Rozdział 9

88 9 1
                                    

Podjechaliśmy pod nasze domy. Nie wiedziałam co mam zrobić.
-Chodź do mnie wymyślimy cos z moją mamą- powiedział i uśmiechnął sie. Jego uśmiech był taki szczery i bardzo ładny.
-Okey -powiedziałam i poszliśmy. Jego mama czekała na nas w salonie gdzie na stole stały talerze przygotowane do posiłku.
- Hej! Jak tam pierwszy dzień? -Spytała mama Eva
- Dobrze. Tru próbowała nastraszyć Ellie, ale chyba jej sie nie udało. - póścił mi oczko i zniknął w korytarzu.
-Siadaj dam ci obiad. A tam masz łazienkę jak potrzebujesz skorzystać -wskazała ręka na brązowe , drewniane drzwi które były niedaleko. Po obiedzie pójdę i zobaczę moją rękę. Mocno sie uderzyłam i jeszcze moje pocięcia tak bardzo szczypały. Momentalnie sie skrzywiłam, widać było, że jego mama jest dobrą kobietą. Dlatego coraz bardziej zastanawiało mnie to jak zginał jej mąż.

Gdy jadłam, wrócił Ev i bez słowa rownież zaczął jeść. Cisze przerwała jego mama
-Po obiedzie musze pojechać z Tobą na komisariat -zwróciła sie do mnie. Tak strasznie sie bałam, że będę musiała jeszcze raz mowic to co widziałam tej nocy.
-mogę jechać z wami?-wtrącił Ev
-wiesz mógłbyś, ale to decyzja Ellie
Podniosłam wzrok znad talerza i przytaknęłam.

Gdy staliśmy przed drzwiami komisariatu, chciałam się wycofać. W tym momencie wyszedł posterunkowy Zarzycki, przywitał się z nami i zaczął prowadzic do pomieszczenia, gdzie miałam zeznawać.
-Mógłbym samą dziewczynę przesłuchać? -zwrócił się do mamy Eva
Ale to nie był dobry pomysł, nie chciałam z nim rozmawiać.
-To zapraszam Panienkę- otworzył mi drzwi. Weszłam i stanęłam patrząc się na niego -usiądź -pokierował mną.
I w tym momencie urwał mi się film.
Obudziłam się rano w moim łóżku. Dostrzegłam sylwetkę, która lekko się poruszała. To był Evan, leżał obok mnie i spokojnie oddychał. Miał piękne rysy twarzy gdy spał.
"Nie możesz się zakochać" mówił mi mój głos w głowie. I wtedy jego piękne oczy się otworzyły.
-Dzień dobry! -powiedział
-Hej. Jak się spało? -zapytałam
-Nie wygodne masz to łóżko, musimy kupić większe i wygodniejsze -uśmiechnął się
I teraz przypomniało mi się cos z tamtego dnia.
"Będą musieli Państwo zamieszkać razem, ona jest w ciężkim stanie i obawiam się, że sama sobie nie poradzi"
Zamknęłam oczy, pragnęłam przypomnieć sobie Jeszce coś, ale nie umiałam.
-Chodź do mnie zrobimy śniadanie - przerwał moje starania
-Dobra , ale muszę umyć zęby - Wyszczerzyłam się
-O to bardzo dobry pomysł, myślałem, że już zawsze będę znosił ten smród
Oby dwoje wybuchnęliśmy śmiechem.

Jego mama jak zwykle była ładnie ubrana i robiła śniadanie.
-mam nadzieje że lubisz jajecznice?- zapytała mnie
-uwielbiam-uśmiechnęłam się - moja mama robiła bardzo dobrą -dodałam po chwili
-Jajecznica każdej mamy jest najlepsza -uśmiechnęła się podejrzanie do Eva
-Mi tam twoja nie smakuje -wtrącił
I drugi raz dzisiaj śmiałam się, nie tylko ja bo cała nasza trójka.
-Mów do mnie Ciociu albo jak Ci wygodnie -powiedziała do mnie, gdy Evan był zdala
Uśmiechnęłam się i kiwnelam głową.
Pomogłam przygotować całe śniadanie. Zjedliśmy, żartowaliśmy. Czułam się jak z rodzina..
-Kochanie wolałabyś mieszkać w swoim czy naszym domu? -powiedziała do mnie ciocia, przy zmywaniu talerzy
-Wiesz chyba u mnie, ale są jeszcze 3 pokoje, pomieścimy się wszyscy -powiedziałam radośnie.
***
Opuściliśmy z Evanem kilka dni w szkole, ponieważ musieliśmy przenieść wszystkie rzeczy do mojego , a teraz naszego domu.
Nadszedł piątek. Siedzielismy w fotelu i oglądaliśmy jakiś film przygodowy. Gdy usłyszałam pukanie. -ja otworze -powiedział Ev
Był to znajomy głos.
-dzień dobry. Jest Pani...
I wtedy ja stanęłam w drzwiach. To był pomocnik mojej mamy. Taka jej lewa ręka.
-przykro mi- powiedział
-mi rownież -uśmiechnęłam się i zaprosiłam go do środka. Ciocia zrobiła wszystkim herbatę.
-Mam ważna informacje dla Ciebie -powiedział Jacob (tak nazywał się przyjaciel mamy)
-Słucham? -odparłem zaintrygowana
-Twoja mama miała dużo pieniędzy i dużo o tym i o Tobie rozmawialiśmy. -przerwał na chwile - i powiedziała ze gdyby cos się kiedyś wydarzyło mam ci wszystko przekazać. -i w tym momencie podał mi swoją teczkę
-otwórz-poinstruował mnie, gdy otworzyłam nie wiedziałam co powiedzieć. Byliśmy przez tyle lat biedni, a mama ukrywała tyle pieniędzy? Dlaczego? I wydaje mi się że Jacob zobaczył to pytanie w moich oczach bo na nie opowiedział.
-Twoja matka nie chciała, żeby twój ojciec o tym wiedział. Wydałby to na...
-alkohol -dodałam bez zastanowienia
I zdałam sobie sprawę, że mama zrobiła to dla naszego dobra. Nie miałam do niej żalu. Miałam go do ojca, za te wszystkie lata, które zmarnował mnie i mojej mamie...
-Dziękuje-odłożyłam teczkę na stół i poszlam do siebie.
Jeszcze przez chwile słyszałam jak rozmawiają, ale oczy mi się zamknęły i zasnęłam.

StrachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz