Rozdział 1

465 21 19
                                    

  —✧—


  To chyba kolejna nie przespana noc. Koniecznie muszę dopisać ją do listy.

Jak zwykle leżałam pod kocem i przeglądałam relacje na Instagramie. W końcu trafiłam na jej konto. Wyświetliło mi się kilka zdjęć, na których obściskuje  się z jakąś dziewczyną. Na kolejnym widniała również ona z tą samą czarnowłosą dziewczyną. Obie stały w niemalże identycznych, czarnych zwiewnych sukienkach oraz włosach upiętych w niedbałego koka. Robiły sobie zdjęcie w odbiciu lustra. Kolejne natomiast pokazywało jak obie znajdują się w knajpce, której nie potrafiłam rozpoznać i zajadają się frytkami.

I pomyśleć, że niedawno na tych zdjęciach byłam ja...

Mimowolnie po moim policzku spłynęła ciepła łza, a za nią kolejna i kolejna. Znowu przez nią płakałam...

Każdej nocy, w kółko zadawałam sobie pytania „Dlaczego mnie zostawiła?” „Co zrobiłam źle?” Nie cierpiałam nocy. To był czas, w którym do mojej głowy napływało tysiące myśli, a ja czułam, że z każdą sekundą jest mi coraz ciężej.

Moje własne myśli mnie wykańczały.

Byłam samotna i słaba. Od kąd moja przyjaciółka mnie zostawiła, jest coraz gorzej. Jedyne co robię to płacze, a w szczególności nocami. Kiedy przypominam sobie jak kiedyś pięknie było i że to już nigdy nie powróci.

Uśmiercałam siebie samą.

Czułam pustkę. Ogromną wyżerajacą mnie od środka pustkę. Nie miałam nikogo. Nie mogłam liczyć na niczyje  wsparcie. Nawet od siebie.

Bo ja już nie mogłam sobie pomóc.

I to była kolejne uczucie, które odczuwałam. Bezradność. Tak bardzo chciałam sobie pomóc, ale nie potrafiłam. A to dlatego, że mój własny umysł wiedział, że jestem bez wyjścia, jednak ja wciąż go okłamywałam

Przez cały czas okłamuje siebie.

Przetarłam swoje wilgotne i napuchnięte od płaczu oczy i spróbowałam zasnąć, jednak moje myśli nie dawały mi spokoju. Tak bardzo potrzebowałam od nich odpoczynku.

Złączyłam usta w wąską linię, zacisnęłam mocno powieki, po czym wbiłam swoje paznokcie w skórę dłoni. Poczułam piekący ból, który szybko zamienił się w ukojenie.

Na chwilę zatrzymałam napływające przez cały czas myśli.

Czynność ta nie dała mi dłuższej odskoczni, więc wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki, którą miałam w pokoju.

Odnalazłam upragnioną rzecz, którą bez wahania zbliżyłam do mojej skóry i narysowałam cienkie kreski. Patrzyłam jak z tych na pozór małych ran, zaczyna sączyć się krew. Znowu poczułam spokój.

Po chwili włożyłam swoją rękę pod kran i puściłam strumień zimnej wody, który oblawszy moją poranioną skórę, sprawił jeszcze większe ukojenie. Wróciłam do łóżka i włączyłam jakąś smutną piosenkę.

Znowu zaczęłam płakać. Byłam zepsuta. Brzydziłam się sobą i swoim zachowaniem. Nienawidziłam siebie.

Teraz już przynajmniej wiedziałam dlaczego moja dawna przyjaciółka mnie zostawiła. Mój własny umysł twierdził, że była to moja wina. Że jak zawsze coś bezpowrotnie zepsułam.

Znowu poczułam jak moje policzki robią się mokre.

~*~

Obudziły mnie, padające na moją twarz, ciepłe promienie słońca. Z niechęcią zwlokłam się z łóżku i stanęłam przed lustrem w swoim pokoju.

Need a break - Jann ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz