5.

293 8 0
                                    

W głowie analizowałam całą sytuację. Z jednej strony podobał mi się cały klimat zabawy. Z drugiej zaś strony, nie wyobrażałam sobie ciągle mówić do niego "Proszę Pana", natomiast nazywanie mnie suką jest dla mnie jak najbardziej okej.

Pobawię się na Jego zasadach, ale jeżeli miałoby się to powtórzyć to napewno będę negocjowała warunki. Nie jestem pierwszą lepszą dziewczyną, która go nie zna.

Podeszłam do niego i uklęknęłam, włosy zarzucając do tyłu.  Nie chciałam bawić się w delikatne obciąganie. Wsadziłam penisa do połowy Jego długości i wbijając paznokcie w pośladki zaczęłam robić mu loda. Bawiłam się tempem, od czasu do czasu bardziej angażowałam język.
Sam Mikołaj nadawał tempa swoimi biodrami. Nagle złapał mnie za podbródek i podciągnął do góry. Patrzyłam mu prosto w oczy, w których płonął żar.

Jednym ruchem zsunął ze mnie sukienkę i bieliznę. Stałam przed Nim całkowicie naga, patrząc mu pewnie w oczy. Odszedł do tyłu parę kroków i obserwował moje ciało. Płonęłam, pragnęłam go poczuć w sobie.

Złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i zaczął dziko całować zgniatając moje pośladki. Musiałam stawać na palcach, aby nie rozłączyć się z tego pocałunku.
Uniósł mnie za biodra do góry, przeniósł koło okna i usadził na lustrzanym sekretarzyku.
-Nogi na bok suko- nakazał, a ja posłusznie wykonałam Jego polecenie.

Przykucnął przede mną i bez ostrzeżenia wpakował dwa palce w moją mokrą cipkę. Posuwał mnie nimi delikatnie, z dużą dozą ostrożności. A ja nie umiałam oderwać od Niego oczu. Patrzył na mnie, na moją mimikę. Kiedy tylko wstrzymałam oddech, od razu przestał. Uśmiechnął się i oblizał po czym Jego głowa wylądowała tym razem, między moimi nogami.
Językiem od razu dotarł do łechtaczki i zaczął pieścić ją językiem, na zmianę zasysając ją do ust. Wplątałam palce w Jego włosy, płonęłam. Moje ciało zaczęło się rytmicznie spinać, a on nie przestawał.
Pozwolił mi dojść. Dochodziłam długo i głośno, nie zważając na nic. Moje nogi zaczęły drgać.
- Suko, zabezpieczasz się?
- Tak, mam spiralę... Proszę Pana- przypomniałam sobie w ostatniej chwili ten zwrot.

Nie odezwał się, tylko gwałtownie zrzucił mnie z sekretarzyka, tak aby nic mi się nie stało.
Oparł mnie o niego i jednym ruchem wszedł w moją mokrą cipkę.
Jęknął. Zrobił jeszcze trzy ruchy i przestał.
- Nie planowałem tego, za bardzo na mnie działasz- pociągnął mnie za włosy do tyłu i brutalnie ucałował moje usta.

Nie wypuszczając moich włosów z ręki, zaprowadził mnie do Jego sypialni. Wypuścił włosy i rzucił mnie na łóżko.
Z szuflady wyciągnął dwa paski, jednym od razu związał mi ręce, drugi wciąż trzymał w swoich dłoniach.
Gwałtownie obrócił mnie do pozycji pieska. Przejechał zimną sprzączką po pośladkach, nim się zorientowałam Jego skórzany pasek wymierzył mi klaps.

Jeknęłam. Sama nie wiem czy z bólu, czy może z podniecenia. Mój tyłek pulsował.
Zebrałam jeszcze trzy takie chłosty.

Obrócił mnie na plecy, przyjrzał się mi i paskiem z dłoni, przywiązał moje ręce do wezgłowia. Wszedł na mnie okrakiem, jeszcze raz zanużył palce w mojej cipce, aby chwilę później wepchnąć je na siłę do moich ust.
- Spróbuj sama siebie suko, jak smakujesz. Wyliż to.- warknął, a ja zrobiłam co kazał, nie przestając patrzeć mu prosto w oczy.
Mokre palce wytarł w moje ciało i znów złapał mnie za szyję, nie panował nad sobą. Przerażało mnie to, a jednocześnie podniecało. Chciałam więcej brutalności z Jego strony. Zaczęłam się pod Nim wić, a on odpuścił.
Przyłożył dłoń do mojego policzka. A ja wzdrygnęłam się. Cóż, mam swoje "więcej brutalności".
- Będę teraz testował suko Twoją wytrzymałość. Jeżeli będzie za mocno, krzyknij STOP. Chcę wiedzieć, na co mogę sobie pozwolić-  pokiwałam głową, jako zgoda.
Wymierzył mi jednego liścia, później drugiego i trzeciego. Każdy był mocniejszy od poprzedniego, bolało ale jednocześnie podniecało mnie to niezmiernie.
On też płonął, na trzech ciosach zaprzestał.
Zszedł ze mnie, rozchylił moje nogi i zerżnął mnie analnie. To nie był mój pierwszy raz.

Po paru Jego ruchach szczytowałam, a on po chwili także. Skończył w mojej dupie.
Kiedy otrząsnął się, zszedł ze mnie i odwiązał, kiedy chciałam odejść zatrzymał mnie.
Pogładził mój policzek, moją szyję, a później mnie pocałował.

- Alu, nie bój się. Nie chcę zrobić Ci krzywdy. Taki właśnie jestem.
- Mikołaj, przecież nie narzekałam, nie protestowałam. - po raz kolejny zerwałam się, aby stamtąd uciec.
Nie mówił nic, tylko mnie puścił, a ja poszłam do swojej sypialni. Po drodze zebrałam swoje rzeczy i w ekspresowym tempie ruszyłam pod prysznic.

KONTRAKT. Duet idealnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz