23.

600 27 7
                                    

Pov: Rose.

Jeszcze wczoraj byłam zawiedziona. Zawiodłam się na nim potężnie. Bill uświadomił że mi nawet i jeśli to nie było celowe to jebać typa. Wstałam rano od razu ucieszona. Sprawdziłam czy Bill dalej śpi w pokoju obok i poszłam nam zrobić śniadanie. Gdy je zrobiłam obudziłam Billa i zjedliśmy je razem. Kaulitz poszedł do ciebie ogarnąć się i powiedział że mamy spotkać tam gdzie zawsze. Wsadziłam rzeczy do zmywarki a sama poszłam umyć żeby i się pomalować. Ubrałam krótką spódniczkę opinającą się o moje ciało i top z ogromnym dekoltem. Otworzyłam prezent od Toma. Była to śliczna biżuteria w moim ulubionym kolorze. Ubrałam cały zestaw na siebie i popsikałam się perfumami. Wyszłam szybciej niż zawsze ale chłopaki i tak już byli. Zakluczyłam drzwi i wzięłam wdech. Ruszyłam najpewniej siebie jak umiem. Wsiadłam do auta i poczułam na sobie wzrok Billa. Przelotnie spojrzałam na Toma. Nie patrzył na mnie kompletnie.

-Ślicznie wydasz girl! - wykrzyczał Bill zadowolony.

-Dziękuje! - odpowiedziałam zapinając się.

Resztę drogi do szkoły śpiewałam z Billem piosenki z radia. W końcu dojechaliśmy do szkoły. Zapaliłam jeszcze tylko przed szkołą i weszłam do niej pewnie siebie. Widziałam jak może kilka chłopaków patrzyło na mnie. Moim dzisiejszym celem jest Lily. Zniszczenie jej. Podeszłam do niej jak rozmawiała z koleżanką.

-Wyjazd. - powiedziałam do dziewczyny obok.

-Czego? - zapytała Lily.

Jak koleżanka od niej odeszła nachylilam się nad Lily i spojrzałam jej prosto w oczy.

-Powiem to raz nie powtórze. Odpierdol się od Toma, Billa i moich bliskich. - powiedziałam wrednie.

-Bo co mi zrobisz? - zapytała śmiejąc się.

-Zniszczę cię. - powiedziałam szeptając jej w ucho.

Odeszłam pewnym siebie krokiem pod salę. Spotkałam tam Kaulitzów jak rozmawiali razem.

-Siema chłopaki. - powiedziałam opierając się o ramiona chłopaków.

Tom ściągnął moją rękę nawet nie patrząc na mnie. Nie wiem dla czego tak robi to ja powinnam być wkurzona.

-Tom jebać to co się wczoraj stało już rozumiem wszystko jest okej. - powiedziałam patrząc na chłopaka.

-Nie jest okej? - powiedziała po raz pierwszy spoglądając na mnie.

-Jak to nie jest? Wybaczyłam ci. - powiedziałam nie rozumiejąc nic.

-Nie chce cię ranić okej? Obiecałem to Billowi nie chce tak robić. - powiedział opierając się o ścianę.

-Co? - zapytałam spoglądając na chłopaków.

-Nie chce cię ranić daj spokój. - powiedziała znowu wracając wzrokiem na bliźniaka.

-Nie rozumiem. - powiedziałam cicho.

-Serio nie rozumiesz? - zapytał zdziwiony. - chcesz to usłyszeć w twarz?

-Wolałbym tak. - powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Nie może być coś więcej pomiędzy nami boje sie że cię zranie do końca. - powiedział bez uczuć.

Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Stałam wpatrując się z otwartą buzią do momentu w którym dzwonek nie zadzwonił. Wszedłam do klasy siadając obok Toma. Oparłam twarz o rękę i spojrzałam w drugą stronę gdzie nie było Toma.

-Ej Rose. - powiedział Bill.

Odwróciłam się i wzięłam kartkę. Otworzyłam i przeczytałam. "Nie wiedziałem nic przysięgam". Odpisałam krótkie "ok" i oddałam kartkę. Dopiero pod koniec schowałam ręce w twarz i poleciało kilka łez. Na koniec wstałam i wyszłam z sali. Stałam pod kolejną czekając na lekcje. Poczułam jak ktoś przytula się do mnie od tyłu.

-Jest git? - zapytała Bill.

-Mhm. - powiedziałam odwracając się.

Też przytuliłam się i stałam wtulona. Po chwili z moich oczu zaczęły lecieć łzy.

-Oh Rose. - powiedział chłopak masując mnie po plecach.

Zapłakałam całą koszulkę chłopakowi. Jak zadzwonił dzwonek poszłam do toalety. Poprosiłam przed tem aby bill powiedział że jestem u pielęgniarki. Zmyłam makijaż i pomalowałam chociaż oczy. Podszedłam do drzwi i wzięłam mocny wdech. Otworzyłam oczy i spojrzałam na klasę. A oni na mnie. Spojrzałam na Toma. On patrzył na mnie z żalem.

-Yyy przepraszam za spóźnienie. - powiedziałam cicho.

-Czemu się spóźniłaś? - zapytała wychowawczyni.

-Ręka mnie rozbolała chciałam tabletkę od pielęgniarki. - powiedziałam pokazując rękę.

Pani coś tam powiedziała i kazała usiąść. Usiadłam obok Toma rozpakowując się.

-Co się dzieje w rękę? - zapytał zmartwiony Tom.

-Jest okej. - powiedziałam cicho.

-Jak coś się dzieje to mów. - powiedział.

-Mhm.

Przez następne lekcje było spokojnie. Uśmiechałam się i udawałam że jest okej. Jak już wysiadałam miała łzy w oczach. Otwierając drzwi jeszcze pomachałam chłopakom. Wszedłam i zakluczyłam drzwi. Poszłam zmyć makijaż i umyć żeby. Odrazu też się wykąpałam i wpadłam na łóżko.

My first real love.  / Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz