Pov Will.
Po chwili siedzenia w ciszy poczułem jak mój rękaw robi się lekko mokry. Mimo że bluza była bardzo ciemna plama krwi na rękawie dość dobrze się odznaczała. Czerwony zygzak na rękawie może zauważyć nawet kurwa daltonista. Cholera Vincent mnie zabiję I to nie tylko przez ubrudzoną bluzę a kolejne podrapane nadgarstki.
Złapałem ręką nadgarstek i cicho pod nosem zasyczałem z bólu. Od razu mój wzrok skierował się w stronę siedzącego obok Dylana, który na szczęście nie zwrócił na mnie jeszcze żadnej uwagi.
Odchyliłem głowę do tyłu uderzając o płytki leżące na ścianę za mną. Przyłożyłem dość mocno głową w ścianę i przestraszyłem się że płytki mogły pęknąć ale nie miałem siły aby podnieść głowę.
Po chwili wrócił Vincent od którego ja Hailie, Dylan i pewnie też Tony który jeszcze nie wrócił otrzymaliśmy kanapki. Mimo że moje rodzeństwo od razu zabrało się za zjedzenie ja też jedną jadłem dość wolno.
- Nie baw się jedzeniem William. - skarcił mnie Vincent. Popatrzył na mnie pytająco a uwagę na mnie przez chwilę zwróciła reszta mojego rodzeństwa.
- Spoko. - powiedziałem i wziąłem gryza dość smacznej kanapki aby nikt nic nie podejrzewał. Nie był to dobry pomysł bo poczułem odruch wymiotny jednak musiałem to przeżyć. Nie chcąc wzbudzać podejrzeń jadłem dalej.
Po dłuższej chwili zjadłem całą kanapkę. Mimo że reszta rodzeństwa (No oczywiście oprócz Tony'ego bo go dalej tutaj nie ma) zjadła szybciej ja byłem z siebie dumny że zjadłem co kolwiek.
Odchyliłem znowu głowę do tyłu i odetchnąłem. Byłem przestraszony. Szczerze sam nie wiem czemu i czym. Poczułem jak mój rękaw robi się coraz bardziej mokry więc wcisnąłem mocno nadgarstek co spowodowało większy ból a ja robiłem coraz bardziej senny dlatego przymknąłem oczy.
- Jak się czujesz? - usłyszałem Dylana ale nie sądziłem że to pytanie możne być kierowane do mnie lecz otworzyłem oczy aby skontrolować sytuację.
- Dobrze. - powiedziała również trochę zaspana Hailie.
Zamknąłem znów oczy. Moje myśli krążyły chyba w całej mojej głowie ale sprowadziły swój temat do brata leżącego w sali naprzeciwko.
Martwiłem się że mimo to że się obudził z chłopakiem może być coś nie tak. Martwiłem się o jego psychikę bardziej niż o moją. O to czy nas pamięta jak przeżywa to co się stało czy dlaczego wziął te głupie tabletki?!
Kolejnym tematem jakim zajął się mój mózg był ból głowy który nagle zacząłem odczuwać. Poczułem na mojej wardze coś dziwnego ale zignorowałem to.
- To pytanie jest do ciebie William. - powiedział Vincent więc dopiero zwróciłem uwagę na moje otoczenie.
Przetarłem wargę dłonią i podniosłem głowe.
- C-co? Sory odpłynąłem. - powiedziałem rozglądając się po korytarzu aby dowiedzieć się co się zmieniło podczas mojej nieobecności.
Zauważyłem że Tony już wrócił i siedzi na korytarzu a Hailie obok niego. Czekaj! Ile ja tak siedziałem!?
- Pytałem się czy wszystko wporządku? - spytał Dylan.
- A tak. Jest okej. - powiedziałem dalej zdezorientowany lecz normalnym już tonem.
- Wporządku. - odparł Vincent.
Pov Shane.
Obudziłem się słysząc rozmowy za ścianą. Dokładnie to na korytarzu. Chwilę zajęło mi ułożenie sobie myśli i przypomnienie gdzie jestem. Pamiętałem więcej ale nadal mało.
Miałem na imię Shane. Tak mi się chociaż zdawało. Mieszkam w jakiejś willi ale nie wiem czemu i mam rodzeństwo z, którego pamiętam tylko jednego brata.
Tony bo tak miał na imię ten chłopak, którego sobie przypomniałem. Zajmował się mną troszczył się o mnie jednak nie pamiętam już o co chodziło ale się pokłóciliśmy i się przewróciłem.
Miał on ciemne włosy i całe ciało pokryte tatuażami. Był podobny do mnie. Nie wiem może jest moim bliźniakiem?
Pamiętałem że była tam jakaś dziewczyna której nie pamiętam imienia.
Zauważyłem na szafce obok książkę.
Ojciec kazał Ci to przynieść chłopczyku. Tony<3
Otworzyłem tajemniczą książkę. Na około trzeciej stronie.
Dzisiejszy dzień był wspaniały. Dzisiejsza nowina była poprostu idealna. Bo otóż okazało się że jestem w ciąży. Jutro powiem o tym Cam'owi. Ponieważ dzisiaj jest w delegacji. Boże jaka jestem szczęśliwa. Dzieci moje jeśli czytacie to to wiedzcie że was wszystkich to wiedzcie że was kocham.
Niech mi gwiazdy dadzą życie30.04.£-&2
(Rok rozmazany)Zamknąłem książkę i położyłem się na łóżku patrząc w sufit.
__ __ __ __ __ __ __
Heja moi mili! Mam nadzieję że spodoba wam się nowy rozdział. Życzę wam wszystkiego najlepszego z okazji wakacji. Mam nadzieję że zadaliście i spokojnie rozpoczęliśmy wakacje. Miłego dzionka kochani!Ocena i pomysły > > >
708 słów
CZYTASZ
RODZINA MONET - Smutna historia Shane'a Moneta.
Hayran Kurgunie wiem.. ‼️‼️‼️ PAMIĘTAJCIE ABY NIE POWTARZAĆ NICZEGO CO JEST PRZEDSTAWIONE W KSIĄŻCE. JEST TO TYLKO KSIĄŻKA NIE PRAWDZIWE ŻYCIE. TO TYLKO MOJA WYOBRAŹNIA‼️‼️‼️