1.

590 9 0
                                    

- Jesteś popierdolony. Spierdalaj. Kiedy wrócę z wyjazdu ma Cię nie być w tym domu. Spakuj się i wypierdalaj. Mam dość Twojej chorej zazdrości. Z Nami koniec- rzuciłam wkurwiona przez zęby i wyszłam z mieszkania zatrzaskując za sobą drzwi. Na całe szczęście winda już na mnie czekała. Adam tym razem mocno przesadził. Kiedy wiązał się ze mną wiedział jaki mam tryb pracy.

Na dole czekała już na mnie taksówka, która miała zawieść mnie na lotnisko. Tym razem lecę z Mikołajem do Włoch. Tworzymy duet idealny. Ze względu że Nasi kontrachenci mieszkają w różnych krajach, ja ogarniam kwestie językowe, a on pilnuje żeby cały proces negocjacji przebiegał tak jak powinien.

Z Mikołajem współpracuję przynajmniej od 4 lat, jest ode mnie starszy. Jest totalnym gburem, ciągle chodzi z kijem w dupie. A ja to ta rozrywkowa, która zawsze sprowadza go na złe tory.
Kiedyś byłam Jego "uczennicą", fachu uczyłam się pod Jego czujnym okiem. Ale jak to mówią, uczeń przerósł mistrza. Dzięki temu zapewniłam sobie całkiem dobre zarobki i ciągłe wyjazdy zagraniczne.

Wsiadając do taksówki, spojrzałam ostatni raz na telefon, przeczytałam ostatnie wypociny Adama i skwitowałam je krótko.
Kiedy wrócę nie ma być ani jednej Twojej rzeczy w moim mieszkaniu. Klucze zostaw na recepcji.
Zablokowałam Jego numer i wyłączyłam się z emocji. Byliśmy parą stosunkowo krótko, bo tylko pół roku. Było burzliwie, ale w końcu czara goryczy się przelała. Emocje sprawiają, że jestem słaba. Na całe szczęście po wielu doświadczeniach nauczyłam się je wyłączać, jak za jednym pstryknięciem palca.

Na lotnisku czekał już na mnie Mikołaj. Zawsze pilnuje czasu, natomiast ja jestem Panią spóźnialską. Jak zwykle, klasa biła od niego z kilometra.
Miał na sobie czarne eleganckie spodnie, podwinięte tak, aby było widać Jego kostki. Beżowe mokasyny i czarną polówkę. Mikołaj był typem człowieka, za którym kobiety oglądały się na każdym kroku. Miałam okazję oglądać go parę razy bez koszulki i to co wyhodował pod nią budziło wielki podziw. Był brunetem z bujną czupryną, imponującym zarostem a Jego ciało nie było skalane żadnym tatuażem. Zawsze wyglądał jak mój starszy brat. Był ode mnie o wiele wyższy i bardziej postawny.

Ja natomiast mam miodowe, naturalne włosy, długości do ramion. Jestem bardzo szczupłą osobą, która nie może pochwalić się żadnymi krągłościami, co często przy Mikołaju sprawiało mi wiele kompleksów. Jestem niziutka, a moje oczy mają kolor wzburzonego nieba przed burzą.
Dziś na podróż ubrałam zwiewne, lniane spodnie, oraz białą luźną bluzkę z nieco większym dekoldem, aby odsłonić "uprząż" z mojego stanika. Postawiłam również na wygodne espadryle na koturnie. Czułam potrzebę, aby być chociaż delikatnie wyższa niż normalnie jestem. Uważam się za osobę atrakcyjną i pewną siebie, co w mojej branży jest wielkim atutem. Jednakże często w obecności Mikołaja w to wątpię, ale tylko wtedy, kiedy jesteśmy sami.

Podeszłam do Niego, a on jak zwykle przywitał mnie buziakiem w policzek.
-Alu. Mam nadzieję, że zabrałaś swój charakter z domu.
- Alu... Cóż za oficjalny ton Panie Mikołaju.
- Czyli zabrałaś... Jesteś taka poważna. Czyżby miłość po raz kolejny nie wyszła?
- Jak Ty mnie dobrze znasz. Temat zakończony. I proszę Cię nie rozmawiajmy o tym- urwałam szybko temat i podeszłam do odprawy.

Zawsze lataliśmy klasą biznesową, co wiązało się z dużym komfortem podróży. Strasznie krępowałam się, kiedy lataliśmy gdzieś dalej. Nie lubiłam, gdy Mikołaj musiał oglądać mnie w codziennych sytuacjach. Czułam się przy nim dobrze, lecz jednocześnie zawstydzona. Miał bardzo silny charakter, więc Nawet ktoś taki jak ja mimowolnie mu ulegał. Zawsze czułam, że muszę być poważna, profesjonalna. Nigdy nie spędzaliśmy czasu razem na wyjazdach. A bywaliśmy długo w jednym kraju, często też w jednym apartamencie, lecz w osobnych pokojach. On wybierał samotność lub zdobywanie kobiet. Ja natomiast zawsze integrowałam się z Naszymi, no nazwijmy to opiekunami wyjazdu.
Nie czułam, aby kiedy kolwiek spojrzał na mnie jak mężczyzna na kobietę. Niestety, ja często fantazjowałam o Naszej dwójce. Łączyła Nas dziwna więź.
Zazwyczaj, kiedy on nie był w związku to ja się z kimś spotykałam i na odwrót.
Być może to sprawiało, że tak bardzo stroniliśmy od siebie.
A może to fakt, że znaliśmy się na wylot, widzieliśmy siebie w najgorszych sytuacjach zawodowych, sprawiał że nie patrzył na mnie tak jakbym tego oczekiwała. Jest też trzecia opcja, moje wybujałe ego, mogło myśleć że podobam się każdemu, a fakt że nie podobam się akurat Jemu sprawiał, że on był dla mnie bardziej atrakcyjny.
Te wszystkie czynniki, po prostu złożyły się na to, że tworzyliśmy duet idealny.
Tam gdzie pojawiają się uczucia, lub chociaż łóżko interesy zawsze idą gorzej.

Była partnerka biznesowa Mikołaja, wyleciała z wielkim hukiem z Naszej firmy właśnie przez fakt, że pojawiło się tam uczucie. Odstawiła scenę zazdrości, przy Naszej kontrachentce z Niemiec, która od razu zarządała wyrzucenia jej z pracy, za brak profesjonalizmu. Dzięki temu ja dostałam tą posadę. Być może od tamtej afery ON jest taki właśnie dlatego.
Szczerze? Nigdy nie rozmawialiśmy za bardzo o Jego prywatnych sprawach. Zazwyczaj na siłę wyciągałam z Niego jakieś informację, lub sama zamęczałam go opowiadaniami z mojego popierdolonego życia.
Napewno dlatego traktował mnie właśnie w taki sposób, jaki doprowadzał mnie do kurewskiej irytacji.

KONTRAKT. Duet idealnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz