17

458 18 0
                                    


Przez następny tydzień szkołę wypełniały plotki na temat śmierci Lucjusza Malfoya i jego konfrontacji z Harrym i Draco. Krążyły nawet pogłoski że sami zabili Luciusza, Harry miał dość ciągłego plotkowania więc spędzał więcej czasu w kwaterach Snape'a. Draco też. Oboje byli zmęczeni ciągłym gapieniem się i wytykaniem im palcem. 

W swoim Harry wylegiwał się na łóżku i przeglądał najnowszy dziennik quidditcha kiedy Draco opadł obok niego.

 — Spójrz na ten ostatni ruch który wykonał Galvin Gudgeon — powiedział Harry, wciąż nie spuszczając wzroku z dziennika. Kiedy Draco nic nie powiedział podniósł wzrok i zauważył że Draco  intensywnie mu się przygląda.

 - Co?

 — Musimy porozmawiać — powiedział Draco. 

Harry westchnął - Co zrobiłem źle?

 Draco zamrugał ze zdziwienia 

- Znam ten ton głosu – powiedział Harry ironicznie – Ty i tata używacie go gdy coś jest nie tak. 

— Aha — Draco podrapał się po brodzie – Nie zdawałem sobie sprawy. 

Wzruszył ramionami, zanim jego wyraz twarzy stał się poważniejszy. 

– Słuchaj chcę pogadać o tym jak mnie uratowałeś od klątwy Pettigrew... 

- NIE. 

- Nie, co?

- Nie zamierzam za to przepraszać ani mówić że nie zrobiłbym tego ponownie -Harry powiedział stanowczo. 

Twarz Draco pociemniała - Nie zawsze możesz się poświęcać, Harry. Zniósłbym uderzenie tym zaklęciem. 

- Nie obchodzi mnie to, nie zasługujesz na to żeby cię krzywdzono! 

– A ty tak? - Draco rzucił wyzwanie. 

Harry otworzył usta ale zawahał się. 

- Nie wiem – powiedział cicho.

 Draco pochylił się do przodu. 

- Więc ci powiem. Nie zasługujesz na to żeby cię krzywdzono. Nigdy nie zasługiwałeś na to żeby cię krzywdzono.  

- Po prostu nie mogłem tam stać i pozwolić żebyś doznał kontuzji lub czegoś gorszego – powiedział po chwili Harry. 

- Czuję to samo - Draco odpowiedział - Teraz powtarzaj za mną. Nie zasługuję na to, żeby mnie krzywdzono. 

Harry westchnął - Draco ...

- Powtórz to. 

Harry przewrócił oczami - Nie zasługuję na to, żeby mnie krzywdzono

 — Powiedz to tak jakbyś naprawdę tak myślał — powiedział Draco z irytacją. 

Harry ukrył uśmiech - Nie zasługuję na to, żeby mnie krzywdzono -Powiedział poważniej. 

Draco skinął głową i uśmiechnął się. 

- Dobrze. Widzisz? Teraz musisz po prostu w to uwierzyć. 

– Spróbuję – powiedział Harry swojemu bratu. 

***

 Draco nalał sobie więcej soku dyniowego, ignorując szepty niektórych swoich rówieśników gdy jadł śniadanie. Kilku z nich miało czelność zażądać aby opisał śmierć ojca, jakby to była ich sprawa. Inni, jak Theo i Pansy wciąż nazywali go zdrajcą, ale łatwo ich ignorowano. Nie obchodziło go, co o nim myślą. 

W rodzinie siłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz