11

697 38 8
                                    

-No oczywiście,najlepiej wróćmy na miejsce porwania i dajmy się złapać skoro i tak zależy im na mnie - Chuuya nie zamierzał kryć swojego oburzenia. Znaleźć Ango jakby to było takie proste, oczywiście w grę wchodziło spytanie Ranpo ale na nieszczęście pary detektyw akurat w momencie w którym wyszli dostał pilne zlecenie i wyjechał na czas nieokreślony wyłączając przy tym wszelkie możliwe źródła komunikacji ze światem.

Rudzielec nie ukrywał,Ango nie był jego ulubioną osobą i jakby to od niego zależało to wcale by go nie szukał ale na jego nieszczęście okularnik mógł się czegoś dowiedzieć i dlatego zostać porwany bądź też nawet nie musiał być świadomy jak cenne dla ich przeciwników były informacje bądź co bądź nie znał każdego faktu z życia Chuuyi tylko to co miał w aktach i nie wiedział jaka relacja łączyła go z poszczególnymi członkami owcy

Niziołek myślał, że może chociaż ze względu na Shirase,Yuan skończyłaby swoje działania,nie liczył na to jednak. Ostatni raz widział chłopaka sześć lat temu,kiedy stracił swoich ówczesnych przyjaciół,potem białowłosy zniknął chociaż rozstali się w zgodzie. Nie był nawet pewien czy chłopak utrzymywał jakikolwiek kontakt z dziewczyną

- Chuu,dobrze wiesz, że nie chcę cię narażać tylko Ango może mieć ważne informacje a nie wiemy jak wiele Yuan dowiedziała się o twojej zdolności a jeśli szybko czegoś nie zrobimy mogą ci zrobić krzywdę a ja bym tego nie chciał

Dazai włączył swój opiekuńczy tryb. Oczywiście Chuuya doskonale wiedział, że odnalezienie informatora było kluczowe dla powodzenia misji, wciąż jednak sama osobowość tego człowieka doprowadzała go do stanu maksymalnego wkurwienia

- Wiem makrelo. Od czego zaczynamy?

- Rozejrzyj się dokładnie po mieszkaniu i szukaj jakichś papierów czy innych danych. Jeśli Ango faktycznie badał działania owcy to powinny zostać jakieś dane biorąc pod uwagę, że został porwany dopiero chwilę temu i nie mogli ukraść wszystkiego

Chuuya zaczął badać każdy kawałek pomieszczenia dokładnie analizując porozrzucane papiery, niestety było na nich to co okularnik zdążył im już przekazać

- Masz coś cholero?
- Nie,a ty?
- Też nic

Ich poszukiwania nie przyniosły żadnego efektu, wszystko co mogło by się przydać zostało zniszczone albo zabrane. Po dłuższych obserwacjach mieszkania para w końcu wyszła nie znajdując żadnych śladów

Wracając szli niezbyt zatłoczoną ulicą co chwila skręcając w coraz to węższe uliczki kierując się z powrotem do biura agencji żeby zdać raport

Chuuya nie mógł odeprzeć wrażenia, że byli obserwowani co dość mocno zaniepokoiło chłopaka. Przystanął na chwilę

- Ej Dazai, słyszałeś coś?

- Nie, zdawało ci się

Rudowłosy był jednak przekonany, że nic mu się nie przesłyszało. Właśnie w momencie gdy usłyszał świst w powietrzu a gdy spojrzał na swoją rękę zobaczył idealnie oddany strzał. Teraz w jego ramieniu tkwiła strzałka zakończona cienką igłą z jakąś przeźroczystą substancją wewnątrz

- Kurwa

Z ust chłopaka wydobyło się soczyste przekleństwo zanim ugięły się pod nim kolana i upadł. Wciąż odbierał sygnały z zewnątrz, były one jednak dla niego jak przez mgłę i powoli tracił widoczność. Ostatnim co widział zanim stracił przytomność był mówiący coś do niego Dazai a potem kolejny strzał i partner upadł koło niego. Potem jego oczy same się zamknęły

***

Powieki Dazaia powoli zadrżały od nieprzyjemnego żółtawego światła. Gdy otworzył oczy doskonale zdawał sobie sprawę, że znajduje się w piwnicy mafii w sekcji oczekujących na egzekucję,tego dnia jednak był jedynym więźniem

Brunet jeszcze nie do końca się obudził od strzykawki ze środkiem usypiającym, zdołał jednak zarejestrować zbliżające się ku niemu kroki

- I zobacz do czego się doprowadziłeś. Nie trzeba było opuszczać mafii a co dopiero psuć mojej zabaweczki

Mori stojący teraz przed nim nie wydawał się być ani zły ani zbytnio zaciekawiony co najwyżej rozczarowany ponownym widokiem Dazaia,w końcu niedawno go widział a teraz skuty przed nim brunet wyglądał żałośnie i bezbronnie. Nie tak jak można by oczekiwać od sadystycznego byłego mordercy i przestępcy

- I po co było się nawracać,co Dazai?

Choć z drugiej strony widok tak bezsilnego chłopaka był aż satysfakcjonujący

- Gdzie jest Chuuya?

Mina Moriego tylko irytowała bruneta a brak partnera potęgował emocje narastające w nim. Równie dobrze mogli się go już pozbyć

- Ah,nie musisz się o niego martwić. Nie zamierzam go jeszcze zabijać tylko się nim trochę pobawić. Na razie zostawiłem go w rękach Yuan, złożyła mi ciekawą ofertę. Co prawda żywy był niezwykle cenny ale to co zamierzamy zrobić przyniesie więcej korzyści,ale ty już się nie musisz o to martwić,zamierzam ci zapewnić upragnioną śmierć

Na twarzy szefa mafii pojawił się upiorny uśmiech. Dazai nie ukrywał śmierć brzmiała kusząca ale ostatnio znalazł powód do życia i tym razem nie śpieszył się na tamten świat tym bardziej, że śmierć z ręki mafii była wyjątkowo bolesna i nie należała do najszybszych. Poza tym musiał pomóc Chuuyi,nie wiedział ile czasu zostało chłopakowi

- Ale już się tym zajmie ktoś inny

Mori powiedział to niemal tak cicho, że gdyby nie fakt, że był skupiony Dazai by tego nie usłyszał

Mori skierował się z powrotem na górę po drodze mijając sylwetkę innej osoby

- Zajmij się nim

***

Zmysły Chuuyi powoli wracały. Chłopak otworzył oczy budząc się w niemal całkowicie białym pomieszczeniu przypominającym szpital albo inne medyczne miejsce. Z tym, że w tym pokoju było za dużo dziwnego sprzętu co wyglądało bardziej na laboratorium.

Chłopak próbował się poruszyć ale szybko odkrył, że jego kończyny były obezwładnione a on sam nie mógł użyć zdolności. Doprowadzało go do szału a sam pokój przywodził mu na myśl przeszłość co powodowało dodatkowy ból i strach

Postanowił przeanalizować sytuację. Nie tylko nie mógł się ruszyć, również jego usta były przewiązane a on sam przykuty do różnych maszyn

Światło było zbyt jasne i nieprzyjemne, pomieszczenie pachniało lekami. Chciał się stąd wyrwać,w dodatku nigdzie obok nie było śladu Dazaia. Gdzie do cholery dali tego idiotę?

Metalowe drzwi rozsunęły się ukazując niską kobietę o chłodnym wyrazie twarzy. Gdyby nie jej charakterystyczne różowe włosy być może by jej nie poznał ale był pewien, że oto przed nim stoi dorosła już Yuan.

Dziewczyna miała w ręce jakieś papiery i inne medyczne rzeczy. Gdyby nie to, że nie mógł się odezwać zwyzywał by ją od szmat i kurew ale nie miał też na to zbytnio siły. Środek musiał być mocny

- Cześć Chuuya, znowu się spotykamy

Jej ton głosu był spokojny, choć dawało się w nim wyczuć nutę nienawiści

- Wiesz,kiedy nasza organizacja się rozpadła trafiłam w ręce mafii a potem udało mi się uciec. Albo raczej zgodziłam się pomóc Moriemu i w zamian mnie wypuścił o ile będę kontynuować jego badania

Oczy Chuuyi zadawały jedno pytanie co dziewczyna szybko zauważyła

- Ah, martwisz się o partnera? Nie musisz,pewnie już nie żyje

Chuuya czuł jakby świat przed nim wirował. To nie mogło się dziać naprawdę. Yuan jakby niewzruszona jego obecnością kontynuowała swój monolog

- Gotowy na zabawę?

Zostań|| Soukoku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz