XXXI Wyszeptałem prawdę

1.2K 113 3
                                    

Coldplay & Selena Gomez Let somebody go oraz Ben Cocks So cold

WILLIAM POV'S:

sobota, 05.05.2022, 9:13 p.m.

W przedszkolu, nauczycielka zapytała nas, jakie supermoce chcielibyśmy posiadać. Wszystkie dzieciaki, odpowiadały tak samo: latanie, podróżowanie w czasie albo bycie niewidzialnym. Sam oczywiście byłem w grupie podróży w czasie. Nauczycielka zainteresowała mnie tym tematem na tyle, że po powrocie do domu, zapytałem o to rodziców. Mama przerwała składanie prania, usiadła obok mnie na oparciu fotela i zastanowiła się chwilę. Założyła zbłąkany kosmyk włosów za ucho, zmarszczyła nos i w końcu spojrzała na mnie z błyskiem w oku.

"Bycie w kilku miejscach naraz." Odpowiedziała.

"Dlaczego?" Zapytałem ciekawy.

"Wtedy nic z życia moich bliskich by mnie nie ominęło. Mogłabym być z tobą i Chuckiem w szkole, później na treningu baseballu, a w międzyczasie spędzać czas z tatą, babcią i ciocią."

"Nie możesz chodzić ze mną do szkoły." Zaśmiałem się, a ona uśmiechnęła się delikatnie i zapytała:

"A ty jaką supermoc chciałbyś mieć?"

"Podróżowanie w czasie."

"Dlaczego akurat to?"

"Wtedy mógłbym cofnąć się w czasie i skopać tyłek Chuckowi na boisku, zanim on zrobiłby to mi." Odpowiedziałem, zaciskając małe piąstki ze złości, na samą myśl, o tym, że kuzyn dzień wcześniej mnie przechytrzył, rosła we mnie irytacja. Obiecałem sobie w myślach, że następnym razem, to ja wygram.

"Po pierwsze: słownictwo", upomniała mnie, grożąc mi palcem. "Po drugie, dam ci radę. Żyj tak, abyś czerpał naukę z popełnianych błędów i wykorzystywał tę wiedzę w przyszłości. Gdyby nie pomyłki, jakich się dopuszczamy, nie uczylibyśmy się bycia lepszymi ludźmi. Gdybyś cofnął się w czasie o kilka miesięcy i zrezygnował z wejścia na szafę, nie złamałbyś wtedy ręki. Czy dzisiaj wiedziałbyś, że masz nie wchodzić tak wysoko?"

Zastanowiłem się chwilę i pokręciłem głową. "No właśnie. Gdybym cofnęła się w czasie i wybrała studia w stolicy, zamiast w Nowym Yorku, nie poznałabym twojego taty i nie pojawiłbyś się na świecie."

"Jak to? Przecież miałabyś dzieci." Mama zaśmiała się.

"Ale nie byłbyś to ty, ponieważ jesteś owocem miłości mojej i twojego taty. Nikogo innego."

"Nie jestem owocem." Oburzyłem się, na co mama zaczęła się głośniej śmiać.

"Masz rację, jesteś moim cukiereczkiem, który powinien iść odrobić pracę domową." Mama przytuliła mnie z całej siły, wbrew moim protestom, a później wygoniła do swojego pokoju. Jeszcze długo myślałem o jej słowach i doszedłem do wniosku, że mama miała rację.

Mama zawsze miała rację.

Podróż w czasie jest bezsensu. Mając sześć lat, złożyłem sam sobie obietnicę, której miałem się trzymać do końca swoich dni. Miałem żyć tak, aby nie żałować żadnej swojej decyzji, żeby później nie myśleć o cofaniu się w czasie i kopaniu Chucka w tyłek. Chciałem być jak mama. Chciałem się uczyć na błędach i iść przez życie z uśmiechem.

Wszystkie złożone obietnice złamałem.

Siedząc na zimnych kafelkach korytarza szpitalnego, czekając na informację o stanie zdrowia Charlesa, pragnąłem, aby moje dziecięce marzenie o podróżowaniu w czasie, stało się rzeczywistością.

Wyszeptać prawdę // pierwsza część dylogii SzeptaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz