#24 Stan krytyczny.

1K 26 41
                                    

Pov Will

Będąc już jakoś w połowie drogi puściłem drugą piosenkę. Założyłem kaptur i zacząłem iść dalej.

Raz, dwa, trzy, i...
Weź w dłonie mój cały strach
Wtedy poznasz dokładnie, kurwa, co czuję
Miałem nie rozdrapywać jebanych ran
Ale chyba najwidoczniej już nie umiem
Weź w dłonie mój cały strach
Wtedy poznasz dokładnie, kurwa, co czuję
Miałem nie rozdrapywać jebanych ran...
Nie mogę patrzeć jak płacze moja mama
Bo, kurwa, taka prawda, że tylko przez nią tu żyję
Miałem problemy ze sobą już od dawna
Zawsze je ukrywałem, ona nie mogła ich widzieć (nie, nie)
Miałem choroby, zmartwienia i lekarstwa
To, kurwa, kosztowały, serio, więcej, niż życie
Była mnie obok, jak w nocy się budziłem
Bo wydawało mi się, że coś dziwnego gdzieś słyszę
Nie rób se długów, jak spłacisz, to ledwo, wyjdź na ludzi, samotność to piekło
Moje ruchy pomogą na pewno, chciałeś dupy, co wpierdala benzo
Jebać stówy, priorytet to pewność, że nie umrzesz mi, kurwa, zbyt prędko
Bo Cię kocham, jak rodzinę, serio, jebać wrogów i złe społeczeństwo
Weź w dłonie mój cały strach
Wtedy poznasz dokładnie, kurwa, co czuję
Miałem nie rozdrapywać jebanych ran
Ale chyba najwidoczniej już nie umiem
Weź w dłonie mój cały strach
Wtedy poznasz dokładnie, kurwa, co czuję
Miałem nie rozdrapywać jebanych ran
Ale chyba najwidoczniej już nie umiem...
Nie słyszą, kiedy grzecznie wołasz, kiedy wydrzesz pizdę
Jak tu dobrze się zachować? Wychowani krzykiem
Patologia szarych ulic, krew płynie po skroniach
Jedni płaczą do butelki, drudzy bawią się po nocach
Znów pytasz, "Co tam?" Choć w chuju masz, co u mnie
Jebie mnie ta kurtuazja, bądź mi bratem, a nie umrzesz
Mam te zasady - rodzina ponad prawo
Matka pokazała serce, a ojciec kazał stąpać twardo
Życie za rogi, nikt nie miał tu lekko, wyjdź do ludzi, samotność to piekło
Wiem, że łatwo zapatrzeć się w przeszłość, pierwszy krok, nawet mały, to przełom
Bądź dla bliskich bez względu na bankroll, chuj w te hype'y, te panny, czy Kenzo
Szczęście w życiu cenniejsze, niż klejnot, nie płyń z prądem, przepadniesz jak Nemo
Weź w dłonie mój cały strach
Wtedy poznasz dokładnie, kurwa, co czuję
Miałem nie rozdrapywać jebanych ran
Ale chyba najwidoczniej już nie umiem
Weź w dłonie mój cały strach
Wtedy poznasz dokładnie, kurwa co czuję
Miałem nie rozdrapywać jebanych ran
Ale chyba najwidoczniej już nie umiem...

Gdy druga piosenka dobiegła końca byłem już pod budynkiem szpitala.

Na ławce pod szpitalem siedział mój najstarszy brat. Gdy mnie zauważył podszedł dość szybkim i zdenerwowanym tonem do mnie.

- William do cholery co ty odpierdalasz! - krzyknął i uderzył mnie w policzek.

- Przepraszam cię. - tylko te słowa mogły przejść przez moje gardło kiedy z oczu leciały łzy.

- Twój brat jest w krytycznym stanie a ty sobie gdzieś chodzisz! - krzyknął popychając mnie lekko jednak przez moje osłabienie i zaskoczenie się przewróciłem.

Zasyczałem z fali bólu który przejął moją kostkę i głowę co orzeźwiło mojego brata. Chłopak szybko zareagował i pomógł mi wstać. Mimo okropnego bólu w kostce starałem się jakkolwiek na niej ustać aby nie słyszeć znów krzyków Vincenta

- Wszystko wporządku Will tak strasznie cię przepraszam. - powiedział przytulając mnie do siebie. Miałem już odpowiedzieć ale usłyszeliśmy krzyk

- Will! - krzyknęła nasza mała siostrzyczka i szybko do nad podbiegła mocno nas obu do siebie przytulając.

- Hej malutka. - powiedziałem do niej

- Co z Shane'em - spytał Vince

- Pani powiedziała że jest w stanie krytycznym i może umrzeć. - powiedziała z łzami w oczach.

- Co mu się stało? - spytałem.

- Przewrócił się na jakąś maszynę bo pobił się z Dylanem i wbiło mu się coś w płuco.

__ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __
Heja moi mili! Witam was w drugiej części naszego maratonu. W następnej części wydaje mi się że zakończy naszą książkę. Czemu powiedziałam naszą? Książka powstała w większości dzięki wam i waszym pomysłom. Wiem że już to robiłem ale chce to zrobić jeszcze raz. Dziękuję wam wszystkim za waszą pomoc, wsparcie, zaangażowanie i chęć. Dziękuję że tak chętnie czytacie tą książkę. Chcę jeszcze raz powiedzieć że was kocham i dzięki wam tego wszystkiego by nie było. Rozdaje wam wszystkim uściski i zapraszam do następnego i chyba ostatniego rozdziału tej książki. Następny rozdział niedługo. Miłego dzionka <3

Ocena i pomysły > > > > >

694 słowa

RODZINA MONET - Smutna historia Shane'a Moneta. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz