Rozdział 16 - Zła noc

37 6 1
                                    

Rozdział 16 - Zła noc

Zerwała się w nocy. Jej przyśpieszony oddech był ledwie słyszalny, gdy dopadła klamki i zapukała do drzwi parę pokoi dalej. Bez pytania ponownie o zgodę, weszła do środka a następnie zamknęła za sobą. Złapała go za ramię i potrząsnęła. Przygryzła wargę, kiedy nie dało to żadnego efektu. Westchnęła.

-Bucky obudź się.

-Steve nie dam ci mojej ładowarki.-Wymruczał w poduszkę. Po telepała nim mocniej.

-Willow? Coś się stało?-Zapytał jeszcze sennym tonem.

-Mam wrażenie, że ktoś chodził po moim pokoju.-Powiedział ledwo słyszalnie.

-Pewnie ci się wydawało.-Westchnął i potarł twarz dłońmi.

-Nie sądzę.-Serce waliło jej jak opętane.

-W porządku, jeśli się boisz możesz tu zostać.-Westchnął i przesuną się. Dopiero w tedy zobaczyła, że miał piżamę w ciastka. Uśmiechnęła się i położyła sie obok.

Wydawało się mu, że dziewczyna ściemnia... Dokładnie wydawało... Bucky po chwili zrozumiał, że jej obawy były słuszne. Przeczucie kazała mu pilnować nastolatki. Włączył się mu instynkt, wiedział już, ona była jego dzieckiem; co potwierdziły testy zrobione przez Starka. Dziewczyna posłuchała go i przyszła jak miała problem. Nie mógł jej powiedzieć po prostu "Nie wydurniaj się, daj mi spać". Po prostu nie mógł. Objął dziewczynę ramieniem. Żałował, że nie wiedział wcześniej. Teraz jednak wiedział co prawda straconych lat nie nadrobi ale może próbować. Choć nie wie jak by zareagował gdyby prawie dorosła dziewczyna wypaliła do niego "tato". Na obecną chwilę wydawało mu się do absurdalne. Uśmiechną sie jednak pod nosem i zasnął. Spał lekkim, czujnym snem.

Spała twardo. Nie pamiętała w sumie kiedy ostatnio spała tak dobrze. Wiedziała po prostu, że czuła się dziwnie bezpiecznie ale co się w sumie dziwić skoro pilnował jej weteran II wojny światowej. Obudziła się przed południem i była zdziwiona, że nikt jej nie obudził wcześniej. Wyjrzał zza drzwi pokoju Zimowego i zobaczyła, że na korytarzu są... Na podłodze widać było cholerne odciski klałnowych butów. Kurva mać! Wypadła na korytarz i stanęła przed swoimi drzwiami. Zawahała się zanim nacisnęła klamkę. W środku stał Stark, Bucky i Steve. Stanęła i zakamieniała. Pod skórą czuła budzącą się moc i gdyby była w zagrożeniu byłaby w stanie zamrozić bądź podpalić przeciwnika... Jej wzrok powędrował w kierunku drzwi od łazienki i od razu zrobiła krok w tył. Pierwszy przyuważył ją Bucky. W tym momencie poczuła sie jak małe dziecko.

-Miałam rację.-Powiedziała przełykając ślinę.-On tu był.-Poczuła jak włoski stają jej dęba.

Ślady butów ciągnęły się do pokoju Buckiego ale w jej pokoju były w strasznie schematycznym sposób...

-Musiał najpierw być w łazience. Później gdy zaczął mnie szukać i zobaczył, że nie ma mnie w łóżku sprawdził w szafie... Następnie podszedł bliżej żeby odkryć kołdrę a następnie zaglądał do innych pokoi.-Powiedział siląc się na spokój.-Farba już wyschła więc podejrzewam, że było to niedługo jak zerwałam się z łóżka.

Wiedziała, że to co powiedziała było prawdą. Gdyby nie obudziła się... Gdyby on ją dopadł... Poczuła, że musi usiąść. Bucky złapał ją nim padła jak długa na ziemię. Ocknęła się parę chwil później. Serce znów waliło jej w piersi tak, że aż czuła ból poobijanych żeber. Czuła sie jak by panika zaczynała przejmować kontrolę nad jej i tak spierdolonym umysłem. Złapał gwałtownie powietrze i poderwała się do pionu. Coś było nie tak jak być powinno.

-Co jest w łazience?-Spytała słabym głosem.

-Willow wezmę cię do siebie...-Zaczął niepewnie Barnes.

-Co jest w łazience?-Była nieustępliwa mimo bycia na skraju płaczu. Nie miała bladego pojęcia co sie z nią dzieje.

***

Skakał miedzy budynkami jak na każdym rutynowym patrolu. Czuł, że dzieje się coś złego, pajęczy zmysł szalał a on nie wiedział skąd zaraz oberwie. Czuł rosnący w trzewiach cholerny strach. Gdyby tak tylko... Zatrzymała się gdy zorientował się, że ten strach nie należy do niego. Willow! Coś musiało się stać! Jednak nadal nie wiedział skąd ma taką pewność... Był pewny, że to zdarzyło się na urbexie nie było niczym zwyczajnym. Coś spowodował, że coś zmieniło się między nimi na poziomie mentalnym. Obierał jej emocje i miał nadzieje ,że tylko to. Czuł echo tego co ona. Nie koniecznie mu się to podobało... Ale... Doprowadził sie do porządku zanim zaczął myśleć o czymś więcej z tamtą dziewczyna niż przyjacielska rozmowa (A.: Tu bym wstawiła lenny face). Zatrzymał się na jedynym z budynków przeznaczonych do remontu. Odkąd zaczął zadawać się z Willow kręciły go takie patrole... Pomijając fakt że na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy znalazł parę ofiar seryjniaka, który lokował obecnie dość wysoko na liście poszukiwanych przestępców. Ponadto zagrażał Willow. Peter czół się za tamtą dziewczynę w jakiś dziwny sposób odpowiedzialny.

***

-Willow nie powinnaś tam wchodzić.-Zaprotestował Tony.

-To powiedzcie mi co tam kurva jest.-Warknęła ostrzegawczo i spróbowała wstać.-Muszę wiedzieć jak daleko zaszedł.

-Co masz namyśli?-Spytał Steve.

-Chcę wiedzieć czy on traktuje to jak zabawę, zemstę, coś osobistego czy jest to chora forma podrywu!-Fuknęła.-Co tam jest?

-Trup.-Walną Bucky a ona spojrzała na niego jak by nie dowierzała.

-Znowu!-Warknęła i strach ustąpił złości.-Zabiję go pierwsza. Przyjmuję to wyzwanie.

-Dziewczyno czy ty zwariowałaś!?-Powiedział zszokowany Steven.

-Już dawno Kapitanie.- Skłoniła sie teatralnie nadal lekko się chwiejąc.-Nawet nie wiesz jak dawno.-Zachichotała histerycznie, a Steve spojrzał pytająco na Buckiego.







♡♡♡
Hej! Witaj!
Mam nadzieję, że się podoba... Jak myślicie co stanie się dalej? Piszcie swoje teorie, chętnie je poczytam♡{:

Jeszcze Mi Podziękujesz  (Marvel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz