- jejku śliczny masz makijaż!! - Simon Hoshi wskoczyła przed dziewczynę z klasy najlepszych i z szerokim uśmiechem przywitała się - jestem Simon, ale możesz mówić Hoshi. Wszyscy tak mówią.
- Dzięki...
ZWYKŁE DZIĘKI!?? CHYBA SOBIE ŻARTUJESZ! I JESZCZE TA MINA! - Oburzyła się wyklinając wyższą dziewczynę w myślach.
- Twój makijaż też wygląda ładnie, nie widziałam cię nigdy wcześniej więc trochę mnie zaskoczyłaś. Jestem Alex - od razu po tych słowach dziewczynie poprawił się humor zwłaszcza że nie miała na sobie tego dnia makijażu.
....
- pójdziemy się przejść - Anthony złapał za ramię Isaaca i pociągnął delikatnie do góry. Isaac nie świadomy wstał idąc śladami Anthon ego.
- Założę się że poszli się ruchać - Samuel trochę zły na przyjaciela że zostawił go sam na sam z Alanem zażartował nie spodziewał się jednak że rozśmieszy to aż tak bardzo Alana, który wybuchł śmiechem. Pierwszy raz widząc jak śmieje się chłopak Samuel nie mógł odwrócić wzroku tylko przyglądał się jak ten zasłania się rękoma i próbuje uciszyć śmiech.
- jesteś pewny że to tylko żart? - spytał Alan opierając dłonie o podwinięte do klatki piersiowej kolana kładąc na nich twarz spoglądał miło z lekkim uśmiechem na Samuela, który narażeni zastanawiał się czy rozmawia z tą samą osobą z którą siedział przymusowo na lekcjach.
- to miał być dla ciebie żart? - Samuel od razu wrócił do swojego zwykłego zachowania uśmiechając się szeroko do Alana - Mogę rozśmieszyć cię bardziej. Znam lepsze żarty. Musisz po prostu mnie posłuchać - nachylił się nad jego twarzą, a ten zaskoczony odsunął się trochę do tyłu prostując plecy.
- z wielką chęcią jeśli będzie to mądra konwersacja
- inteligencja nie jest moją mocną stroną, ale dla ciebie się postaram
Już po tym zdaniu Alan cicho zaśmiał się. Nie przyznał by się do tego głośno ale pomyślał sobie wtedy że powinien zmienić zdanie o Samuelu, ale słysząc żarty spojrzał na niego żałośnie i chciał odejść. Zostawił Samuela, który po chwili zorietowal się że nie ma już z kim przebywać więc wstał i podszedł za Alanem.
- czego chcesz błaznie?
- nie ma już z kim rozmawiać, zostałeś mi tylko ty.
- Cudownie - Alan przewrócił oczami. Po już dłuższej chwili zatrzymał się nagle - nie idź za mną - powiedział stanowczo do Samuela, zauważając że chłopak dalej podąża krok w krok za nim.
- po prostu tak wyszło że idę w tym samym kierunku nie idę za tobą.
- ta jesne... - szli tak dalej w ciszy gdy nareszcie Alan przerwał ją pierwszy - jeśli już musisz to idź bok mnie...
- eee niee dzięki - Samuel zniszczył cały Vibe denerwując tym bardzo Alana, który przyspieszył kroku po zwyzywaniu go najpierw. Samuel zaśmiał się przepraszając go.
- myślałem że lubisz gdy żartuje - podszedł bliżej do chłopaka tak jak proponował.
- tak, ale nie ze mnie...
- naucz się dystansu, niziołku - powiedział zaczynając się od razu śmiać gdy spokojnemu i ułożonemu Alanowie pękały nerwy i zaczynał bić go. Zasłaniał się śmiejąc się gdy niższy wyładowywał na nim swoją frustrację .
- to nie moja wina że jestem niski! Tez tego nie lubię! - uderzał go nie spodziewając się że Samuel złapie do za oba nadgarstki, a on nie da rady sprawiać by go pościł.
- A ja to uwielbiam bo mogę tak mówić na na ciebie.
....
- myślisz że to dobrze że zostawiliśmy ich samych? Alan nie cierpi Samuela... gdy coś go denerwuje może nawet cię uderzyć - Isaac siedział podkulony pod mórem szkolnym z papierosem z dłoni.
Anthony podszedł trzymając puszkę napoju w dłoni delikatnie odbierając Isaac owi to co trzymał - nie pal tego - powiedziała sam zaciągając się podał mu puszkę. Isaac nie odpowiedział tylko napił się.
- temu zostawiłem ich samych - Isaac spojrzał na niego zmieszany - Samuel to lubi - uśmiechnął się do niego.
- Widziałem że jesteście dziwni, cała ta klasa, ale nie ze aż tak - Isaac zaśmiał się. Gdy już uspokoił się powiedział coś co różnego zawsze Anthon ego zamknęło na parę sekund - Nie wiem czemu ale czuję jakbym mógł powiedzieć ci wszytko...
Pewny siebie, odważny Anthony odwrócił zaczerwienioną twarz nie wiedząc co powiedzieć, bo nagle twarz Isaaca stała nie trzy razy bardziej atrakcyjniejsza - chodź przerwa zaraz się skończy - dał radę tylko to wyrzucić z siebie.
- Myślałeś że ja też jestem dziwny? - spytał nagle gdy obaj przesiadywali w szkolnej łazience.
- oczywiście że tak. Spójrz na siebie, a teraz spójrz na mnie. Widać różnicę prawda? - Uśmiechnął się gdy Anthony posłusznie najpierw spojrzał na swoje odbicie w lustrze a potem na niższego chłopaka w mundurku szkolnym.
- ale i tak ci się spodobałem? - Anthony spojrzał już na prawdziwego Isaaca, a nie tylko jego odbicie.
- Chyba nie był bym tu teraz z tobą, uciekając z lekcji, mimo że jestem najlepszym uczniem... - oparł się o umywalkę patrząc chłopakowi prosto w oczy - a ty co sobie o mnie pomyślałeś.
- wygląd to nie wszystko, Isaac - Podszedł bliżej.
- chodź już serio zaczynamy się spóźniać - Isaac ominął chłopaka zawstydzony i zaczął pośpiesznie kierować się do klasy. Anthony dołączył do niego.
- Isaac! Dlaczego nie było was 15 minut? - Nauczycielka wkurzona uderzyła książka o biurko.
Zanim Isaac odpowiedział spojrzał jeszcze na Alana który zakrywał się rękoma nie wiadomo czy czerwony że złości czy z zawstydzenia bo Samuel bez przerwy szeptał mu coś nas uchem usmiechjca się wrednie.
- przepraszam, ale musiałem znaleźć Anthon ego przecież mieliśmy im pomagać, a on pewnie znowu nie przyszedł by na lekcję gdyby nie ja - wyslumaczyl się przejęty zyskując tym dodatkowe punkty u nauczycielki. Kazała im zająć miejsca i skupić się na lekcji. Wykonali tylko to pierwsze zadanie, przynajmniej Anthony. Isaac próbował skupić się na czymś innym gdy Anthony cigle flirtował z nim. Wcześniej jeszcze umiał odpowiedzieć mu na to jakimś żartem dogadując mu przy tym. Ale teraz... po tym co powiedział przy mórze nie mógł patrzeć na niego. Najbardziej dobijało go to że Anthony nie odpowiedział mu wtedy nic. Odliczał sekundy kiedy w końcu zadzwoni dzwonek, a gdy to się nareszcie stało spakował swoje rzeczy i szybko popędził do Alana zabierając go od Samuela który znów chciał go czemuś zdenerwować. Mimo że na lekcji zostali już parę razy upomnieni o to. O rozmowy i o to że Alan ciągle uderzał Samuela.
- Zrobiłem coś głupiego!! - pisnął gdy tylko Isaac zaciągnął ich obu do szatni.
- ty? Coś głupiego? Co niby?
- powiedziałem mu coś głupiego! - załamał się siadając na ławce zakrył twarz rękoma.
- nic głupszego nie mogłeś powiedzieć niż ja, spokojnie - obrzucił oczami i usiadł obok chłopaka - co powiedziałeś?
- coś głupiego...
- jak głupiego?
- jak ty na podpowiedzi z matmy...
- o boże... - Alan już poirytowany uderzy go lekko w tył głowy i miał sobie odpuścić widząc jak Isaac śmieje się z niego.
- nie! Dobra żartowałem! Powiem ci!
CZYTASZ
Połączenie >< (BL)
RomanceKlasa F nazywana najgorsza klasa w szkole zostaje połączona z najlepiej oceniana klasa na ich roku by pomogło im stanąć na nogi i przejść przez ten rok. Podczas wybierania miejsc w ławkach najlepsi i najgorsi uczniowie lądują w jednych ławkach. Niek...