POJEDNANIE

445 72 264
                                    

POV: Elena (Następnego dnia; rano; apartament Eleny w siedzibie DIC)

Delikatnie unosząc powieki—które, przysięgam, z trudem otwierały się jak stare drzwi—moje oczy zostały oślepione mocnymi promieniami światła, które błyszczały zza okna, witając dzień w moim apartamencie.

Mimo początkowego uczucia ociężałości, obróciłam się na bok, by trochę się rozbudzić i sięgnąć po telefon. Muszę przyznać, że ten sen jednak dobrze mi zrobił, ponieważ czuję się o wiele lepiej niż wczoraj.

Owszem, byłoby to dla mnie zaskoczeniem, gdyby było inaczej. Zwłaszcza teraz, gdy na ekranie telefonu dostrzegam prawie godzinę dwunastą, co wybudziło mnie nawet bardziej niż uczucie wylania na siebie kubła zimnej wody.

Elena: Woah, odleciałam na prawie 18 godzin? - Wydukałam, unosząc się do pozycji siedzącej - W sumie, mogę sobie odpuścić wstawanie, skoro szefuńcio i tak zaserwuje mi wieczny odpoczynek za takie spóźnienie.

Delikatnie odchylając telefon trzymany w obu dłoniach i przymykając powieki, spojrzałam na pasek powiadomień na górze ekranu. Niemniej jednak, nie ujrzałam tam żadnej nowej wiadomości.

A na pewno nie było tam żadnej wiadomości od Jake'a, co oczywiście oznacza, że ten uparciuch nadal jest zdeterminowany, by kontynuować grę w milczenie.

Z nieco pewniejszym ruchem otworzyłam czat, jednakże nie znalazłam tam żadnych nowości, które by mnie zainteresowały. Nie było ani jednej nowej wiadomości od hakera, ani też żadnego śladu po jego aktywności, która skrywała się za czerwoną diodą niedostępnego statusu.

Co, nie ukrywam, ponownie wypełniło mnie smutkiem, gdyż zdążyłam przyzwyczaić się jego do porannych wiadomości.

Elena: Dobra, raz kozie śmierć - Wzięłam głęboki oddech, pisząc wiadomość - Co nie do-przeproszę to do-wyglądam, i w końcu zmięknie.

Elena: Dobra, raz kozie śmierć - Wzięłam głęboki oddech, pisząc wiadomość - Co nie do-przeproszę to do-wyglądam, i w końcu zmięknie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Delikatnie obijając paznokcie o zęby, czekałam z niecierpliwością na zmianę koloru ikony z czerwonej na zieloną.

Lecz minuty płynęły, a na moją wiadomość nie nadeszła żadna odpowiedź.

Elena: No dawaj - Przewróciłam oczami, pisząc kolejną wiadomość - Ileż można tak w kółko marudzić?

Elena: No dawaj - Przewróciłam oczami, pisząc kolejną wiadomość - Ileż można tak w kółko marudzić?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
POKOCHAĆ CIĘ ZNÓWOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz