19.

12 0 0
                                    

- Mike, czemu tu jesteś? Dziś nie ma treningu. Jak te chuje znowu nie powiedzieli mi o- - Samuel wyciągnął telefon z kieszeni przeglądając wiadomości z znajomymi z drużyny.

-  Niee, spoko. Tak tylko sobie rozmawialiśmy - rzucił na mnie okiem. Uśmiechał się jak diabeł. Denerwuje mnie. Bardziej niż Samuel.

- Znacie się?

- Od teraz tak - rzuciłem szybko i złapałem ramię Samuela mocno, bo nie chciał za nic ruszyć się z miejsca - Chodź musimy pogadać!

- ee dobra, widzimy się potem Mike - pożegnał się i nareszcie ruszył tymi nogami. Zaciągnąłem go za szkołę tam gdzie Isaac chodzi z Anthonym - no i o co ta cała afera?

- nie słyszałeś? Gadają o nas w całej szkolę!

- co gadają?

- że ze sobą chodzimy.

W moment wytrzeszczył na mnie wzrok.

- powiesz coś?

- eee, czekaj daj mi pomyśleć - odwrócił się do mnie plecami, co było chamskie, ale w takiej sytuacji tym razem mu odpuszczę. Czekałem, aż coś w końcu powie albo zrobi - Dobra. Wiesz kto zaczął tą plotkę? - odwrócił się do mnie spokojny, a mnie zanotowało i bez słowa zestresowany odwróciłem wzrok. Zauważył. Cud by musiałby się stać żeby nie zauważył że coś ukrywam. Spiąłem się, bo jebany Samuel zaczął zachowywać się jak jego braciszek. Czemu muszą być do siebie tak cholernie podobni. Sytuacja była tak jak przed chwilą tylko byliśmy na zewnątrz i nade mną był Samuel, a nie Mike.

Schyliłem głowę i mruknąłem pod nosem odpowiedź zgodnie z prawdą.

- kto? - naciskał.

Stałem najpierw w ciszy, ale Samuel zasługuje żeby wiedzieć. Nawet jeśli umrę tu ze wstydu - ja, przez przypadek... - nie chciałem patrzeć na jego twarz i żeby on widział moją cała czerwoną. Zacząłem się stresować gdy żadne słowo nie padło przez chwilę.
Z myśli wytrącił mnie głośny śmiech Samuela.

- Aż tak na mnie lecisz? - roześmiał się - oj wystarczyło zapytać, po co te plotki? - odszedł parę kroków do tyłu.

Odetchnąłem z ulgą widząc że nie jest zły. Słysząc jego słowa byłem zirytowany, ale patrząc na jego uśmiech te uczucie jakoś zniknęło. Sam czułem jak moje policzki się podnoszą - ta chyba, mogłem po prostu zapytać - odpowiedziałem z uśmiechem.

Wiem, że cel Samuela było zdenerwowanie mnie, ale o dziwo nie byłem zły. Tak szczerze mówiąc zaczęło mnie to śmieszyć, gdy zobaczyłem jego reakcję.

- Byłem na twoim treningu i ten typ zaczął do mnie podbijać. Nie chciał się odwalić. Myślałem, że go to odstraszy i powiedziałem, że ze sobą chodzimy - obrzuciłem oczami tylko myśląc o tym typie - Pewnie to rozgadał.

- Który? Kto cię podrywał?

- ej nie powiedziałem podrywał!

- dobra, ale kto?

Nagle atmosfera się zmieniła. Nie wiem czemu. Tak dobrze nam szło. Był zdenerwowany i nagle mega poważny.

- nie wiem. Nie przedstawił się.

- kurwa to go opisz.

- pierdol się! Nie możesz mówić normalnie?

Westchnął głęboko i zaczesał swoję kręcone włosy do tyłu. Odsłonił swoją całą twarz.

Kurwa, czemu jest taki hot jak jest zły?
CO?! Nie, nie, nie! Co ja gadam?!

Czasem dziwi mnie jego cierpliwość do mnie. Tak, przyznam to!
Jestem chujowy i szybko się irytuję.
Ale w mojej obronie, lepiej żeby nie zadawali się z kimś kto ma tyle problemów co ja.
Każdego by to przerosło.
Czasem dziwię się że Isaac dalej jest ze mną.

- Jak wyglądał? - Wydawał się teraz trochę zestresowany.

- Biały, brunet, oczy niebieskie, twarz wąską, włosy miał jak ty, tylko trochę jaśniejsze, trochę niższy od ciebie, nie wiem czy to ważne, ale na koszulce numer miał 13. Chyba zwykle bierzecie te same numery, co nie?

- CO TEN CHUJ CI O MNIE POWIEDZIAŁ!?

Wystraszył mnie. Podłączyłem i spojrzałem na niego przestraszony. Złapał mnie nagle za oba ramiona i przyparł do muru. Nie rozumiałem czemu to robi i patrzyłem tylko na niego nie wiedząc co powiedzieć i od czego w ogóle zacząć. Zauważył to chyba i ochłonął trochę. Rozluźnił uścisk na moich ramionach.

- Sory... To Kamil. Nie wydawało ci się że wygląda trochę jak ja? Albo zachowuje się tak?

- Emm.. Tak. Dosłownie tak samo.

- Ten gość ma na moim punkcie obsesję. Pewnie nawet mu się nie podobasz, po prostu chciał mnie wkurwić. Wszystko to co ci o mnie powiedział to nie prawda.

- Czemu miałbyś niby być zły o coś takiego?

- Em... wiesz. Nie tylko ty powiedziałeś coś głupiego. Wypytywali mnie CIĄGLE kim jesteś. To powiedziałem im coś żeby się odwalili - zaśmiał się i nagle znowu był sobą. Idiotą jakiego znam.

- Co im powiedziałeś?

- Że jesteś moim chłopakiem, ale powiedziałem to sarkastycznie! Nie wiem jak ktoś mógł nie zrozumieć sarkazmu.

Nie moglem zrobić nic innego niż zaśmiać się w takiej sytuacji - no to chyba obaj zaczęliśmy plotki.

- Ta chyba tak - stanął obok mnie i schylił mi się do ucha - W takim razie możemy po prostu na serio zacząć ze sobą chodzić.

- Chciałbyś

- Bardzo, kochanie - złapał mnie w pasie i pociągnął do siebie.

- Ta, kochany debilu. Chodź na zajęcia, zaraz się spóźnimy na matmę - pociągnąłem go w kierunku wyjścia z tej uliczki między tyłem budynku szkoły, jej murowanym płotem.
Widziałem jak Samuel zaczyna się wąchać. Oczywiście nie chciał iść na matematykę - Chodź dam ci ściągać.



Połączenie >< (BL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz