8

861 53 27
                                    

Atsushi prowadził dwójkę kłócących się mężczyzn do gabinetu prezesa, chłopak bał się jednak, że ogólne napięcie sytuacją przełoży się na pracę reszty detektywów

Miał wcześniej okazję wypytać Ranpo o tych dwoje,starszy kolega uśmiechnął się wtedy i powiedział, że są nieprzewidywalni ale nie powinien się o nich martwić,co uspokoiło nastolatka,w końcu detektyw był nieomylny

Teraz jednak urocza parka wydawała się aż nazbyt żywiołowa

- Mówiłem ci Chuuya, że nie będę ci kupować więcej alkoholu,totalnie od niego świrujesz

W rzeczywistości Dazai doskonale znał powód ich wezwania,poza tym, że Kunikida miał spore pretensje gdy dowiedział się o niezwykłym gościu to reszta pracowników starała się podchodzić do tego spokojnie wiedząc, że jakiekolwiek okazywanie prawdziwych emocji może się negatywnie odbić na rozmowie
Bali się też, że mimo iż Dazai miał zazwyczaj wszelkiego rodzaju sytuacje pod kontrolą to sprowokuje egzekutora do agresywnych zachowań i zepsuje wszystko,w rzeczywistości ta dwójka zachowywała się tak tylko na pokaz o czym świadczyły ich ostatnie interakcje i Ranpo doskonale o tym wiedział, stąd jako jedyny skupiony był na swoich przekąskach i nie był w ogóle spięty.

- Dazai,najpierw chciałbym z tobą porozmawiać na osobności - Fukuzawa wychylił się zza biurka

Osamu wszedł do pokoju jako pierwszy zamykając drzwi i pozostawiając Atsushiego wciąż niepewnego w towarzystwie rudowłosego kurdupla

- Nie musisz się tak spinać,nie zamierzam dzisiaj zabijać nikogo z was - ku uldze tygrysołaka Chuuya był niesamowicie spokojny i raczej nie dało się wyczuć złości w jego głosie
Mafioza sprawiał raczej wrażenie zamyślonego

Atsushi mógł mu się przyjrzeć z bliska. Mężczyzna miał gładkie, falowane włosy a jego oczy przypominały ocean za dnia. Miał też dobrze zarysowane kości szczęki i mimo niskiego wzrostu był dość dobrze zbudowany. Musiał mieć wiele wielbicielek

Po chwili cisza z którą duet został stała się wręcz niezręczna

- Długo się znacie z panem Dazaiem?
- Od ponad siedmiu lat,to on wciągnął mnie do mafii- chłopak nie za bardzo lubił mówić o swojej przeszłości ale jego gabinetowy towarzysz wyglądał na zainteresowanego i skupionego więc stwierdził, że jeśli uchyli mu rąbka tajemnicy nic się nie stanie

***
- To zły pomysł Dazai

Fukuzawa choć wysłuchał wyjaśnień mężczyzny i zrozumiał jego potrzebę sprowadzenia wroga do siedziby obawiał się,w końcu już kilku jego członków uciekło od Moriego i obawiał się jego reakcji gdy dowie się o odejściu tak silnego użytkownika zdolności

- Poza tym nie możemy wykluczyć, że wpływ tego bytu odbije się też na naszych pracownikach,poza tym nie łatwo będzie zatuszować jego burzliwą przeszłość

- Szefie,z całym szacunkiem ale w tej sytuacji to może być jedyne wyjście poza tym nad bóstwem i poza Morim jest ktoś jeszcze,kogo jeszcze nie znamy a zagrażają miastu. Oczywiście być może się mylę i to nie Mori pociąga za sznurki ale z pewnością wie więcej niż mówi i był zamieszany w proces tworzenia klona dla Arahabakiego co samo w sobie jest wystarczającym powodem, żeby zabrać z dala Chuuyę . Mogę ręczyć, że choć mój partner bywa porywczy to skupia się na zadaniach a w ten sposób będziemy mogli mieć na niego oko cały czas aż do wyjaśnienia sprawy i unikniemy tragedii

Fukuzawa westchnął, wiedział, że brunet miał rację a jego argumenty były logiczne. Nie mogli oddać niskiego z powrotem do mafii ale wpuszczenie go do agencji stanowiło niemały problem

Siwowłosy mężczyzna opuścił gabinet i poszedł zawołać gościa

***
- Dazai już wtedy miał swoje samobójcze zapędy a ja prawie cały czas go od tego odciągałem, może dlatego, że większość osób albo nie brała tego na poważnie albo miała głęboko gdzieś. Pewnego dnia zastałem go głodnego mieszkającego w przypadkowym kontenerze,po tej sytuacji w miarę możliwości zabierałem go do siebie. Tam pod wpływem alkoholu dużo razy mi się zwierzał a ja nie wiedziałem co robić. Pewnego dnia pokłóciliśmy się przed jego misją, coś go bardzo zdenerwowało a ja dowiedziałem się gdy było już za późno. Tego dnia zginął jego najbliższy przyjaciel, człowiek, który powiedział mu, żeby opuścił mafię . Dazai odszedł nie mówiąc ani słowa a ja wyrzuciłem wszystkie jego rzeczy i zatopiłem smutki w alkoholu. Od tamtego czasu miewam z tym problem i tylko pewna kobieta mi z tym pomaga

W pomieszczeniu było dość gorąco i Chuuya z wielką niechęcią ściągnął jakiś czas temu marynarkę i rękawiczki odsłaniając swoje blade nadgarstki w bandażach i smukłe palce, choć co prawda jego rękawiczki zostały mu zabrane już podczas wizyty w gabinecie Yosano ale nie chciał ich na powrót zakładać mimo swoich wcześniejszych postanowień odnośnie ich ściągania

- Swoją drogą Nakahara -san nosisz obrączkę,twoja narzeczona wie o twojej pracy? Czy to ta kobieta o której mówiłeś? A może jesteś już żonaty? Przepraszam, że tak wypytuję byłem ciekaw jak to wygląda ze strony kogoś z mafii

- Chuuya przestań proszę tyle pić. Mam przeczucie, że pewnego dnia do ciebie wróci jeśli faktycznie mu zależało, choć osobiście uważam, że tak będzie lepiej
- Nie chcę tego Ozaki, obiecał mi. Dupek mi coś obiecał i uciekł jak najgorszy tchórz

Na myśl o tym wspomnieniu oparł głowę o ścianę, tamtego dnia Kouyou znalazła go wypłakującego się w blat stołu kuchennego z butelką Petrusa '89. Kobieta przykryła go i zapewniała, że wszystko się ułoży choć rudowłosy wiedział, że tak nie będzie. Dazai złożył mu obietnicę i ją złamał

- Zdurniałeś makrelo? Po co mi pierścionek zaręczynowy?
- Powiedzmy, że to oświadczyny. Nie wiem czy dożyję do jutra ale jeśli nie znajdziemy nikogo gdy staniemy się  dorośli to oficjalnie staniemy się parą i weźmiemy ślub. Uciekniemy stąd,z mafii, uciekniemy żeby odnaleźć sens istnienia. Mam przyjaciela, który chce się stąd wyrwać, pomoże nam. Co prawda ma dzieci ale to nie powinno być problemem,w końcu je lubisz. Będziesz dla nich cudownym starszym bratem Chuu

Wtedy Dazai pierwszy raz szczerze się uśmiechnął . Pierwszy i ostatni raz
Na jego propozycję nastoletni Nakahara się zaczerwienił ale zgodził się,nie wiedział, że ich jutro miało nigdy nie nadejść
Niedługo później Odasaku, którego imię dopiero poznał zginął a wraz z nim odszedł Dazai i zerwał wszelki kontakt

Pamiętał ten okropny ból gdy w słuchawce telefonu od szefa usłyszał pamiętne słowa
" Chuuya,Dazai nas opuścił. Zdradził organizację i uciekł"

Tego dnia załamał się jak nigdy wcześniej. Nie wiedział, że nie tylko on cierpiał,w obawie, że chłopak pojedzie za nim samochodem Dazai wysadził go,ale gdy chciał zrobić to samo z motocyklem odpuścił. Wiedział jak tragiczna historia się z nim wiązała i że Albatross był dla Chuuyi kimś jak Oda dla niego. Przyjacielem. Nie miał siły odebrać mu jedynej pamiątki po nim.

Chłopak wrócił do rzeczywistości*

- Ah,ta obrączka nie jest od niej. Ta kobieta jest dla mnie jak starsza siostra

Atsushi nie chciał już pytać, zauważył, że to może być dla mężczyzny bolesne w końcu nie ważne czy był w mafii czy nie wciąż miał uczucia a nie był pewien czy osoba posiadająca drugą obrączkę nie zginęła. W pewnym sensie tak było o czym chłopak nie miał pojęcia
Nie zdążył też zapytać o nic więcej bo Fukuzawa zaprosił Chuuyę do gabinetu
Idąc z siwowłosym mężczyzną, rudzielec odwrócił się jeszcze w stronę tygrysa

- Swoją drogą Atsushi, możesz mi mówić po imieniu - uśmiechnął się

Gdy byli już w gabinecie prezes zachęcił do do zajęcia miejsca obok Dazaia na krześle

- Nakahara Chuuya, chcieliśmy z tobą porozmawiać o obecnej sytuacji. Naszym zdaniem najlepiej by było żebyś do czasu wyjaśnienia sprawy był blisko Dazaia na wszelki wypadek, jednak chcieliśmy cię o coś zapytać

- Zamieniam się w słuch

- Nie chciałbyś zostać członkiem naszej agencji?

***

Zostań|| Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz