15.

166 5 0
                                    

Popołudniu Mikołaj opuścił moje mieszkanie.

Nie kontaktowaliśmy się ze sobą, nie widywaliśmy, aż do dnia kiedy spotkaliśmy się w pracy na omówieniu strategii biznesowej związanej z kolejnym projektem. W pracy nie tylko zajmowaliśmy się podpisywaniem kontraktów i swoimi indywidualnymi projektami, często uczestniczyliśmy także w naradach zarządu.

Miałam na sobie czarną sukienkę i pomarańczową marynarkę, włosy spięłam w luźny kok, a na nogach miałam swoje ulubione beżowe szpilki.

Mikołaj jak zawsze prezentował się elegancko i poważnie. Kręciło mnie to, że jeszcze parę dni temu widziałam go w dresach, a później śpiącego nago tóż obok mnie.

Narada była długa i nudna. Niestety tak również wygląda Nasza praca. Zdecydowanie wolę pracę w terenie.
Podsumowaliśmy wyjazd do Włoch, rozliczyliśmy się z innych pobocznych zadań. Nic specjalnego.

Kiedy wychodziłam z biurowca, zaczepił mnie Mikołaj.

- Ala, może skoczymy na obiad?
- Nie mam ochoty. Chcę wracać do domu.
- Nie daj się prosić.
- Mikołaj, powiedziałam nie.- moje słowa zabrzmiały dosyć groźnie. Tak naprawdę nie miałam tego na celu, ale ostatnią rzeczą o której teraz myślałam to siedzenie z Nim w jednej z Warszawskich restauracji. Poza tym, przecież taka była umowa. Nie chciałam pokazywać się z Nim po pracy, gdzieś na mieście. O dziwo nie drążył tematu, nie nalegał. Wsiadł w swoje auto i odjechał. Poczułam wielką ulgę.

Tak naprawdę, nie chciałam mu pokazywać że można mną tak łatwo manipulować. Nie chciałam, aby myślał że nie mogę się bez Niego obejść. A przecież o to mu chodziło, miałam błagać o Jego obecność.

Chciałam pokazać też sobie, że potrafię mu się oprzeć i że ja także, mam coś do powiedzenia.

Wsiadłam do swojego Volvo i odjechałam. Kiedy dotarłam do domu, na moim wciąż wyciszonym telefonie widniała wiadomość od Mikołaja.

Wiedziałem, że jesteś twarda. Nie wiedziałem, że aż tak. W normalnych warunkach dostałbyś po tej swojej ślicznej pupie...

Olałam tego smsa, nie będę dawała mu atencji i nie będę podsycała Jego wyobrażeń. Jest dobrze tak jak jest. Poza tym, mam tyle pracy, że nawet nie myślę o Mikołaju i pieprzeniu się z Nim. Obstawiam, że doprowadza go to do nieziemskiej frustracji. A to odpowiada mi już w stu procentach.

KONTRAKT. Duet idealnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz