23. List

142 3 0
                                    

Pov: Gavi

Wyszedłem z pokoju dziewczyny i kierowałem się do swojego domu. Płakałem całą drogę. Kochałem Ise, ale wiedziałem że to co wydarzyło się w klubie oraz jej słowa namieszały mi dużo w głowie. Nie wiedziałem co powiedziałem i dlaczego to zrobiłem, przecież ją kocham.

Cały dzień nie wychodziłem z domu. Myślałem tylko o Isie i o tym co się wydarzyło. Nie mogłem pozbierać myśli.

Przez całą noc nie mogłem zasnąć, rano poszedłem do łazienki. Wyglądałem jakby mnie ciężarówka potrąciła. Wziąłem szybko torbę na trening i pojechałem na stadion.

- Siema...- powiedziałem wchodząc do szatni.
- Ohoo ktoś tu się nie wyspał- powiedział Ansu.
- Przymknij się na chwile.
- Pablo, Isa kazała ci coś przekazać.- powiedział Pedro dając mi jakąś kopertę.
- Po co mi koperta?- zapytałem.
- Isa...
- Co się do cholery z nią stało!
- Wyjechała do Brazylii i mówiła że raczej nie wróci...
Oczy od razu mi się zaszkliły. Nie mogłem dopuścić do siebie myśli że osoba którą kocham wyjechała na zawsze.

Na treningu nie potrafiłem się skupić.
- Pablo!- powiedział trener.
- Tak trenerze.
- Co się dzieje.
- Rozstałem się z Isą...
- Skrzywdziłeś ją?
- Nie, poszło o coś innego.
- Powodzenia.
- Problem jest w tym że...
- Że...?
- Wyjechała do Brazylii.
- Czemu ja o niczym nic nie wiedziałem?
- Powiedziała tylko Pedriemu...
- No dobrze spróbuję do niej zadzwonić, dla ciebie dzisiaj koniec treningu idź do szatni.- powiedział trener.

Siedziałem na jednej z ławek trzymając kopertę w rękach. Po chwili postanowiłem ją otworzyć.

,, Cześć, pewnie się dowiedziałeś od Pedriego że wyjechałam. Tak będzie lepiej, wiedz że cię kocham, a to co powiedziałam było w żartach. Wyjechałam z Neymarem, nie miałam z kim innym przedostać się do innego kraju. Wiedz że nic mnie z nim nie łączy ani łączyć nie będzie. Pierścionek jest w kopercie. Myślę że na ten moment to jest słuszna decyzja. Może po prostu powiedziałam za dużo... Kocham Cię.

Isa"

Ręce mi się trzęsły, oddech przyśpieszał, z oczu zaczęły mi wypływać łzy. Nie wiedziałem co się dzieje.
Po kilku sekundach do szatni wszedł Ansu.

- Ej stary, wszystko gra?

Ja nic nie odpowiedziałem, nie mogłem uspokoić oddechu.
- Ej Pablo, wdech i wydech. Spokojnie.
Robiłem to co kazał robić mi mój przyjaciel.
- Już dobrze. Spokojnie, jestem tu.
Po tych słowach lekko się uspokoiłem.
- Co ja zrobiłem.- zacząłem płakać jeszcze bardziej w ramionach przyjaciela.
- Spokojnie wszystko się ułoży.
- Nic już się nie ułoży!

Po chwili do szatni wpadł Pedro.
- Co się stało?- zapytał przerażony.
- Miał atak paniki.- powiedział Ansu.
- Przeczytał list...
- To coś poważnego?
- Zerwał z Isą, a ona wyjechała.
- Szkoda mi go...- powiedział Ansu.

Pov: Isa

Przyjechaliśmy do hotelu i nagle uslyszałam dzwoniący telefon.

- Halo?- odebrałam.
- Isa, Pablo miał atak paniki... przeczytał list.- Powiedział Pedro.
- Mogł przeczytać to później, nie byłeś przy nim jak to otwierał?- zapytałam.
- Trener kazał mu przerwać trening.
- Ja też za dobrze się nie czuję, miejmy nadzieję że się pozbiera.
- Oby tak było...
- Dobra muszę kończyć, zadzwonię jutro.
- Ja też muszę kończyć, muszę dać mu leki na uspokojenie.
- Ehhhh... okej pa.
- Pa...

Pablo przeze mnie miał atak paniki... czemu to wszystko musiało się tak potoczyć...?

_______________________________

Tú para siempreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz