-Księżyc jest dziś taki piękny,prawda?
- O co ci chodzi Dazai?
Jego niebieskie oczy zetknęły się z tajemniczym spojrzeniem partnera, zdawało się że na tą jedną chwilę dawno utracony blask w jego oczach powrócił tak jakby to Chuuya nadawał mu sens
Choć wtedy Chuuya nie zdawał sobie sprawy ze znaczenia słów drugiego było w nich coś co sprawiło, że wciąż je pamiętał nawet po latach rozłąki
Moment w którym siedzieli na dachu wysokiego wieżowca obserwując jasną noc był niemal jak magia pozwalając tej dwójce zatracić się w swojej obecności. Było to jedno z ich ostatnich spotkań zanim Dazai opuścił mafię
- Wiesz Chuuya- Dazai zaczął - Co by się zmieniło gdybym nagle odszedł?
- Odszedł gdzie?- głos ognistowłosego stał się napięty jakby przeczuwał plany partnera. Być może się domyślał ale chciał to wyprzeć, przekonać sam siebie, że jest w błędzie
- Gdybym zniknął. Zapomniałbyś o mnie?
- Nie. Nie mógłbym o tobie zapomnieć. Gdybym ja umarł, znalazłbyś kogoś innego i mógł żyć ze świadomością, że nie zasługiwałem na życie mimo, że bardzo chciałem ale wszyscy uważali mnie za broń a nie człowieka. Poznałbyś kogoś innego,pewnie piękną kobietę i w końcu na prawdę mógłbyś się zakochać. Zapomniałbyś o mnie,moim istnieniu i naszej relacji,ale ja nie jestem tobą. Nawet jeśli odejdziesz nie zapomnę o tobie, każdej nocy będę czekać mając przygotowane bandaże albo inne twoje rzeczy. Jeśli odejdziesz to przyjdź się pożegnać wcześniej
Chuuya nie sądził jednak, żeby Dazai zamierzał teraz odejść, jakiś czas wcześniej zaproponował mu wspólne odejście z mafii razem z jego przyjacielem i kilkoma dziećmi. Z początku rudowłosy wahał się i protestował,gdyby odszedł z mafii organizacja znalazłaby i wytropiła jego byłych przyjaciół. Po zapewnieniach bruneta, że znajdą sposób na zapewnienie im ochrony zgodził się. Spędzenie z nim życia zdawało się być cudowne
- Chuuya. Nie zapomniałbym o tobie. Jestem gotowy widzieć jak umierasz każdego nowego dnia wiedząc, że nie mogę cię uratować niż gdybym miał Cię zapomnieć
- Th, dlaczego niby miałbyś patrzeć jak umieram? Gdybyś o mnie zapomniał obaj mielibyśmy nowe życie
- Bo jeśli umrzesz wciąż będziesz żyć w mojej pamięci, będziesz mógł się mną opiekować z góry i moje uczucia nigdy nie zgasną,gdybym cię jednak zapomniał to choć uczucia wewnątrz będą paliły jak ogień to nie będę znał osoby do której je żywię i nigdy nie odnajdę, będziemy jak niespełnione przeznaczenie a nigdy nie gasnący płomień wewnątrz będzie jak największa tortura czekająca aż się odnajdziemy co nigdy nie nastąpi
Mówiąc to Dazai z niezwykłą dorosłością i powagą wpatrywał się w lekko błękitny księżyc, przypominający mu o oczach w których utonął. Zapomnienie o kimś kogo się kocha było jak ból którego nigdy nie wyleczysz, wiecznie rozdrapywana rana. W końcu jeśli ważna dla ciebie osoba umrze to nie przestaniesz jej nagle kochać, wciąż będzie żywa w tobie
- Dazai. Zostań proszę
Między tą dwójką dało się wyczuć ciche napięcie,intymne poczucie namiętności, niewymówione uczucia potęgowane z każdą chwilą
Wzrok chłopców był skupiony na sobie,ich usta delikatnie zbliżone jakby czekały na pocałunek
Ten jednak nigdy nie nadszedł,Dazai nie odpowiedział też na prośbę jedynie odwrócił się i spojrzał na Chuuyę, zatracając się na nowo w oceanie błękitu jego oczu. Kierowany uczuciami pierwszy raz szczerze się do niego uśmiechnął
CZYTASZ
Zostań|| Soukoku
FanfictionZawiódł go Po latach od odejścia Dazaia z mafii Chuuya jak zwykle zatraca się w alkoholu Ta noc okazuje się jednak dla rudowłosego i bruneta przeznaczeniem ale jakim kosztem bowiem młodszy z nich postanawia popełnić samobójstwo. Chuuya dostaje drugą...