23

337 14 3
                                    

– Co tu się dzieje? – zapytała McGonagall, gdy znalazła tłum uczniów stojących na korytarzu i coś otaczających. 

- Pani Profesor proszę spojrzeć - Colin Creevy wskazał na coś przed sobą. 

McGonagall przepchnęła się przez uczniów i sapnęła, gdy zobaczyła Severusa i Draco leżących na podłodze, wyraźnie pod wpływem klątwy krępującej ciało. 

- Co do cholery... -  Sięgnęłapo różdżkę - Finite

 Odwróciła się i spojrzała na uczniów. 

 - Kto to zrobił? 

- Harry – powiedział krótko Snape, wstając. 

- Potter? - McGonagall otworzyła usta. 

— Musimy go znaleźć — powiedział Draco spanikowanym głosem. 

Nie ma już nic do zobaczenia. Idźcie! -  Snape krzyknął do gapiących się uczniów. Odwrócił się do McGonagall, trzęsąc się ze złości i strachu – Czy Albus jest w swoim biurze?

 – Tak, sądzę że tak. Co się dzieje? - Zapytała McGonagall. 

- Czy wiedziałeś, że Harry był horkruksem? -  Draco zapytał Snape'a, gdy zaczęli spieszyć się do biura dyrektora. 

- Nie. Albus mi tego nie powiedział – powiedział wściekle Snape. 

- Harry jest horkruksem? – zapytała McGonagall przerażonym głosem, próbując dotrzymać im szybkiego tempa. 

- Jego blizna jest. A Dumbledore wysłał go, aby oddał się Voldemortowi na śmierć! - powiedział Draco, kiedy w końcu dotarli do biura. 

 Snape nie zawracał sobie głowy pukaniem, wpadł do środka i spojrzał gniewnie na Dumbledore'a, który siedział przy biurku. 

- Gdzie on jest? 

– Severusie... – Dumbledore westchnął. 

- Gdzie jest mój syn? - Snape syknął. 

- To jedyny sposób, aby uczynić Voldemorta śmiertelnikiem, aby można go było zniszczyć – powiedział Dumbledore niemal błagalnie - To jedyna droga. 

- Nie obchodzi mnie to. Chcę mojego syna! - Snape ryknął. 

– Lepiej znajdźmy go na czas, bo sam cię zabiję! Jak mogłeś go tak wypuścić? – zapytał ze złością Draco, próbując oprzeć się pokusie rzucenia klątwy na starego głupka. 

- Gdzie on jest, Albusie? – zapytała wściekle McGonagall Dumbledore'a - Powiedz nam w tej chwili! 

– Jeden z elfów zabrał go do rezydencji Parkinsonów – powiedział cicho Dumbledore – To tam rezyduje Voldemort. 

– Minerwo, daj znać Lupinowi co się stało i wyślij wiadomość reszcie Zakonu. Draco, ze mną – odwrócił się Snape, gdy on i Draco wybiegli z pokoju aby uratować Harry'ego. 

McGonagall wysłała Patronusa do Remusa, rzucając Dumbledore'owi spojrzenie wyrażające całkowitą pogardę. 

- To jedyny sposób, aby pozbyć się Voldemorta – powiedział Dumbledore niskim głosem. 

 – Nie obchodzi mnie to. Harry to tylko chłopiec, wciąż dziecko - McGonagall pokręciła głową – Zawsze cię podziwiałam i szanowałam, Albusie. Aż do dzisiaj. 

Opuściła pokój. 

***

 Po tym jak Ruby aportowała Harry'ego do rezydencji Parkinsonów, natychmiast wyskoczyła. Harry wpatrywał się w drzwi wejściowe. Bał się, nie chciał tego robić. Chciał zostać zeSnape'em i Draco. Chciał skończyć szkołę, chciał zaprosić Rachel na randkę... Wszystkie te rzeczy chciał zrobić, ale żadna z nich nigdy się nie wydarzyła. 

W rodzinie siłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz