Ze względu na utrzymujące się osłabienie Hermiony, Draco podjął decyzję o przełożeniu ich powrotu do domu na następny dzień. Mimo chęci opuszczenia szpitala i wrócenia do normalności, nie mógł pozostawić Granger samą w obcym kraju, szczególnie po tak traumatycznym wydarzeniach.
– A co z eliminacjami? – pytała Gryfonka, świdrując go spojrzeniem. W wielkiej szpitalnej koszuli przypominała małą dziewczynkę.
– Przypominam, że ty też jesteś ich częścią – ucinał temat, ledwo podnosząc wzrok znad niemieckiej gazety. – Po prostu odpoczywaj.
Sala szpitalna, w której aktualnie przebywali, była jasna i przestronna. Duże okna przepuszczały do wnętrza obfite światło słoneczne, rozświetlając pomieszczenie. W środku znajdowało się kilka wygodnych łóżek, obitych białą pościelą, ale jako bohaterowie dostali przywilej leżenia tutaj bez innych pacjentów.
Draco starał się nie wdawać w szczegóły swojego odważnego czynu, obawiając się rozmowy na ten temat. Wiedział, że nie może ujawnić prawdy o rytuale krwi, którym aktualnie byli związani, głównie z powodu własnej wygody. Nie miał zamiaru tłumaczyć wszystkim własnych intencji, skoro on sam nie był ich pewny. Poprosił Heckmanna i Smitha by zostawili te informacje dla siebie, na co niechętnie przystali.
Spędził noc przy łóżku dziewczyny, czuwając nad nią i dbając o to, aby niczego jej nie brakowało. Wybrał pobliskie krzesło na swój prowizoryczny odpoczynek, znacząco sprzeciwiając się pielęgniarce, gdy tylko zasugerowała mu inny pokój. Obserwując spokojny sen Granger, odczuwał ulgę, że oboje jakoś przetrwali całą tę traumę.
Całą dziwną troskę względem wrednej wiedźmy przypisywał emocjom. W końcu bardzo dużo przeszedł, żeby utrzymać ją przy życiu.
Po przebudzeniu zauważył, że na stoliku nocnym leży list, prawdopodobnie przyniesiony przez kogoś z personelu. Ostrożnie rozwinął pergamin, odczytując starannie wykaligrafowane słowa.
Lucjusz Malfoy wyrażał swoje obawy dotyczące powiązań Dracona z Hermioną, a także sugerował, że powinien się skupić na rodzinnych sprawach i odseparować od niej. W liście były również uwagi na temat nowych inwestorów oraz krótka pochwała odnośnie wybielenia wizerunku w gazetach.
„Dobrze przemyślany ruch, ale nawet nie myśl o poważnym angażowaniu szlamy".
Przeklnął pod nosem.
Nienawidził, kiedy ojciec ingerował w jego prywatne wybory i próbował nim kierować według swojego widzimisię. Choć Draco nie żywił żadnych romantycznych uczuć do Granger, był teraz gotowy trzymać ją przy sobie tylko po to, aby bardziej go zdenerwować.
– Ciężki poranek? – głos dziewczyny wyrwał go z zadumy.
Draco odwrócił się, patrząc na Hermionę, która właśnie się obudziła. Jej oczy nadal były zmęczone, ale można było dostrzec w nich błyski zainteresowania.
– Trochę – wyjąkał Draco, próbując odgonić negatywne myśli.
Dziewczyna przesunęła się na łóżku, unosząc się na łokciach.
– Czy wszystko w porządku? – zapytała, patrząc na niego z troską.
Kiwnął głową, ale nie był pewien, jak powinien odpowiedzieć.
– Otrzymałem list od ojca – wyznał, a jego ton był pełen frustracji. – Standardowe pierdolenie o interesach. Pomyślałby kto, że okazałby choć trochę zmartwienia o los własnego syna.
Hermiona westchnęła, ale nie wyglądała na zaskoczoną.
– Czyli wracamy do Francji? Wiem, że musisz zająć się sprawami rodzinnymi.
CZYTASZ
Bal Debiutantek | Dramione
FanfictionCzarodziejski świat odzyskał równowagę, a wszyscy śmierciożercy zostali przesłuchani i skazani na długie pobyty w Azkabanie. Wyjątek stanowi rodzina Malfoyów, na którą nie znaleziono wystarczających dowodów, a co dziwniejsze, świadkowie ich okrucień...