Robienie notatek ... - Snape skrzywił się, pociągając łyk brandy po tym, jak chłopcy poszli spać. Nie miał pojęcia, myślał że Potter tylko gryzmoli i ignoruje jego wykład. Oczywiście czekał na okazję, by postawić Pottera na swoim miejscu. Chłopiec był bardzo podobny do ojca, z wyjątkiem tego że... miał jej oczy.
Snape zamknął na chwilę oczy. Wiedział że przez lata był niesprawiedliwy w stosunku do chłopca, ale uważał że chłopak w większości na to zasłużył. Założył że Potter celowo kręcił nosem na zasady i pławił się w swojej sławie. Przekonał sam siebie że Potter był tak rozpieszczony w domu i w szkole że jeden wredny profesor nie mógł skrzywdzić chłopca. Tak, jednym z powodów dla których traktował Pottera tak okropnie była jego pozycja jako szpiega, ale prawdę mówiąc to było jak postawienie Jamesa Pottera na jego miejscu. I czy to niebyło po prostu małostkowe pomyślał z westchnieniem.
Był dorosły i czerpał przyjemność z czepiania się dziecka. Nie był lepszy od krewnych Pottera, którzy nienawidzili chłopca za posiadanie magii. Nigdy nie pozwolił sobie zobaczyć prawdziwego Pottera, który wyraźnie nie był arogancki i zepsuty. Był bardziej podobny do matki a Snape właśnie założył, że będzie równie irytujący jak James. Zamiast tego nastolatek był maltretowany przez swoich krewnych i dźwigał na sobie tyle poczucia winy, strachu i odpowiedzialności że dosłownie przeżywał załamanie. Chciał pomóc dziecku ale nie wiedział jak ponieważ nigdy wcześniej nie dał mu powodu, by mu zaufał.
Zgredek wpadł do pokoju – Czy profesor Snape wymaga czegoś od Zgredka, zanim się położy?
- Nie. Dziękuję, Zgredku - Snape powiedział - Właściwie Zgredku, mam do ciebie pytanie. Naprawdę zależy ci na panu Potterze, prawda?
Zgredek entuzjastycznie skinął głową - O tak! Harry Potter jest najmilszym, najodważniejszym czarodziejem jakiego Zgredek kiedykolwiek spotkał! Nawet kiedy posłałem w niego tłuczka, on...
- To byłeś ty? - Snape usiadł, wpatrując się w elfa. Zgredek przełknął ślinę i skinął głową.
- Zgredek próbował chronić Harry'ego Pottera - upierał się.
- Jak? Zabijając go? – zapytał sarkastycznie Snape.
- Sprawiając że będzie chciał opuścić Hogwart - Zgredek powiedział z zakłopotaniem - A Harry Potter nie tylko wybaczył Zgredkowi ale pomógł mu się uwolnić!
— Tak, słyszałem o tym — powiedział rozbawiony Snape. Chciałby zobaczyć dwunastolatka, który wykiwał Malfoya seniora - Mam dla ciebie pracę Zgredku jeśli jesteś zainteresowany. Jest kobieta, która skrzywdziła pana Pottera,która go torturowała.
Zwykle przyjazne oczy Zgredka pociemniały - Kto ośmielił się skrzywdzić Harry'ego Pottera?
- Nazywa się Delores Umbridge – odpowiedział Snape - Próbowała też nastawić wszystkich przeciwko panu Potterowi. Być może gdyby nikt nigdy więcej jej nie słuchał, gdyby wyglądała na... szaloną.
- Och, Zgredek może doprowadzić każdego do szaleństwa - powiedział Zgredek z zapałem. - Zgredek zaopiekuje się Delores Umbridge.
— Nie daj się złapać — ostrzegł Snape. Po wyjściu Zgredka usiadł z powrotem na swoim krześle. Może Zgredek posłałby tłuczek w Umbridge. Uśmiechnął się na tę myśl.
Następnego popołudnia Snape wkroczył do jadalni, gdzie obaj chłopcy pracowali nad swoimi letnimi zadaniami. Snape zerknął na listę książek na stole.
- Ach, mają wystarczająco dużo uczniów na alchemię w tym roku? — zapytał swojego chrześniaka.
— Tak, dzięki Merlinowi. Teraz mogę zrezygnować z tych bezużytecznych zajęć z Opiekinad Magicznymi Stworzeniami — powiedział Draco.
CZYTASZ
W rodzinie siła
Hayran KurguPo wydarzeniach w ministerstwie pod koniec piątego roku Harry ma dość. Przepowiednia, znęcający się krewni, utrata Syriusza... jest skończony i to Kończy się awarią w gabinecie Dumbledore'a, wkracza Snape, zdeterminowany by pomóc załamanemu chłopcu...