Właśnie stałam w objęciach Izadory czekając aż ona pogodzi się z tym że za chwilę wyjadę z Katalonii i wrócę dopiero za jakiś czas, oczywiście obiecała miej że będę ją odwiedzać w miarę moich możliwości, ale zobaczymy też nie mogę obiecać gwiazdki z nieba.
Siedząc spokojnie w samolocie wizualizowałam sobie moją rozmowę z Judem. Zastanawiałam się jak ona może przebiegnąć. Czy znowu się pokłócimy? A czy może dojdziemy do porozumienia, nie mam totalnie pojęcia co myśleć o tej całej sprawie. Po tych słowach, które skierował do mnie Jobe już nic nie wiedziałam, on twierdzi, że mu na mnie zależy, a ja nie wiem co mam o tym myśleć. Z jednej strony mi również zależy na na chłopaku, ale boję się że nie będę potrafiła mu ukazać tej miłości w taki sposób jaki zasługuje.
***
Gdy już byłam pod swoim mieszkaniem i szukałam w torebce kluczy zauważyłam że ktoś stoi pod drzwiami od razu po jego posturze zauważyłam że to Jude. Stał z ogromnym bukietem białych tulipanów.
Kiedy już obrócił się w moją stronę nagle coś we mnie pękło torebka, którą trzymałam w ręce, upuściłam ją i bez większego namysłu podbiegłam do niego i rzuciła mu się w objęcia.-Obiecaj, że już nigdy nie wyjedziesz po tym jak się pokłócimy - powiedział.
-Obiecaj, że już nigdy nie ujawnisz ważnej sprawy związanej ze mną - popatrzyłam mu głęboko w oczy. Teraz miałam chwilę by przyjrzeć się jego twarzy. Wesołe oczy, które przytłaczały wory pod oczami, a sucha skóra wygląda jakby wrócił z plaży.
-Obiecuję - powiedział i ponownie go przytuliłam.
-Tęskniłam - powiedziałam szepcząc do jego ucha.
-Oj Nea, ja też i to nie wiesz jak bardzo - odpowiedział jeszcze bardziej odwzajemniając uścisk.
-No gołąbeczki, chyba należy mi się coś w zamian - ni z tond ni z owąd pojawił się brat bruneta.
-Jobe? - zapytaliśmy w tym samym czasie powoli odrywając się od siebie.
-No a kto? Jestem głodny.
-Jobe idź do mamy, jest u mnie.
-A co jest na obiad?
-Nie wiem, ale idź już sobie.
-Ale...
-Do mamy - i chłopak odszedł zrezygnowany. A my, wcześniej zabierając moje walizki, weszliśmy do mojego mieszkania, w końcu musieliśmy nadrobić te kilka straconych tygodni.
-Za co te tulipany? - zapytałam chłopaka.
-Pamiętasz jak opowiadałaś mi o tym jak twój tata kupował twojej mamie krwiste tulipany? - skinęłam głową na znak zgody. - No właśnie, skoro twój tata twojej mamie, to ja konsekwentnie będę dawał Ci co tydzień, nie krwiste, a białe, jako czystość i nowy początek - po tych słowach miałam łzy w oczach, to było tak słodkie, że musiałam go przytulić.
Opowiadałam chłopakowi co robiłam w Hiszpanii, oboje stwierdziliśmy, że to piękne miejsce, a szczególnie warte odwiedzenia.
W czasie kiedy był chłopak wyskoczyliśmy do sklepu na małe zakupy. Uzgodniliśmy, że zrobimy ciasteczka, a później obejrzymy nasz wspólny serial, więc nie zwlekając udaliśmy się tam. Kupiłam kilka produktów, a nawet kilkanaście i wróciliśmy.Nasze pieczenie skończyło się na tym, że oboje mieliśmy otwarte paczki z mąką, a sami mieliśmy na sobie dany przedmiot. Moje włosy jak i chłopaka były całe białe, a o kuchni już nie wspomnę. Ostatecznie to i tak ja uciekałam na chłopak nie gonił, już miałam dość rzeczy, która była wszędzie.
CZYTASZ
what will happen to me?
RomantikNajbliżsi Nei zginęli, więc dziewczyna postanawia wyjechać do innego kraju, by zapomnieć, dać sobie nowy początek, ale do jej życia wkracza nowa osoba, o której z pewnością nigdy nie zapomni.