Rozdział 23 - Transmisja

32 4 1
                                    


Rozdział 23 - Transmisja

Dziewczyna szarpnęła sie do przodu i zgrabne ominęła Avengerów. Spojrzała na stół, na którym leżały zdjęcia o iście makabrycznej treści. Na paru zdjęciach widniały rozbryzgi krwi, a na innych ofiary pojebanego psychola w stroju klauna. Willow zacisnęła pięści i zaczęła przestawiać, układać i segregować poszczególne fotografie. Miała gdzieś sprzeciw Avengerów. Skoro oni i policja nie dawali sobie rady tylko i wyłącznie dlatego że nie umieli pomyśleć logicznie to ona ich wyręczy. Miała głęboko w dupie to czy dostanie za to jakaś karę. Jebać to!

Jej uwagę przykuło pewne zdjęcie. Przedstawiało ono wisielca, w jasnej, błękitnej sukience i diademie. Od razu ten struj skojarzył sie jej z kopciuchem i chłodną zimą. I właśnie dlatego postanowiła skupić na niej swoją uwagę. Podniosła ją do góry i pokazała reszcie.

-Z kiedy to?-Zapytała pokazując zdjęcie.-Czy ta dziewczyna jest stąd?

-Willow...-Zaczął Tony jednak dziewczyna zdawała sie być rozjuszona i nieprzewidywalna. Westchnął widząc kurwiki w jej oczach.-Z wczoraj. Tak to dziewczyna z Brooklynu.

-Ma niebieska sukienkę... Inna ma zieloną, chłopak co jest nowością ubrany w fiolet... Wszystkie jego ofiary maja jakąś chora symbolikę w sobie... Kolory, ustawione, sztuczne, wymuszone gesty... On mnie zna... Zna mój kontent... Ona za dużo wie.-Westchnęła.-On czeka teraz na mój odzew... Wiem co muszę zrobić...-Skierowała się do wyjścia. I już z impetem miała pchnąć drzwi gdy...

-Co zamierzasz?-Zapytał ja Bucky.

-Zrobić audycje na żywo.-Uśmiechnęła się.-Myślę, że on tylko czeka na to.-Cos w jej uśmiechy było niepokojące i jednocześnie radosne. Cóż przerażające.

Willow wpadła do swojego pokoju odpaliła laptop, kamerkę i mikrofon. Założyła słuchawki i podjęła się rzuconego w jej stronę niemego wyzwania. NA zdjęciu była osoba, która przypominała jej przyjaciółkę z liceum gdzie robiła jako chirliderka... Może to nawet było ona... Westchnęła i odpaliła Live'a.

-Witajcie! Dawno mnie tu nie było.-Powiedziała jakby radośnie do mikrofonu. Spojrzała na rosnąca ilość wejść...-Jest już was 1500... Nie spodziewałam się że taki nagły live będzie mieć taka oglądalność! Jak chcecie to nagrywajcie i podsyłajcie mi na priv. -Zaczęła odpowiadać na pytanie pojawiające sie na chacie...

FiXxies: Gdzie cię wywiało Willow?

-Wiesz, do NY. Mam gdzieś jakieś fotki z urbex'u na jakiś peryferiach...-Odpowiedział użytkownikowi uśmiechając sie na folę radosnych emotikonek na chacie.

Bubllegumm09: Kiedy kolejny film?

-Ojć obecnie mam szlaban.

Nasty2.Aot: Szlaban ?????

-Zastałam oficjalnie i na stałe adoptowana kochani! Z tej okazji udam sie do miejsca, które planowałam odwiedzić od dawna.-Uśmiechnęła sie szeroko i kontynuowała odpowiedzi na pytania aż w końcu na czacie pojawiło sie jedno pytanie:

Close_1Killer: Kiedy sie zobaczymy?

-Czekałam na ciebie.-Uśmiechnęła sie. -Wiedziałam, że sprawdzasz moja aktywność. Mam nadzieje, że niedługo i to na moich warunkach. Do tego czasu pamiętaj jednak, że to ja żyję wolna i nieuchwytna w tej grze.-Zaśmiała sie.-Jestem rozczarowana dobraniem formy komunikacji...

Zalała ja fala pytań a Liva miało odpalone ponad 250tys. osób. Dostawała pytania na IG czy tez na inne media. Po godzinie 23 zakończyła transmisję. Westchnęła ciężko. Tęskniła za tym. Miała fanów, przyjaciół Była ciekawa czy Peter widział cos na jej kanale...

***

Następnego dnia nie wydarzyło się nic ciekawego jednak miała wrażenie, że jest obserwowana. Zamówiła sernik i ciacha z genialnej kawiarenki Pani Anieli i czekała aż dostanie ciepły jeszcze kawałek serniczka. Otworzyła dostawcy i zmierzyła go badawczym spojrzeniem... Wysoki o dość szczupłej posturze mężczyzna w średnim wieku, taki przed 30.

-Sernik i ciastka według zamówienia.-Powiedział a w jego piwnych oczach widział uśmiech.

-Ile sie należy?

-Tyle co zawsze. A na napiwek mogę liczyć?-Uśmiechną sie a dziewczyna miała pewność,, że ma do czynienia z synem lub wnukiem właścicielki kawiarenki. Uśmiechnęła sie i wręczyła mu sowitą zapłatę.

***

Sernik był wyśmienity. Odpowiadała na wiadomości siedząc w salonie i oglądając nudne juz wiadomości. Zastanawiała się czy nie zadzwonić do Petera i nie poprosić go o wizytę. Po chwili namysłu uznała że i tak przecież będą widzieć sie w święta. Święta zbliżały sie wielkimi krokami.

***

Spoglądał na swoje arcydzieła jak na największe dokonania ludzkości. Uważała że ta forma adoracyjnej laurki dla jego drogiej przyjaciółki będzie idealna. Spojrzał na ostrze noża i uśmiechną sie diabolicznie. Zabawa zaczęła sie dopiero teraz. 

-Do zobaczenia Willow. Będziesz moim największym dziełem.-Zaśmiał się głośno widząc przerażenie w oczach swojej ofiary. Spojrzał na związaną Afroamerykankę i uśmiechnął sie jeszcze szerzej. -Nie prawdaż ślicznotko? Taka dziwka jak ty będzie idealnym prezentem dal takiej idealnej kobiety jak Willow... Będziesz ostrzeżeniem, że nie warto z nią zaczynać MJ... Ona jest tylko moja!

Jeszcze Mi Podziękujesz  (Marvel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz