Hermiona od trzech dni chowała się przed całym światem w bibliotece. Naturalnie, uczestniczyła w zajęciach wraz z innymi kandydatkami, ale poza tym spędzała większość czasu w samotności, zanurzona w gąszczu książek i pergaminów. To był jej azyl, dobrze znana codzienność. Tutaj starała się odseparować od wyrzutów sumienia, uparcie towarzyszących jej na każdym kroku.
Unikała także Draco, chociaż nadal nie miała ani jednej informacji, którą mogłaby przekazać aurorom w kolejną niedzielę. Czuła się niewłaściwie z myślą, że mogłaby wbić mu nóż w plecy, zwłaszcza po nocy spędzonej razem. Tłumiąc sprzeczne emocje, koncentrowała się na poszukiwaniach informacji na temat klątwy, ciążącej na Ślizgonach.
Teoretycznie jej badania posunęły się do przodu.
W ciągu jednej z opustoszałych nocy, gdy księżyc w pełni rozświetlał biblioteczną przestrzeń, natknęła się na starą, zakurzoną księgę. Tytuł „Najbardziej skomplikowane klątwy z XVI wieku" wzbudził jej zainteresowanie. Z zaciekawieniem zaczęła przeglądać strony, szukając czegoś, co wyróżniało się w zawiłej treści.
Znalazła fascynujące fakty na temat rzucanych klątw przez rodziny jasnowidzów w XVI wieku. W rozdziale szesnastym zostało opisane, jak te zaklęcia były powiązane z praktykami jasnowidztwa, które przekazywano z pokolenia na pokolenie.
Zmarszczyła brwi, czując przypływ rozczarowania.
Jasnowidztwo? Co za bzdury.
Już chciała odłożyć opasły tom, kiedy poczuła niepewność. Czy powinna kierować się własnymi uprzedzeniami w tak poważnym temacie? Pansy mogła umrzeć, potrzebowali jakichkolwiek informacji...
Musiała sprawdzić ten trop.
***
Pomimo postanowień, unikanie Malfoya było trudne. Co jakiś czas widziała go przemykającego przez korytarz lub siedzącego w głównym holu, otoczonego innymi dziewczynami z Eliminacji. Tęskniła za czasami, gdy ich relacja była prostsza, gdy w ogóle ledwo istniała.
Kolejnej nocy, czuła się już wszystkim bardzo zmęczona. Jej oczy były zaczerwienione od godzin spędzonych nad księgą, a ręce drżały lekko, gdy przewracała kolejne strony. Zmęczenie fizyczne i emocjonalne odbijało się na niej wyraźnie. Każda myśl, każda próba skupienia się na badaniach, była coraz trudniejsza.
W pewnym momencie Hermiona zdała sobie sprawę, że trzyma książkę w dłoniach, ale w jej głowie dudniło jedynie jedno pytanie: „Czy warto?". Przez chwilę zastanawiała się nad sensem swoich wysiłków. Czy naprawdę zdoła odkryć coś, co uratuje Pansy? Czy próbuje za bardzo, ignorując własną granicę wytrzymałości?
Zganiła się z tą myślą, odpychając uczucie bezsilności. „Nie mogę teraz odpuszczać" - przemknęło jej przez umysł. Pansy i wszyscy, których życie zależało od rozwiązania tej zagadki, potrzebowali jej teraz bardziej niż kiedykolwiek. Ilu Ślizgonów było zagrożonych?
– Unikasz mnie.
Kiedy spojrzała na drzwi, za którymi pojawił się Draco, instynktownie zacisnęła palce na książce, jakby chciała się z nią zespolić. Nie była gotowa na rozmowę.
– Unikasz mnie – powtórzył, tym razem zdecydowanie, a zaraz potem zauważył zmęczenie na jej twarzy. – Co się dzieje? Od czterech dni jesteś inna.
Gwałtownie wbiła wzrok w stół, nie chcąc patrzeć blondynowi w oczy.
– Pracuję nad klątwą – rzuciła zdawkowo, udając bardzo zajętą studiowaniem najbliższego pergaminu.
CZYTASZ
Bal Debiutantek | Dramione
FanfictionCzarodziejski świat odzyskał równowagę, a wszyscy śmierciożercy zostali przesłuchani i skazani na długie pobyty w Azkabanie. Wyjątek stanowi rodzina Malfoyów, na którą nie znaleziono wystarczających dowodów, a co dziwniejsze, świadkowie ich okrucień...