Przez następny tydzień szkołę wypełniały plotki na temat śmierci Lucjusza Malfoya i jego konfrontacji z Harrym i Draco. Krążyły nawet pogłoski że sami zabili Luciusza, Harry miał dość ciągłego plotkowania więc spędzał więcej czasu w kwaterach Snape'a. Draco też. Oboje byli zmęczeni ciągłym gapieniem się i wytykaniem im palcem.
W swoim Harry wylegiwał się na łóżku i przeglądał najnowszy dziennik quidditcha kiedy Draco opadł obok niego.
— Spójrz na ten ostatni ruch który wykonał Galvin Gudgeon — powiedział Harry, wciąż nie spuszczając wzroku z dziennika. Kiedy Draco nic nie powiedział podniósł wzrok i zauważył że Draco intensywnie mu się przygląda.
- Co?
— Musimy porozmawiać — powiedział Draco.
Harry westchnął - Co zrobiłem źle?
Draco zamrugał ze zdziwienia
- Znam ten ton głosu – powiedział Harry ironicznie – Ty i tata używacie go gdy coś jest nie tak.
— Aha — Draco podrapał się po brodzie – Nie zdawałem sobie sprawy.
Wzruszył ramionami, zanim jego wyraz twarzy stał się poważniejszy.
– Słuchaj chcę pogadać o tym jak mnie uratowałeś od klątwy Pettigrew...
- NIE.
- Nie, co?
- Nie zamierzam za to przepraszać ani mówić że nie zrobiłbym tego ponownie -Harry powiedział stanowczo.
Twarz Draco pociemniała - Nie zawsze możesz się poświęcać, Harry. Zniósłbym uderzenie tym zaklęciem.
- Nie obchodzi mnie to, nie zasługujesz na to żeby cię krzywdzono!
– A ty tak? - Draco rzucił wyzwanie.
Harry otworzył usta ale zawahał się.
- Nie wiem – powiedział cicho.
Draco pochylił się do przodu.
- Więc ci powiem. Nie zasługujesz na to żeby cię krzywdzono. Nigdy nie zasługiwałeś na to żeby cię krzywdzono.
- Po prostu nie mogłem tam stać i pozwolić żebyś doznał kontuzji lub czegoś gorszego – powiedział po chwili Harry.
- Czuję to samo - Draco odpowiedział - Teraz powtarzaj za mną. Nie zasługuję na to, żeby mnie krzywdzono.
Harry westchnął - Draco ...
- Powtórz to.
Harry przewrócił oczami - Nie zasługuję na to, żeby mnie krzywdzono
— Powiedz to tak jakbyś naprawdę tak myślał — powiedział Draco z irytacją.
Harry ukrył uśmiech - Nie zasługuję na to, żeby mnie krzywdzono -Powiedział poważniej.
Draco skinął głową i uśmiechnął się.
- Dobrze. Widzisz? Teraz musisz po prostu w to uwierzyć.
– Spróbuję – powiedział Harry swojemu bratu.
***
Draco nalał sobie więcej soku dyniowego, ignorując szepty niektórych swoich rówieśników gdy jadł śniadanie. Kilku z nich miało czelność zażądać aby opisał śmierć ojca, jakby to była ich sprawa. Inni, jak Theo i Pansy wciąż nazywali go zdrajcą, ale łatwo ich ignorowano. Nie obchodziło go, co o nim myślą.
CZYTASZ
W rodzinie siła
FanficPo wydarzeniach w ministerstwie pod koniec piątego roku Harry ma dość. Przepowiednia, znęcający się krewni, utrata Syriusza... jest skończony i to Kończy się awarią w gabinecie Dumbledore'a, wkracza Snape, zdeterminowany by pomóc załamanemu chłopcu...