21.

584 21 0
                                    

Pov: Rose.

Do końca tygodnia było normalnie. W poniedziałek pojechałam do szkoły i wszyscy na mnie patrzyli. Pierwsza lekcja się zaczęła a ja dostałam już 5 listów połowa była pod tytułem czy naprawdę przespałam się z Tomem Kaulitzem a druga to czy jest dobry w łóżku. Jedna kartka przykłuła moją uwagę. "Dla czego masz z Tomem maliki? Czyli to nie jest tylko plotka?" patrzyłam zdziwiona na stertę kartek.

-Panno Rose co to za kartki? - zapytała nauczycielka.

-To nic już je chowam przepraszam. - powiedziałam zbierając kartki.

-Daj mi je. - powiedziała biorąc jedną.

Akurat w niej było coś w stylu "widziałam zdjęcia z Tomem ślicznie wyglądacie". Nie było tak źle.

-Dobrze schowaj je. - powiedziała oddając mi kartkę. - i racja dla osoby która to napisała ślicznie wyglądacie razem.

Miałam na początku takie co jest. Schowałam wszystkie kartki do małej kieszeni w plecaku. Następny był wf. Wszedłam do szatni i poczułam wzrok dziewczyn. Słyszałam szepty ich. "jaka dziwka", " wstydu nie ma" albo chyba najlepsze z tych wszystkich "słodko razem wyglądają żal mi że takie zdjęcia wyciekły". Wyszłam szybko od razu idąc pod szatnie chłopaków. Otworzyłam drzwi z całej siły. Wzrokiem szukałam Toma. Usłyszałam jak pare chłopaków się śmieje i pokazuje bardziej swój brzuch. Jak zobaczyłam Toma wyciągnęłam go z całej siły.

-Przepraszam za najście. - powiedziałam zamykając drzwi.

Zaciągnęłam do daleko od sali gimnastycznej. Patrzyłam na niego z żalem i wkurwieniem.

-Czemu twoje oczy mówią że jesteś zawiedziona? - zapytał chłopak.

-Naprawdę się pytasz? - zapytałam a do moich oczy naleciały łzy.

-Ejjj młoda co jest. - powiedział przytulając się.

-Tom zostaw mnie chce widzieć twoje oczy. - powiedziałam wyrywając się. - czy naprawdę ten typ usunął te zdjęcia? - zapytałam poważnie.

-Rose przepraszam. - powiedziałam trochę smutniejąc.

-Pytam się coś. - powiedziałam zawiedziona.

-No nie. - powiedział spuszczając wzrok.

-Okej. - powiedziałam odchodząc.

Poszłam po fajki i zapalniczkę. Wyszłam na dwór przy wejściu. Tom już nie było. Zapaliłam fajke jak usłyszałam że jest zbiórka. Poszłam dalej aby mnie nie widzieli. Skończyłam palić i wróciłam.

-Przepraszam za spóźnienie. - powiedziałam wywracając oczami.

-Mhm. - powiedział pan coś zapisując.

Wszyscy wspólnie ćwiczyli na dworze więc poszłam na otwarte boisko. Usiadłam na ławce patrząc jak chłopacy grają w nożną a dziewczyny w ręczną. Po chwili dosiadł się do mnie Bill.

-Gdzie jest Tom? - zapytał się odrazu.

-Nie wiem. - powiedziałam spoglądając na Billa.

-Prawdą są te plotki? - zapytał się chłopak.

-Nic nie doszło po prostu się całowaliśmy i pare malinek zrobiliśmy. - powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Czekaj co to masz malinki? - zapytał spoglądając mi na szyję.

-Korektor. - odpowiedziałam krótko.

-A no widać już nie nasz korektora. - powiedział chłopak. - a Tom? -

-Pożyczyłam mój. - powiedziałam cicho.

-Oł!! - powiedział stukając się za głowe.

-Ponoć typ który zrobił nam te zdjęcia nie miał ich ale Tom mnie oszukał. - powiedziałam wywracając oczami.

-Okej mocno. - powiedział chłopak cicho.

-Bill ty siedzisz czy grasz! - wykrzyczał trener.

Bill wstał i pobiegł grać. Przez resztę lekcji nie wrócił Tom. Siedziałam głupia patrząc w jeden punkt. Dosłownie z 2 razy sie załamałam. W końcu nadszedł koniec lekcji. Szłam na sale jak zobaczyłam dredowatego. Obróciłam się aby sprawdzić czy ktoś idzie za mną. Na szczęście szłam drogą przez którą raczej nikt nie chodził.

-Tom! - wykrzyczałam aby podszedł.

Po zobaczeniu mnie podszedł i spojrzał mi w oczy. Pocałował lekko i wręczył mi kwiaty.

-Przepraszam po prostu typ powiedział że nie miał bateri a miał no nie ważne po prsotu przepraszam. - powiedział kładąc na kwiaty moje ulubione czekoladki.

-Czemu odrazu nie powiedziałeś prawy? - zapytałam.

-Nie byłabyś zadowolona gdybyś się dowiedziałam że jestem idiotą i uwierzyłem w to gówno. - odpowiedział łapiąc się za karku.

-Dobra jest git chyba. - odpowiedziałam cicho.

-Cieszę się. - powiedział i ruszył.

Ruszyłam za nim. Reszta lekcja jak zawsze musiała być w obgadywaniu mnie i poniżaniu. W końcu wróciliśmy do domu. Poszłam do ciebie i włożyłam odrazu kwiaty do słoika. Nie byłam głodna więc poszłam pooglądać telewizor. Koło 19 zjadłam kilka owoców i poszłam się wykąpać. Popisałam chwile z Billem bo on dalej nie wierzył że mamy maliki. Wysłałam zdjęcie jednej a on odpisał 3 kropkami. Zaśmiałam się i potem poszłam spać.

My first real love.  / Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz