10

713 42 21
                                    

-Ej, głupia makrelo powiesz mi wreszcie gdzie idziemy
- Bla,bla nie słyszę twojego narzekania Chuu~
-Mówiłem ci żebyś mnie tak nie nazywał idioto
- Oj,Chuuya jest dla mnie taki wredny, widocznie niscy ludzie muszą wyładowywać swoją frustrację na tych wyższych bo inaczej ich małe ciałko nie wytrzyma takiego nadmiaru emocji i pękną
-Jeśli już ktoś pęknie to ty po tym jak ci przywalę cholero

Mimo swojej śmiałej deklaracji narzeczeństwa ta para z premedytacją zachowywała się jak anty-małżeństwo,a ich dziwne zachowanie ściągało uwagę przypadkowych przechodniów

Niecodziennie widywało się rudowłosego karła i wkurzającego go towarzysza co z perspektywy zwykłego pieszego mogło wyglądać komicznie

- A teraz tak na poważnie zamierzasz mi powiedzieć,gdzie leziemy czy obejdziemy całą Yokohamę bez celu?

- Nie spodoba ci się - Dazai cicho mruknął, jednak na tyle wyraźnie, że Chuuya mógł to usłyszeć

- Gadaj,nie chcę się z tobą bawić

Rudowłosy pomyślał chwilę. Wiedział jakiego argumentu mógł użyć żeby zmusić bruneta do wyjawienia ich celu, aczkolwiek nie miał zamiaru rzucać takiego tekstu przy ludziach

Mijały minuty a oni wciąż kierowali się w nieznanym niższemu kierunku,co go niezmiernie wkurzało. W końcu zirytowany tą sytuacją zdecydował się użyć swojego najsilniejszego argumentu

- Ej,Dazai. Jak w tej chwili nie powiesz mi gdzie idziemy to do naszej zabawy w twoim mieszkaniu nigdy nie dojdzie

Wyższy przystanął na chwilę z wyraźnie niezadowolonym wyrazem twarzy. Doskonale, właśnie o to chodziło starszemu. Uśmiechnął się sam do siebie z uznaniem

Brawo Chuuya, całkiem sprytnie

- No więc - Dazai choć trochę niepewnie zaczął odpowiedź - Pamiętasz jeszcze Ango,prawda?

Mina rudego zrzedła. Oczywiście, że pamiętał tego cholernego okularnika, który w czasie incydentu z mgłą brzęczał mu co ma robić. Najchętniej by go udusił, szybko jednak zdał sobie sprawę, że przecież grają teraz po jednej stronie i niestety nie może tego zrobić. Co za rozczarowanie

- Tak, oczywiście, że go pamiętam. W cholerę mnie wkurzał
- Przynajmniej z tym się zgadzamy. Więc chodzi o to, że Ango z reguły wie więcej niż mówi i może pomóc odkryć plany Moriego i tek drugiej osoby. Na początku myślałem o Fyodorze,ale ten rusek z tego co mi wiadomo aktualnie nie przebywa na wolności i raczej nic nie może planować ale kto wie, ostrożności nigdy za wiele

Dazai westchnął. Po chwili rzucił niskiemu przelotny uśmiech

- Hej,Chuu coś mi przyszło na myśl. Ranpo mówił o nowym wrogu ale odnoszę wrażenie, że to po prostu agencja go nie zna co nie znaczy, że dla ciebie musimy to być zupełnie nowa osoba. Dużo sobie wrogów narobiłeś przez ostatnie kilka lat?

- Za dużo. Masz jakieś konkretne podejrzenia?
- Nie,na razie nie

Resztę drogi spędzili w milczeniu,co jakiś czas rzucając sobie spojrzenie

W końcu dotarli do aktualnego mieszkania Ango, którego adres z jakiegoś nieznanego powodu bądź źródła Dazai znał

Chuuya starał się zebrać emocje w sobie, wiedział, że musi chociaż spróbować nie zabić okularnika ale sama myśl o nim lecącym wysoko w powietrze była aż nazbyt kusząca

Dazai jakby czytając w myślach partnera tylko rzucił jakiś tekst żeby nie robił nic głupiego i zdjął wsuwkę ukrytą we włosach

Ah,czyli teraz miał jeszcze zamiar włamać się do mieszkania agenta, rewelacyjnie

Kiedy weszli do środka zastał ich niezwykły porządek a po środku biurka jakby oczekujący ich Ango Sakaguchi. Mężczyzna zdawał się być niewzruszony ich przybyciem, jego mina wskazywała, że do takich włamań dochodziło dużo częściej i to nie był pierwszy raz

- Uważajcie żeby nie zabrudzić dokumentów - mruknął tylko niezadowolony ale nie protestował kiedy duet zaczął iść w jego kierunku co Chuuya uznał za pozwolenie

- Angooo,mam nadzieję, że dobrze się dzisiaj czujesz ~

Dazai zaczął swoją błaznowatą śpiewką. Chuuya nie ukrywał,obecna mina Ango wyraźnie niezadowolonego z ich przyjścia satysfakcjonowała go

- Jesteś jakiś zbyt radosny. Zrobiłeś w końcu coś pożytecznego czy w dalszym ciągu szukasz sobie ukochanej do samobójstwa?

- Oh,nie musisz się martwić. Już ją znalazłem

Ango tylko westchnął nie pytając o więcej,za to Dazai znów zmienił swój ton na poważny

- Masz te dokumenty?
- Tak,ale nie ubrudź ich. Chuuya wiesz co się stało z członkami owcy po jej rozpadzie?

Chuuya ściągnął brwi. Co do tego wszystkiego miała owca? Ta organizacja rozpadła się lata temu,a część jej członków została pojmana przez mafię. Byli też tacy jak Shirase, którym udało się wyjechać ale już się z nimi nie zobaczył

- Nie,po dołączeniu do mafii nie miałem z nimi kontaktu. Może przez chwilę z Shirase,jednym chłopakiem ale nie widziałem się z nim od sześciu lat. Możesz się streszczać i przejść w końcu do rzeczy czy będziesz mnie tak wypytywać cały czas?

Ango odchrząknął, najwidoczniej poirytowany ton głosu rudzielca zbił go nieco z trupu

- Chodzi o jedną dziewczynę, która należała do tej grupy kiedy jeszcze w niej byłeś. Ostatnio zauważyliśmy jej podejrzaną aktywność w polu naukowym . O ile mi wiadomo od kilku lat jest zatrudniona w jednej rządowej organizacji zajmującej się kontrolą uzdolnionych

- Do cholery Sakaguchi,jaka dziewczyna?

Chuuya był już naprawdę wkurzony całą tą rozmową. Na dodatek Ango ją tylko ciągnął niemal w nieskończoność co tylko dodatkowo prowokowało byłego egzekutora

- Ma na imię Yuan. Niestety po wystąpieniu do rządowej grupy większość jej pracy została objęta tajemnicą i nie jest łatwo zdobyć więcej informacji

Dlaczego Yuan miała bu mieć z tym coś wspólnego? Myśli Chuuyi krążyły wokół ich relacji w ciągu kilku lat i zastanawiał się co takiego mogło się stać. Czy dziewczyna szukała zemsty za owcę? A może chodziło o coś bardziej personalnego?

- Zadzwonię jak uda mi się załatwić więcej danych. Powinniście już iść, wasza obecność tutaj wzbudza podejrzenia

- Ango ma rację - dotychczas siedzący cicho Dazai zdecydował się odezwać - to niebezpieczne przebywać tu tan długo
- Nie musisz mi tego mówić cholerna makrelo

Para rzuciła coś na odchodne po czym szybko wyszła. Nie uszli nawet kilkunastu metrów gdy usłyszeli hałas z mieszkania, które właśnie opuścili

Natychmiast zawrócili na powrót otwierając drzwi tą samą metodą co poprzednio tylko po to żeby zastać powywalane stosy kartek leżące wokół biurka i zbite okulary na podłodze. Było jasne co tu zaszło,okno było wybite a po informatorze nie było śladu

Właśnie doszedł im na głowę dodatkowy problem. Wiedzieli już, że zarówno Mori jak i Yuan mieli coś wspólnego ale ich motywy były nie znane, Arahabaki wciąż stanowił zagrożenie dla ludzi nawet jeśli był częściowo ograniczony, także zdolnością prezesa Fukuzawy. Do tego właśnie ktoś porwał ich jedyne źródło jakichkolwiek informacji

- Dazai,co teraz?- Chuuya niemal wykrzyczał. To było zdecydowanie za dużo rzeczy jak na raz

- Teraz Chuu, musimy odnaleźć Ango

Zostań|| Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz