"- Kochasz ją?
- Jak cholera.
- Dokąd was to zaprowadzi?
- Prosto do piekła..."
•••
[CZĘŚĆ DRUGA]: Po odnalezieniu Jake'a, życie Eleny nabiera tempa, gdy on niespodziewanie staje u progu jej domu i nie przynosi ze sobą jedynie propozycji pracy...
POV: Elena (Następny dzień w siedzibie DIC, apartament Eleny)
Dźwięk budzika nagle przerwał mój sen, rzucając cień na moją zazwyczaj spokojną poranną pobudkę. Pomimo że otoczenie pozostało niezmienne - przytulne łóżko i zadbane mieszkanie - zmagałam się z niezwykłym uczuciem zmęczenia i wyczerpania. To uczucie mogło być efektem różnych czynników, w tym długiego dnia pracy poprzedniego wieczora, który pochłonął całą moją energię...
Dodatkowo, ciągły stan stresu towarzyszył mi przez cały dzień, co tylko nasiliło moje uczucie wyczerpania. Ponadto, oczekiwanie na dzisiejsze zbliżające się spotkanie z Anthonym przytłaczało moje myśli, nie dając mi spokoju. Wyraźnie widać, że te narastające czynniki stresu stworzyły spisek, który utrudniał mi osiągnięcie spokojnej nocy...
Wyciągnęłam rękę w kierunku stolika nocnego, aby zdjąć telefon z ładowarki. Spojrzenie na ekran uświadomiło mi, że zegar zbliżał się niebezpiecznie blisko do godziny ósmej, czyli godziny mojej pracy. Narastała we mnie frustracja, co skutkowało wydobywającym się ze zdenerwowaniem westchnieniem i odruchowym pocieraniem oczu. Nie było ucieczki od rzeczywistości - nadszedł czas rozpocząć nowy dzień...
Jednak, gdy leżałam na łóżku z dłońmi rozpostartymi na jego powierzchni, mój wzrok wędrował w górę, ku sufitowi. W tamtej chwili lawina wspomnień z poprzedniego wieczoru ogarnęła mnie, wywołując uśmiech, który mógł rywalizować z uśmiechem zakochanego nastolatka. Wczoraj niemal doszło do pocałunku z Jake'em, pragnienie, które we mnie budziło się jeszcze mocniej i mocniej...
Tęskniłam za eksploracją, za doświadczeniem jego obecności w ten intymnym sposób. To może brzmieć irracjonalnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę moje krótkotrwałe przebywanie w tym miejscu, ale istniało nieodparty magnetyczna przyciąganie między nami, a nieodparty urok tego mężczyzny to coś, czemu kompletnie nie mogłam się oprzeć...
Gdy podniosłem wzrok, wydałam ciche westchnienie i uśmiechnęłam się, gotów przenieść się z powrotem do ukochanej krainy wspomnień z wczorajszego dnia. Jednak rozmarzenie moje nagle przerwały nieodłączne wibracje mojego telefonu, leżącego na mojej klatce piersiowej, ogłaszając nadejście nowego powiadomienia...
Mój wzrok natychmiast powędrował na ekran, a widząc nazwę nadawcy, uśmiech zakwitł na mojej twarzy. Z ekscytacją przegryzłam wargę dolną i natychmiast stuknęłam ekran, by otworzyć czat z nim...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Gdy zobaczyłam, że zniknął z czatu, moje oczy nieco się zmarszczyły, a wewnętrzna nadzieja trwała jeszcze przez chwilę, czekając na odpowiedź. Jednakże cyfrowa cisza była coraz bardziej uderzająca, a on pozostawał rzucająco niedostępny na czacie, zostawiając mnie z uczuciem niepewności...
Z rezygnacją wzruszyłam ramionami, nie mając wyjścia, musząc się pogodzić z jego tajemniczymi nawykami i skłonnościami do nagłego znikania bez wyjaśnienia. Po zablokowaniu telefonu ponownie, skoncentrowałam się na zadaniu, ruszając do łazienki, by rozpocząć przygotowania na nadchodzący dzień...