51.

49 2 1
                                    

*Zdjęcie wygenerowane przez AI

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Zdjęcie wygenerowane przez AI

Minęły dwa dni Naszego wspólnego urlopu. Oh mój mąż stawał dosłownie na rzęsach, abym tylko poczuła się lepiej, a moje serce się rozpływało kiedy tylko zrobił coś słodkiego w moim kierunku. Zdecydowanie czułam się lepiej.

- Kochanie, wychodzisz dzisiaj ze mną? Czy wolisz, abyśmy zostali razem w domu?

Pomrugałam szybko oczami, nie bardzo wiedząc o co chodzi. Oczekiwałam rozwinięcia myśli.

- Wiesz, że wychodzę co tydzień z kolegami na piwo. Chciałbym żebyś do mnie dołączyła i ich poznała...

Widząc moją minę, pośpiesznie dodał.

- Oni też chcą Cię poznać i sami wyszli z tą inicjatywą.

Patrząc na Mikołaja, widziałam małego chłopca który czeka na moją odpowiedź, jak na prezent pod choinką. Nie miałam sumienia, żeby mu odmówić

- W takim razie, bardzo chętnie z Tobą pójdę. Czy ich partnerki, nie będą miały problemu, że na męskim wypadzie jest jakaś kobieta?

Zaśmiał się głośno.

- Jako jedyny z tej paczki jestem z kimś związany. Także nie musisz się Skarbie martwić o to, aby ktoś miał przerąbane z Twojego powodu.

Tak bardzo się cieszył, a ja nie mogłam mu tego zrobić i się nie zgodzić. Nie po tym, co dla mnie robi, abym poczuła się lepiej.

Gdybym powiedziała, że się nie stresuję spotkaniem z kolegami mojego męża ze szkoły średniej to straszliwie bym skłamała.

Niedługo potem zaczęłam się szykować. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a makijaż zrobiłam bardzo delikatny. Ubrałam na siebie luźną, dresową szarą sukienkę, na plecy zarzuciłam kurtkę jeansową. Postawiłam na młodzieżowy look, więc ubrałam dłuższe białe skarpetki i białe tenisówki.

Natomiast kiedy zobaczyłam mojego męża, nogi same mi się ugięły. Miał na sobie ciemne jeansy, szarą koszulkę, jeansową kurtke i białe tenisówki. Wyglądał tak świeżo i młodzieżowo. Zabawne, że bez wcześniejszej konsultacji ubraliśmy się bardzo podobnie.

Kiedy jechaliśmy taksówką na najbardziej imprezową ulicę w Katowicach, strzelałam palcami i bawiłam się obrączką. Tak bardzo się stresowałam, chociaż wcale nie wiedziałam czemu.

Uczepiona do Mikołaja, człapałam za Nim w drodze do baru. Już z daleka widziałam grupkę mężczyzn, która na Jego widok widocznie się ożywiła.

Podeszliśmy bliżej, a ja doznałam mikrozawału. Przy tym samym stoliku siedział mój dawny, powiedzmy że znajomy Karol. Kiedy mnie dostrzegł, widziałam ten sam wyraz twarzy u Niego.

Mrugnęliśmy do siebie porozumiewawczo, zgadzając się że udajemy że się nie znamy.

Wiedziałam, że Karol jest ze Śląska ale w życiu nie spodziewałam się, że zna mojego męża i do tego chodził z Nim do jednej szkoły.

Tworzyliśmy z Karolem, bardzo dziwny, ale i namiętny układ. To ten typ faceta, przed którym nogi same się rozkładają, a majtki na jedno Jego słowo same spadają z tyłka. Rozeszliśmy się jednak, kiedy zaczęły denerwować Nas spotkania w połowie drogi do siebie, ale oboje bardzo nad tym wtedy ubolewaliśmy.

Przywitałam się z każdym i automatycznie wyciągnęłam paczkę fajek, paląc pomału papierosa. Mikołaj poszedł po piwo, a ja rozmawiałam z Jego kolegami, starając się nie zwracać uwagi na Karola.

Posiadówka się rozkręcała, kiedy mój mąż wypalił...

- Karol, Ty też kiedyś spotykałeś się z taką jedną Alicją. Pamiętam jak mi o Niej opowiadałeś... To chyba było jeszcze w szkole średniej, co?

Zrobiłam się czerwona, ale starałam się zachować twarz.

- No to już była końcówka Naszej szkoły, ale zgadza się. Och to były czasy...

Naprawdę starałam się panować nad sobą i nie dać po sobie poznać, że to chodzi o mnie. Zresztą, nie sądzę żeby Mikołaj na to wpadł.

Koniec końców bawiłam się na tym wyjściu świetnie, jednak musiałam zachować odpowiednią ostrożność względem Karola. Faceci całkiem miło mnie przyjęli, kiedy okazało się że nie zachowuje się jak typowa, rozkapryszona księżniczka i tak samo lubię napić się piwa.

Kiedy wracaliśmy taksówką Mikołaj ucałował moje czoło, a ja oparłam głowę na Jego ramieniu ciężko wzdychając.

Procenty, które rozchodziły się ciągle w moim ciele sprawiły że stałam się wygłodniała mojego męża. Starałam się nad tym panować, jednak alkohol i dni płodne sprawiały że nie mogłam się powstrzymać.

Kiedy weszliśmy do domu, od razu w wiatrołapie przylgnęłam do Mikoła swoimi ustami, jedną ręką błądziłam w Jego czuprynie, a drugą masowałam już i tak gotowego penisa przez spodnie.

Zaczęliśmy się do siebie dobierać, ściągać pośpiesznie ciuchy. Mikołaj złapał mnie za tyłek i uniósł do góry, zanosząc mnie do salonu i ułożył z gracją na rogówce.

Jeszcze mnie nie dotknął a ja wiłam się jak szalona, czekając na to kiedy w końcu we mnie wejdzie.

Górował nade mną całując mnie łapczywie i namiętnie. W końcu we mnie wszedł a ja wydałam z siebie głośne jęknięcie.

Posuwał mnie żarliwie, szybko, mocno, ale jednocześnie namiętnie. Tak dawno nie czułam go w sobie, tak dawno nie byliśmy tak blisko.

W końcu oboje szczytowaliśmy. Po paru chwilach ruszyłam się żeby pozbierać Nasze porozrzucane ciuchy i wziąć odświeżający prysznic.

Ubrałam się w szlafrok i wróciłam do Mikołaja na dół, układając się obok niego na rogówce.

- Zaproponowałem Karolowi pracę w Naszej firmie na stanowisku informatyka.

Wypalił nagle, a mi aż zakręciło się w głowie. Po chwili kontynuował.

- Jest naprawdę dobry, ale pracuje na słabych warunkach. Przepraszam że nie przedyskutowałem tego z Tobą.

Zamarłam. Podniosłam się szybko i zaczęłam krążyć po Naszym salonie niespokojnie.

Muszę mu powiedzieć! Zanim zrobi to Karol. Na samą myśl robiło mi się niedobrze, a nieświadomy Mikołaj obserwował mnie z niepokojem na twarzy.

Nie wiem jak on to przyjmie do wiadomości...

KONTRAKT. Duet idealnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz