podszedł do niej - Pewnie bardzo się za mną stęskniłaś przez te kilka minut, co?
- Te kilka minut były dla mnie wiecznością - powiedział Tyler, całując dziewczynę w usta.
- Dość szybko wyszedłeś.
- To część badania - powiedział Galpin, wskazując na urządzenie na swojej nodze.
- Ile ma trwać?
- Jeszcze nie wiadomo. Chcą sprawdzić, jak mój organizm działa podczas takich normalnych dni.
- Po co?
- Sam bym chciał wiedzieć - powiedział brunet - Chodźmy już.
- Tak, chodź - powiedziała czarnowłosa, oddalając się wraz z chłopakiem od ośrodka.
CZYTASZ
Wednesday x Tyler - Mój potwór
FanfictionUcieczka z ośrodka. Ponowne spotkanie. Czy coś znowu między nimi zaiskrzy?