IX Cześć, Złośnico

1.5K 128 2
                                    

One Direction Night Changes

piątek, 04.02.2022,  7:47 p.m.

Weszłam do swojego pokoju, który wtedy był pobojowiskiem Poppy. Mnóstwo rozrzuconych ubrań, kosmetyków i to wszystko za sprawą drobnej blondynki siedzącej przed lustrem i klnącej pod nosem o nierównych brwiach. Zachichotałam pod nosem i podeszłam do niej spokojnym krokiem.

– Pomóc ci? – zaproponowałam, ponieważ byłyśmy już spóźnione na jej własną imprezę.

Poppy opuściła ramiona bez sił i pokiwała z rezygnacją głową. Wyglądała jak małe szczenię, które potrzebuje, aby je przytulić, nakarmić i położyć do łóżka.

– Tak – mruknęła.

Usiadłam naprzeciwko i wyciągnęłam z jej dłoni wszystkie kosmetyki. Rozłożyłam je na podłodze obok nas, aby mieć do nich lepszy dostęp. Zmyłam makijaż, który już zdążyła nałożyć i zaczęłam od nowa. Poppy miała śliczną dziewczęcą cerę, którą należało podkreślać, a nie przerysowywać, dlatego już po chwili skończyłam pracę.

– Gotowe – oddałam jej kredkę, a ona z zadowoleniem przyjrzała się swojemu odbiciu w lustrze.

– Jak to jest, że masz takie piękne, gęste i równe brwi, a ja mam je wybrakowane i do tego nierówne? – zapytała z wyrzutem.

– Mam jednego cycka większego od drugiego, nie marudź – dziabnęłam ją w brzuch.

Chwyciłam kurtkę jeansową z wyszytym obrazkiem zachodzącego słońca na plecach i pociągnęłam dziewczynę za sobą.

– Ej też tak mam – zauważyła, a ja przewróciłam z rozbawieniem oczami.

– Poppy, jesteśmy spóźnione – powtórzyłam, na co ona nagle oprzytomniała.

– Może David mógłby nas zawieźć? – zapytała specjalnie głośniej, kiedy mijałyśmy jego gabinet.

Mężczyzna siedział za ogromnym dębowym biurkiem z głową w papierach i kiedy nas usłyszał, zaśmiał się pod nosem.

– Nie wypłacicie się za te wszystkie podwózki – pokręcił głową, ale ostatecznie wstał od biurka i wyszedł za nami na korytarz. – W sumie i tak muszę pojechać na komisariat, więc dobrze się składa.

– A ty gdzie się wybierasz? – na dole przy drzwiach czekała już mama z założonymi rękami na klatce piersiowej. Jej zacięta mina ostrzegała mnie przed odpowiednim doborem słów.

– Idziemy świętować ze znajomymi dostanie się Poppy na uczelnie – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, a wspomniana dziewczyna zrobiła oczka szczeniaka w kierunku mojej rodzicielki. Nie było sensu kłamać, kiedy wciąż miałam z rodzicielką na pieńku.

– Gdzie się dostałaś? – zmiana frontu nastawienia mamy z pochmurnego na przeszczęśliwy, nastąpiła w ułamek sekundy. 

Jeśli chodziło o naukę, to była z nią łatwa piłka. Kobiety rozgadały się na temat Columbii, a ja z Davidem skierowałam się ukradkiem w stronę drzwi, aby mama nas znowu nie zatrzymała.

B: Rusz się, czekamy na zewnątrz.

– Co z twoim samochodem? – zagadnął David, kiedy Poppy wciąż nie przychodziła.

– Nie wiem, Will nie odezwał się od wczorajszego poranka – wzruszyłam ramionami, udając, że wcale mnie to nie obeszło.

– Może do niego napisz? – zaproponował z uśmiechem mężczyzna.

Wyszeptać prawdę // pierwsza część dylogii SzeptaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz