5

534 18 2
                                    


 Robienie notatek ... - Snape skrzywił się, pociągając łyk brandy po tym, jak chłopcy poszli spać. Nie miał pojęcia, myślał że Potter tylko gryzmoli i ignoruje jego wykład. Oczywiście czekał na okazję, by postawić Pottera na swoim miejscu. Chłopiec był bardzo podobny do ojca, z wyjątkiem tego że... miał jej oczy. 

Snape zamknął na chwilę oczy. Wiedział że przez lata był niesprawiedliwy w stosunku do chłopca, ale uważał że chłopak w większości na to zasłużył. Założył że Potter celowo kręcił nosem na zasady i pławił się w swojej sławie. Przekonał sam siebie że Potter był tak rozpieszczony w domu i w szkole że jeden wredny profesor nie mógł skrzywdzić chłopca. Tak, jednym z powodów dla których traktował Pottera tak okropnie była jego pozycja jako szpiega, ale prawdę mówiąc to było jak postawienie Jamesa Pottera na jego miejscu. I czy to niebyło po prostu małostkowe pomyślał z westchnieniem. 

Był dorosły i czerpał przyjemność z czepiania się dziecka. Nie był lepszy od krewnych Pottera, którzy nienawidzili chłopca za posiadanie magii. Nigdy nie pozwolił sobie zobaczyć prawdziwego Pottera, który wyraźnie nie był arogancki i zepsuty. Był bardziej podobny do matki a Snape właśnie założył, że będzie równie irytujący jak James. Zamiast tego nastolatek był maltretowany przez swoich krewnych i dźwigał na sobie tyle poczucia winy, strachu i odpowiedzialności że dosłownie przeżywał załamanie. Chciał pomóc dziecku ale nie wiedział jak ponieważ nigdy wcześniej nie dał mu powodu, by mu zaufał. 

Zgredek wpadł do pokoju – Czy profesor Snape wymaga czegoś od Zgredka, zanim się położy?

 - Nie. Dziękuję, Zgredku  - Snape powiedział - Właściwie Zgredku, mam do ciebie pytanie. Naprawdę zależy ci na panu Potterze, prawda? 

Zgredek entuzjastycznie skinął głową - O tak! Harry Potter jest najmilszym, najodważniejszym czarodziejem jakiego Zgredek kiedykolwiek spotkał! Nawet kiedy posłałem w niego tłuczka, on... 

- To byłeś ty? -  Snape usiadł, wpatrując się w elfa. Zgredek przełknął ślinę i skinął głową.  

- Zgredek próbował chronić Harry'ego Pottera - upierał się. 

- Jak? Zabijając go? – zapytał sarkastycznie Snape. 

- Sprawiając że będzie chciał opuścić Hogwart - Zgredek powiedział z zakłopotaniem - A Harry Potter nie tylko wybaczył Zgredkowi ale pomógł mu się uwolnić! 

— Tak, słyszałem o tym — powiedział rozbawiony Snape. Chciałby zobaczyć dwunastolatka, który wykiwał Malfoya seniora - Mam dla ciebie pracę Zgredku jeśli jesteś zainteresowany. Jest kobieta, która skrzywdziła pana Pottera,która go torturowała. 

Zwykle przyjazne oczy Zgredka pociemniały - Kto ośmielił się skrzywdzić Harry'ego Pottera?

- Nazywa się Delores Umbridge – odpowiedział Snape - Próbowała też nastawić wszystkich przeciwko panu Potterowi. Być może gdyby nikt nigdy więcej jej nie słuchał, gdyby wyglądała na... szaloną. 

- Och, Zgredek może doprowadzić każdego do szaleństwa - powiedział Zgredek z zapałem. - Zgredek zaopiekuje się Delores Umbridge. 

— Nie daj się złapać — ostrzegł Snape. Po wyjściu Zgredka usiadł z powrotem na swoim krześle. Może Zgredek posłałby tłuczek w Umbridge. Uśmiechnął się na tę myśl. 


 Następnego popołudnia Snape wkroczył do jadalni, gdzie obaj chłopcy pracowali nad swoimi letnimi zadaniami. Snape zerknął na listę książek na stole. 

- Ach, mają wystarczająco dużo uczniów na alchemię w tym roku? — zapytał swojego chrześniaka. 

— Tak, dzięki Merlinowi. Teraz mogę zrezygnować z tych bezużytecznych zajęć z Opiekinad Magicznymi Stworzeniami — powiedział Draco. 

W rodzinie siłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz