Na początku kiedy otworzyłam oczy, nie wiedziałam gdzie jestem, ale przypominając sobie spontaniczny wyjazd wszystko już wiedziałam, a żeby nie marnować wakacji wstałam z łóżka i pierwsze co zrobiłam to zobaczenie jak wygląda widok z okna. Podeszłam niemrawo do drzwi balkonowych, a kiedy tylko odsłoniłam żaluzje ukazało się piękne niebieskie morze przy wschodzącym słońcu, widok nieziemski, godny zapamiętania, zdecydowanie to miejsce będzie przeze mnie częściej odwiedzane.
Ubrałam się w przewiewną spódnicę, do tego top, klapeczki i byłam gotowa na podbój Neapolu. Powinnam się umyć, ale to zrobię wieczorem.
Jako, że nie miałam hotelu z wyżywieniem to musiałam poczekać, aż otworzą się kawiarnie, a ja nie chciałam czekać, aż będzie otwarte, więc postanowiłam się przejść wzdłuż morza.Wychodząc z hotelu nikogo nie było w pobliżu, takie wakacje można sobie tylko wymarzyć, zero ludzi, a co się z tym wiąże? Zero tłumów, przynajmniej o tej godzinie.
Chodząc wzdłuż morza dopadły mnie wyrzuty sumienia, związane z Isą, kocham ją nad życie, ale jak ona może żyć z taką świadomością? Bardzo chce jej przebaczyć, ale nie wiem czy będę umiała, ale w każdym razie i tak postanowiłam do niej zadzwonić.
-Isa? - zapytałam kiedy tylko odebrała.
-Nie - odpowiedział i męski głos. - Kim Pani jest? - w tym monecie zamarłam, stanęłam na środku plaży i poczułam lekki niepokój.
-Czy mogę prosić Isadore do telefonu? - zapytałam nie zwracając uwagi na jego wcześniejsze pytanie. Usłyszałam tylko cichy pomruk i szelest w słuchawce.
-Nea? - zapytała zziajana.
-Co się stało, nic Ci nie jest?
-Tylko zarabiam pieniądze - zapadła cisza, nie mogłam uwierzyć, że ona teraz mówi o tym tak otwarcie. - Jesteś tam? Zarabiam na nasze wakacje - odpowiedziała dumne. Nawet nie chce myśleć co musiała zrobić tej nocy. Ona nie czuje do siebie obrzydzenia? Jak można się oddać za pieniądze.
-Na wakacjach to ja jestem, a ty najwidoczniej będziesz musiała polecieć sama, pa - rozłączyłam się. Nie będę już nigdy mogła z nią rozmawiać, więc usunęłam jej numer, a później opadłam na piasek i zaczęłam cicho łkać, jak można aż tak nie szanować swojego ciała, to powinien być twój dom, czyli najlepsze miejsce na ziemi, a nie przedmiot na którym mężczyźni mogą się wyżyć. Moje przemyślenia przerwał dźwięk przychodzącego połączenia, mogłam się tylko zastanawiać, kto dzwonił, ale wiedziałam jedno to ktoś z usa.
-Słucham? - zapytałam niemrawo, starając zamaskować się mój załamany głos.
-Nea! Zostałem tatą! - wykrzyczał do słuchawki mój brat.
-Phil to wspaniale! Jaka płeć? - zapytałam podnosząc się energicznie do siadu.
-Dziewczynka! - nastała cisza. Ja nie widziałam jaki temat ciągnąc jak i on, ale nie możemy tak żyć, w końcu to moja rodzina. - Kiedy wracasz? - zapytał.
-Nie wiem, chyba mi tutaj dobrze - odpowiedziałam ponownie przywierając plecami do ziemi, przypominając sobie o chwilach z Judem . - Nie myśle o rodzicach.
-Pracujesz?
-Nie.
-To skąd masz pieniądze?
-Spadek po rodzicach.
-Ile dostałaś?
-Dobra za dużo pytań, jak tam u Jade?
-Dalej rozpieszczona i nie miła - na jej wspomnienie cicho się zaśmiałam. - A u ciebie jak masz tam kawalera?
-Mówisz jak mama - przewróciłam oczami.
-Uu jaki on jest?
-Kochany, miły i przystojny - odpowiedziałam rozmarzając się.
-No to dobrze, a jak wygląda?
-Wejdź w przeglądarkę i wpisz Jude Bellingham - odpowiedziałam dumnie, ale po chwili ciszy zaczęłam się niepokoić. - Phil?
-Pierdolisz, że jesteś z Bellinghamem.
-Nie, ale nie mów nikomu, okej?
-Gratulacje siostra - i znowu zapadła to cholerna cisza, musiałam ją przerwać.
-Nie jesteś na mnie zły?
-Nie, mogłaś tak zareagować na śmierć rodziców i nikt Cię tutaj nie trzymał to twoja decyzja, ale najważniejsze, że jesteś szczęśliwa - nic mu nie odpowiedziałam, ale uśmiechnęłam się do siebie, z czasem zaczęłam doceniać, że mam brata, który jest czasem nad wyraz opiekuńczy. - A i mam jeszcze jedną sprawę do Ciebie - powiedział, na co zaczęłam się stresować, bo co on mógł oczekiwać od mojej osoby?
-No dawaj.
-Razem z Juliet chcemy abyś została chrzestna naszej malutkiej Naomi - odpowiedział dumnie.
-Po pierwsze zajebiste imię, a po drugie musiałabym przylecieć do usa.
-No tak o to chodzi, możesz oczywiście zabrać osobę towarzyszącą jeśli chcesz, tylko daj znać, mamy jeszcze czas, ale wiesz jak jest i tak zadzwonię jeszcze, trzymaj się siostra.
-Wy też i pozdrów Juliet i Naomi, pa - i zakończyłam rozmowę, uśmiechałam się do siebie jak głupia. Brat do którego przez większość życia nie miałam szacunku, chce bym została chrzestną jego dziecka, to jest niesamowite.
***
Gdy siedziałam już w jednej z przybrzeżnych kawiarni zajadając się rogalikiem cornetto i popijając espresso, wyobraziłam sobie jakby było wspaniale być tutaj z Judem, no ale niestety on w pogoni za marzeniami nie mógł ze mną tutaj być, ale zastanawiało mnie jedno, jak nasza relacja będzie wyglądała jeśli wyjedzie do Madrytu? Nie chciałabym rzucać swojego życia wszystkiego i przenosić się razem z nim, a poza tym to miasto mi się nie podoba, jest bardzo ładne, ale nie w moim stylu, za to Neapol to raj na ziemi. Piękne morze, przepyszne jedzenie i przystojni mężczyźni. Ciekawe czy funkcjonuje tu mafia, jak we wszystkich filmach, ale żeby wyrwać się z zamyśleń, zadzwoniłam do mojego chłopaka, by jeszcze nie zapomniał, że ma dziewczynę.
-Słucham? - zapytał zaspanym głosem.
-Jeszcze śpisz? - zapytałam podśmiechując się z niego.
-A ty już nie śpisz - odpowiedział. - Jak we Włoszech?
-No jest piękna pogoda, a właśnie jem śniadanko - powiedziałam wgryzając się w rogalika.
-Smacznego Neusia.
-Dziękuję, ale muszę Ci o czymś powiedzieć.
-Tak?
-Dzwonił do mnie Phil, mój brat, i urodziła mu się córeczka i chce żebym została jej chrzestną - na samą myśl robi mi się ciepło na sercu.
-No to super, a kiedy to będzie?
-Jeszcze nie widzą, powiedział, że będzie dzwonił, a no i mogę wsiąść osobę towarzyszącą, więc jeśli mecze Ci pozwolą i będziesz chciał to zabiorę Cię w moje rodzinne strony, co ty na to?
-Mi odpowiada.
Porozmawiałam jeszcze chwilkę z Judem, ale kiedy on musiał już wyjeżdżać na lotnisko życzyłam mu dobrej podróży i miłego pobytu.
A skoro wszystkie sprawy przyziemne zrobiłam to teraz idziemy zwiedzać!
CZYTASZ
what will happen to me?
RomanceNajbliżsi Nei zginęli, więc dziewczyna postanawia wyjechać do innego kraju, by zapomnieć, dać sobie nowy początek, ale do jej życia wkracza nowa osoba, o której z pewnością nigdy nie zapomni.