12

491 22 3
                                    


Harry szedł na trening quidditcha z Nevillem idącym z nim gdy nagle pojawiła się przed nim Hermiona. 

- Hermiona? 

— Czy mogę z tobą chwilę porozmawiać Harry? – zapytała Hermiona cichym głosem. 

- Jasne – powiedział Harry kiwając Neville'owi w podziękowaniu kiedy chłopak odsunął się by zapewnić im prywatność. 

— Myślałam że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi Harry — powiedziała ze smutkiem Hermiona - A jednak ignorowałeś moje listy przez całe lato i nie rozmawiałeś ze mną w ogóle od wznowienia szkoły. 

- Nie chciałaś mnie słuchać! - Harry zaprotestował - Napisałem do ciebie żeby zapytać czy wszystko w porządku. Nigdy nie odpisałaś!

 - Nigdy nie dostałam od ciebie listu – Hermiona zmarszczyła brwi. 

- Wysłałem to do Weasleyów. Wiedziałem że prawdopodobnie odwiedzisz Norę - Przerwał — Nigdy go nie otrzymałaś? 

- Nie. Ron powiedział że dostał od ciebie list w którym napisałeś że potrzebujesz od nas przerwy – powiedziała powoli Hermiona - A potem nie rozmawialiśmy odkąd zaczęła się szkoła, bo myślałam że nie chcesz. 

- Nigdy nie pisałem tego do Rona - powiedział sztywno Harry, nagle rozumiejąc dlaczego państwo Weasleyowie myśleli że nie chce ich widzieć latem - Najwyraźniej państwo Weasley również otrzymali ode mnie notatki, których nigdy nie napisałem. Mogę się domyślić kto za tym stoi... Ron.

Hermiona potrząsnęła głową - Dlaczego?

 - Obwinia mnie za to że zostałaś zraniona – powiedział Harry z westchnieniem – Cóż powinien, to była moja wina... 

- Nieprawda- zaprotestowała – Nie, nie była. Tamtej nocy zdecydowałam że pójdęz tobą. Znałam niebezpieczeństwo. 

- Ron przysłał mi wyjca przez lato, powiedział że jego rodzice byli na niego źli z tego powodu - powiedział Harry z poczuciem winy. 

Hermiona przewróciła oczami - Byli zdenerwowani że nie powiedział dorosłemu co się dzieje ale nie byli na ciebie źli. 

— Nie było dorosłych, którym można by powiedzieć — powiedział Harry 

- Moglibyśmy spróbować skontaktować się z panią i panem Weasley– westchnęła Hermiona - Albo nawet powiedzieć profesorowi Flitwickowi i profesor Sprout. Nie są oficjalnymi członkami Zakonu ale założę się że by pomogli. Moglibyśmy... 

- Poinformować profesora Snape'a – powiedział Harry z westchnieniem.

 Nawet o tym nie pomyślał ale mógł znaleźć Snape'a i zapytać czy był wstanie przejrzeć wiadomość którą przekazał mu w biurze Umbridge. Snape prawdopodobnie wyśmiałby go lub obraził ale zapewniłby go że Syriusz wciąż jest na Grimmauld Place. Hermiona spojrzała na niego z ciekawością. 

- Więc on naprawdę jest teraz twoim tatą? To naprawdę była adopcja krwi?

 Harry skinął głową. 

- Czy jesteś szczęśliwy? – zapytała niepewnie Hermiona. 

- Tak jestem szczęśliwy - powiedział Harry z delikatnym uśmiechem - Posiadanie własnej rodziny, takiej która mnie pragnie... jest niesamowite. 

— Ale żeby to byli profesor Snape i Malfoy... — Hermiona wyglądała na zmartwioną. 

— Są inni niż myślisz — powiedział jej Harry - Byli przy mnie w najciemniejszej godzinie. Bez nich nie byłoby mnie tutaj. 

W rodzinie siłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz