13

656 45 26
                                    

Nigdy w życiu się tak nie bał. Wraz z resztą agencji Dazai zmierzał do miejsca gdzie potencjalnie mógł być przetrzymywany Chuuya. Jeśli jednak się mylił to nie zdąży na czas go odnaleźć,w duchu błagał żeby dobrze trafić

Opuszczone laboratorium zdawało się ciągnąć w nieskończoność a każdy z przydzielonych do akcji członków organizacji dokładnie sprawdzał poszczególne pomieszczenia. Na marne. Dazai się pomylił,Chuuyi tam nie było

Dazai Osamu stracił nad sobą kontrolę, pierwszy raz w życiu przy współpracownikach czy większej grupie ludzi,wszak zawsze był opanowany, spokojny i sadystyczny, bywał też głupkowaty czy ironiczny nawet przerażający ale jeszcze nigdy nie łamał mu się głos gdy instruował innymi, jeszcze nigdy z jego oczu nie leciały łzy a on sam nie czuł się zgubiony. Teraz rudowłosy zginie bo on się pomylił,znowu go straci tym razem na zawsze,nie zdążył mu pomóc na czas. Sprawiało mu to tylko dodatkowy ból wiedząc jak bardzo Chuu chciał żyć. Znów go zawiódł a teraz jeśli jego obiekt westchnień zginie to on straci swój sens życia tym razem bezpowrotnie. Chuuya mógł bez niego żyć, znaleźć sobie kogoś innego a on to spieprzył. On nie potrafił egzystować bez myślenia o przystojnym niebieskookim chłopaku

Zaszył się gdzieś w kącie na podłodze skulony może ze wstydu może z rozpaczy. Cała jego nadzieja wyparowała w jednym momencie. Może naprawdę nie zasługiwał żeby żyć?

Atsushi widząc swojego mentora podszedł do niego starając się stawiać jak najcichsze kroki,to był pierwszy raz gdy widział go w takim stanie i nie za bardzo wiedział jak może mu pomóc

- Dazai-san.. Odnajdziemy go, jeszcze jest czas. Na pewno jest,a pan na pewno ma jakiś plan zaraz pewnie przyjdzie Ranpo i nam pomoże

Białowłosy chłopak chciał w jakiś sposób wesprzeć starszego mężczyznę ale ten go odepchnął. Nie chciał jego dotyku, właściwie nie lubił kontaktu z ludźmi, wyjątek stanowił Chuuya od którego sam wręcz domagał się fizyczności

- Nie mam planu Atsushi. Spieprzyłem, pierwszy raz w życiu nie mam planu i nie wiem co robić.  Ranpo nie zjawi się znikąd,nie łudź się, Chuuya już pewnie nie żyje.

- Naprawdę go lubisz racja?- Yosano podeszła bliżej dwójki starając się zachować spokojny głos - Wiesz,na początku jak usłyszałam z kim jesteś zaręczony to myślałam, że to jeden z twoich głupich żartów,ale chyba jednak mówiłeś prawdę,co?

- Własnie a jeśli się kogoś lubi to trzeba o niego walczyć nie ważne co się dzieje - Atsushi skorzystał z okazji na dopowiedzenie tych słów- A Chuuya też sprawia wrażenie, że mimo waszego zachowania wokół ludzi martwi się o pana. Więc nie poddawaj się, znajdziemy go

- To bardzo miłe z twojej strony Atsushi,ale nie wiem gdzie go szukać. To był mój ostatni pomysł

Może powinienem się zabić. Jeśli Chuuya nie żyje to moje życie nigdy nie będzie mieć sensu. Nigdy nie wyznałem mu swoich prawdziwych uczuć,jestem naprawdę okropny

***

Obudzisz się w końcu czy mam sam się ciebie pozbyć?

Chuuya zmrużył oczy gdy poczuł ostry napływ światła z góry. Odkąd Dazai mu pomógł Arahabaki znim nie rozmawiał ale oczywiście Dazaia tu nie było a on był związany i skazany na obecność bytu

- Zamknij się nie chcę z tobą rozmawiać - Chuuya wciąż nie miał możliwości odezwania się więc powiedział to jak najgłośniej w myślach licząc, że skoro bóstwo żyje w nim zrozumie przekaz. Nie mylił się,bo już chwilę później usłyszał odpowiedź

Ja z tobą też nie. Z tym, że wy ludzie jesteście tak żałośni i chcecie mieć kontrolę a ta kobieta chce kontrolować mnie. Szczerze,Nakahara już wolę żyć w tobie niż był uległym jakimś nic nieznaczącym śmieciom. Mam dla ciebie propozycję ale musisz się skupić

Chuuya nie wiedział czy to jakiś podstęp ale i tak w obecnej sytuacji nie miał za bardzo wyboru więc pozwolił się prowadzić bytowi korzystając z okazji, że nie był w tym momencie agresywny. Kiedy wszedł w stan mocnego skupienia zamknął również oczy pozwalając jego umysłowi działać za niego. W ciemności zobaczył ognistą sylwetkę czegoś szybko domyślając się, że Arahabaki który przysięgał go zabić właśnie zamierza mu się ujawnić

Oddaj mi się Chuuya. Zostałeś zaprojektowany dla mnie, jesteś częścią mnie. Żadne z nas nie chce umierać a już na pewno nie z ręki ludzi którzy nas zdradzili,nie naszym zadaniem jest zabicie ich. Pozwól mi przejąć kontrolę a ja obiecuję utrzymać cię przy życiu do czasu aż tego nie rozwiążemy. Potem jednak wrócimy do poprzedniej obietnicy i albo ja cię zabije albo ty sprawisz, że stracę wpływ na ciebie. Na pewno jednak nie pozwolę żeby o naszym losie decydował ktokolwiek inny niż my sami

Słowa bóstwa krążyły metalicznym wydźwiękiem. Teraz w swojej formie zdawał się być jeszcze straszniejszy i bardziej tajemniczy niż był poprzednio. Chuuya choć bał się tej istoty wiedział, że ma rację. Tylko on odpowiadał za swój los,nie Yuan czy Mori

Wiedział, że prędzej czy później zmuszą go do użycia korpucji, patrząc na działania kobiety domyślał się, że ma sposób jak przywołać ją mechanicznie

Korpucja go zabije. Choć bardzo tego nie chciał jeśli byt twierdził, że może go utrzymać przy życiu to była to jego jedyna nadzieja. Wiedział już, że musi zgodzić się na ten układ,a potem wzajemnie się zabiją

W tym momencie wróciła Yuan. W ręce trzymała teraz coś innego, długą strzykawkę z niemal niewidzialną zawartością ale czuć było napięcie

- Dowiedziałam się, że możesz użyć korupcji która wyzwoli to co jest w tobie. W tej strzykawce jest toksyna która potrafi wyzwalać zdolności. Została kiedyś stworzona przy pomocy jakiegoś gościa który sam też potrafił wyciągać cudze zdolności,ale to nie ważne bo z czego się dowiedziałam już nie żyje. Z tym, że korpucja cię zabije bez pomocy twojego przyjaciela więc pozdrów go i twórcę toksyny w zaświatach. Ale najpierw jakieś ostatnie słowa?

To mówiąc zdjęła zabezpieczenie z jego twarzy pozwalając mu na swobodne odezwanie się

- Tak. Pierdol się

***
Atsushi na chwilę odszedł od mentora omówić sytuację z resztą,w takim stanie Dazai nie był w stanie dowodzić misją, zresztą i tak nie wiedzieli gdzie szukać

Dazai obserwował jak żadne z nich nie patrzyło w jego stronę kiedy wyciągał ulubiony nóż Chuuyi, który mu wcześniej podwędził,z kieszeni. Wkrótce się z nim zobaczy. Przeprosi, że nie mógł mu pomóc a ten go znienawidzi. Chyba, że znów się myli i zaświaty czy reinkarnacja nie mają miejsca wtedy jedynie jego ból zostanie zakończony

- Dazai wymyśliliśmy nową strateg..Dazai co ty robisz?

Jego plany znów zostały popsute gdy Atsushi i Tanizaki odwrócili się w jego stronę. Tygrysołak szybko podbiegł do mężczyzny który posłał mu bolesny uśmiech. Zabrał mu nóż ale wiedząc, że ten nie lubi się przytulać tylko stał w miejscu

- Dazai proszę nie rób sobie nic. Sytuacja się zmieniła, mówiłem że Ranpo wróci i dostaliśmy telefon, że jest w drodze. Jeszcze nie jest za późno

Detektywi usłyszeli stukot kroków spodziewając się zobaczenia twarzy Ranpo. Zamiast tego w drzwiach pomieszczenia stanął zdenerwowany Akutagawa

Zostań|| Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz