Rozdział 13

334 15 83
                                    

—✧— 


   — Mamo. Pomóż mi, proszę —wyłkałam zdesperowana. — Nie daję sobie rady. Nienawidzę tego życia, które mi dałaś. Wszystko mnie przerasta. Raz na zawsze chcę stąd zniknąć. Nie chce już udawać wspaniałej rodziny przed wszystkimi. Nie jestem idealną córką i bardzo Cię za to przepraszam.

Już nie dawałam sobie rady. Z uśmiechaniem się i udawaniem, że jest dobrze, choć jest okropnie... Myślałam, tylko o tym, aby zbliżyć coś ostrego do swojej skóry i nieznacznie pociąć, niczym kartkę papieru.

Chciałam jakoś przekazać mojej mamie, że już nie wytrzymywałam. Odkąd urwałam kontakt z Jankiem, było coraz gorzej, choć były i te dobre strony.

Mogłam znowu poczuć ten chłodny i przyjemnie piekący, dotyk ostrego narzędzia.

— Przestań wymyślać –—odparła swoim lodowatym głosem. — Myślisz, że jestem głupia? Że nie wiem w co ty ze mną pogrywasz? — uniosła wyzywająco swoje brwi.

Chciałam tylko pomocy.

Ale od własnej matki, już jej nie dostanę.

— Przepraszam. Ja... masz rację, po prostu próbuje cię namówić, abyś zmieniła zdanie co do mojej wyprowadzki z domu — spuściłam głowę, zażenowana swoim własnym zachowaniem.

Byłam tchórzem.

— Ruby, nie mam dla ciebie teraz czasu. Jak widzisz, szykuje się do pracy — wysyczała rozwścieczona.

— Nigdy go dla mnie nie miałaś i nie będziesz mieć — mruknęłam, tak cicho, że rodzicielka mnie nie usłyszała.

Runęłam na łóżko, po czym zakryłam swoją twarz, dłońmi. Wszystko się waliło.

Byłam już martwa.

Nie trzeba umierać, żeby być martwym.

Nie miałam już kontaktu z Jankiem, i choć to głupie, ale codziennie wpatrywałam się w Instagrama, czy  po prostu w zwykłe wiadomości i czekałam, aż napisze.

Ale tego nie robił.

Nie mogłam mu mieć tego za złe, sama tego chciałam i dalej uważam, że było to najlepsze rozwiązanie. Ale ja po prostu cholernie za nim tęskniłam.

Chyba, że  po prostu wmawiałam sobie, że to było najlepsze rozwiązanie.

Bo tak naprawdę tęskniłam, za jego delikatnym głosem, którym mówił mi, że wszystko będzie dobrze. Tęskniłam za jego dotykiem, który sprawiał, że czułam się bezpiecznie. Tęskniłam za jego uśmiechem, który sprawiał, że na mojej twarzy, także był on widoczny oraz za jego wsparciem, którego jeszcze nikt, w tak dużym stopniu, mi nie okazał.

Tęskniłam za całą jego osobą.

Mimo wszystko, byłam w stanie to znosić. Miałam przynajmniej pewność, że nie skrzywdzę już więcej Janka.

Znosić to pomagała mi moja przyjaciółka.

Zawsze leżała pod poduszką i zawsze po nią sięgałam, gdy byłam, aż za bardzo pochłonięta moim myślami.

Need a break - Jann ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz