19

410 20 1
                                    


Minął ponad tydzień od incydentu z polowaniem na horkruksy, kiedy pracował nad pracą domową i esejem który zadał mu Snape. Draco często z nimi przebywał pomagając mu wodrabianiu zadań domowych a nawet w esejach. Harry'emu ciężko było pisać ludziom o swojej wartości. Był w stanie pisać jedynie o swojej wartości w walce z Voldemortem ale zpomocą Draco prawie z tym skończył. 

- Nie byłeś w akademiku od ponad tygodnia – powiedział podejrzliwie Ron gdy Harry siedział przy stole Gryffindoru obok Neville'a na śniadaniu. Rozłożył talerz i nalał sobie sokudyniowego. 

- Nie, nie byłem – powiedział spokojnie Harry zanim odwrócił się by porozmawiać z Nevillem. 

- Dlaczego nie? Gdzie się zatrzymałeś? - Ron nadal drążył

 - Ron, to nie nasza sprawa – powiedziała cicho Hermiona a jej oczy były lekko zaniepokojone, gdy spojrzała na Harry'ego. 

– Zostałeś zawieszony czy co? - zapytał Ron. 

Harry spojrzał na niego -NIE. 

Ron zmrużył oczy – W takim razie gdzie się zatrzymałeś?- Zapytał głośno. 

– Czy to ma coś wspólnego z Sam-Wiesz-Kogo? – zapytał nerwowo Seamus, zwracając na siebie uwagę wszystkich przy stole. 

- NIE

 Harry poczuł że robi się spięty, gdy jego współlokatorzy zaczęli się na niego gapić. 

- Mamy prawo wiedzieć – nalegała Lavender. 

- Naprawdę? Nie chciałaś niczego wiedzieć na naszym czwartym roku – powiedział Harry sarkastycznie.Lawenda zarumieniła się. 

- Zostawcie go w spokoju i pozwólcie mu jeść – odezwał się Neville, patrząc na wszystkich wściekle. 

– Po prostu nam powiedz, Harry. Przestań zwracać na siebie uwagę. – powiedział niecierpliwie Ron. 

- Co? To ty zacząłeś!-  Harry zaprotestował. 

– Tak, Ron -  Ginny spojrzała gniewnie na brata – Po prostu zostaw go w spokoju. 

– Harry, idź zjeść z Draco – powiedział cicho Neville – Inaczej nie zostawią cię w spokoju - Posłał Ronowi zniesmaczone spojrzenie.

 Z westchnieniem Harry podniósł swój talerz i kubek, po czym podszedł do stołu Slytherinu, opadając obok Draco. 

- Co się stało? – zapytał Draco a jego oczy stawały się coraz bardziej zaniepokojone. 

- Po prostu Ron jest kretynem – mruknął Harry

 – Co powiedziała łasica? – zapytał Draco, spoglądając gniewnie na stół Gryffindoru. 

- Chciał... nie, zażądał informacji dlaczego nie byłem w akademiku – powiedział Harry - Zapytał czy zostałem zawieszony czy coś a potem Seamus zapytał czy to ma cośwspólnego z wiesz-kim - Przewrócił oczami.

 – Masz głupich współlokatorów Harry - Draco powiedział z obrzydzeniem. 

- Tak, brzmią jak idioci – powiedział Crabbe zanim wrzucił sobie jedzenie do ust 

- Czego możesz oczekiwać od Gryfonów? - dodał Goyle. Zamrugał - Och, przepraszam, Harry. Jesteś wyjątkiem ponieważ jesteś honorowym Ślizgonem -  Powiedział hojnie. 

Harry zachichotał - Dzięki.

 Draco bębnił palcami po stole. 

– Od teraz powinieneś po prostu siedzieć ze mną przy posiłkach. 

W rodzinie siłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz