22

358 15 2
                                    


Po zakończeniu przerwy świątecznej sytuacja była względna. Zajęcia szły dobrze i nikt nie przeszkadzał Harry'emu. Minął ponad miesiąc a potem wywieszono ogłoszenie ozajęciach z aportacji i zarówno Harry jak i Draco byli podekscytowani. 

- W końcu, czekałem żeby się tego nauczyć! — powiedział Draco, machając broszurą gdy kierowali się do kwater Snape'a. 

- To będzie genialne – powiedział Harry, czytając broszurę. Skrzywił się - Możemy brać lekcje, ale o licencję możemy ubiegać się dopiero w dniu naszych urodzin

 — Ach, zdobędę swoje przed tobą — droczył się Draco.Harry posłał mu uśmiech. 

- Oczywiście, jeśli zdasz - powiedział. 

— Zdam, kretynie — powiedział Draco sapiąc.Harry się roześmiał. 

– Myślisz że będzie trudno się tego nauczyć? - Zapytał, gdy weszli do kwater Snape'a. Rzucili torby na stolik do kawy i opadli na sofę.

 — Tak — Draco skinął głową - Słyszałem że to naprawdę trudne i jeśli jakakolwiek część ciebie zostanie rozdarta, musisz powtórzyć zajęcia. 

Harry skrzywił się - Rozłączony? Może po prostu zostanę przy lataniu – wymamrotał. 

– Ech, wszystko będzie dobrze. Mogą cię poskładać w całość jak zwykle – powiedział Draco, wzruszając ramionami. Zachichotał - Pamiętam, jak Marcus Flint mówił mi że skończył zjedną nogą na końcu miasta i...

- Ugh, naprawdę przestań – Harry potrząsnął głową – Tak, nie jestem już tak podekscytowany. 

Draco roześmiał się. 

- Jestem pewien, że wszystko będzie w porządku. Może trochę palców tu i tam, ale... hej! - Potarł tył głowy który Snape delikatnie skuł. Nawet nie usłyszał, jakwszedł do pokoju. 

- Przestań straszyć swojego brata – zbeształ go Snape. 

– W porządku, tylko nie zepsuj mi włosów – powiedział Draco, wygładzając tył swoich włosów.To Harry był tym, który się śmiał. 


 Kilka dni później Harry został wezwany do gabinetu Dumbledore'a na zajęciach z zielarstwa, których nie dzielił z Draco. Zauważył że Neville rzuca na niego zaniepokojone spojrzeniei posłał mu uspokajający uśmiech, wychodząc z pokoju. Harry nie miał zamiaru ponownie opuszczać zamku z Dumbledore'em, to było pewne. Cokolwiek się działo sądził że jegotata też tam będzie, więc ze zdziwieniem odkrył że tak nie jest, kiedy przybył do biura Dumbledore'a. Nie był pewien, czy jego tata lub brat będą chcieli, aby spotkał się zDumbledore'em bez żadnego z nich. 

- Uh, jeśli chodzi o kolejną wyprawę na horkruksy, nie wolno mi tam jechać - Powiedział bez ogródek Dumbledore'owi, gdy usiadł naprzeciwkoniego.Dumbledore uśmiechnął się lekko. 

– Tu nie chodzi o wyprawę na polowanie, Harry. Ufam że wszystko układa się dobrze. Miałeś udaną przerwę świąteczną? 

Twarz Harry'ego rozjaśniła się. 

- Najlepsze święta, jakie kiedykolwiek pamiętam. I tak, od zakończenia przerwy wszystko jest w porządku. 

Rozsiadł się wygodnie na krześle i doszedł downiosku, że Dumbledore po prostu chce go przepytać. 

- Cieszę się, mój chłopcze – powiedział Dumbledore, chociaż jego oczy nie błyszczały jak zwykle. Wziął głęboki oddech – Wiem, że zastanawiałeś się, dlaczego nalegałem żebyśzostał u Dursleyów. 

W rodzinie siłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz