Pov: Rose.
Wstałam jeszcze wtulona w Toma. Przetarłam oczy i podniosłam się. I ujrzałam Toma. Uśmiechłam się na myśl że wczoraj pogadaliśmy normalnie. Czekaj miałam napisać do taty. Chwyciłam za telefon i od razu napisałam "czemu wczoraj byłeś u mnie w pokoju?". Położyłam się znowu obok Toma. Chwyciłam za 1 jego dreda i patrzyłam z każdej strony.
-Zostaw moje włosy. - powiedział Tom wstając.
-Obudziłam cię? - zapytałam.
-Tak jakby. - powiedział.
-Wezmę coś z twojej szafy. - powiedziałam wstając.
Otworzyłam szafkę i widziałam tylko ogromne cichy. Wzięłam pierwszą lepszą koszulkę i ubrałam na siebie. Dosłownie sięgała mi do kolan nie wiem co się dzieje pomocy.
-Boże. - powiedział Tom śmiejąc się.
-Aż tak źle jest? - zapytałam patrząc się w lustrze.
Chłopak podszedł do szafy i wyciągnął z niej pasek. Podszedł do mnie od tyłu i zapiął go.
-Teraz pięknie. - powiedział uśmiechając się.
Cieszyłam się że w końcu normalnie możemy porozmawiać a nie tylko o moją rękę. Patrzyłam na chłopaka jak wybiera jakieś ubrania. Gdy się przebrał poszliśmy na dół.
-Ja zostałem wujkiem czy tylko mi się coś przyśniło? - zapytał Bill odrazu jak nas zobaczył.
Spojrzeliśmy na siebie pytająco z Tomem. Spojrzeliśmy jeszcze raz na Billa i na siebie.
-Coś ci się przyśniło... - powiedziałam zszokowana.
-Uff. - powiedział trochę się rozluźniając.
Zaśmiałam się i usiadłam do stołu. Na śniadanie były naleśniki czyli to co zawsze jak jestem u nich. Zjedliśmy i dołożyliśmy naczynia do zmywarki.
-Idę do domu się pomalować wykąpać i ubrać w swoje ubrania. - powiedziałam idąc na górę.
-Jasne. - powiedział Bill próbując nastawić zmywarkę.
Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z domu. Poszłam po cichu z nadzieją że rodzice gdzieś pojechali. Od razu jak weszłam poczułam ich wzrok na sobie.
-Czemu siedziałaś na kolanach jakiegoś chłopaka? - zapytała się mama.
-Czemu mi grzeballiście w pokoju? - zapytałam. - nawet ukrywać tego nie umiecie.
-Nieważne. - powiedziała mama. - czekaj czy ty masz na sobie koszulkę?
-To ja idę. - powiedziałam odrazu uciekając do łazienki w swoim pokoju.
Wykąpałam się i ubrałam całkiem ładnie. Pomalowałam a na końcu popsikałam perfumami. Zszedłam na dół i zobaczyłam rodziców w torbami.
-Jednak dzisaj wracamy jutro muszę jechać w delegację. - powiedział tata.
Przytuliłam się i pożegnałam. Rodzice pojechali a ja od razu poszłam sprawdzić czy szafka z fajkami są nietknięte. Wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Wbiłam do domu Kaulitzów prawie rozwalając drzwi.
-Kurwa. - powiedziałam sprawdzając czy żyją.
-Co jest?! - wykrzyczał Bill.
Zakmnęłam drzwi już wolniej i bez użycia siły. Poszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy.
-Jedziemy po kota. - powiedziałam uśmiechając się.
-Co? - zapytał Tom.
-Kto jedzie? - zapytałam z nadzieją że ktokolwiek pojedzie.
-Jaaa!!! - wykrzyczał bill odrazu wstając.
-Ktoś jeszcze? - zapytałam.
-Ja odpadam głowa mnie boli ledwo co żyje. - powiedział George.
-Ja też. - powiedział Gustav.
-Eee. - powiedział Tom a ja spojrzałam na niego błagalnie. - dobra...
-JEJJJ! - wykrzyczałam.
Poszłam w stronę drzwi. Wsiadliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę zoologicznego sklepu.
-Muszę kupić najpierw wszyscy a potem podam wam adres pojedziemy po kotka. - powiedziałam.
Kupiliśmy wszyscy co możliwe. 100 rodzaji karm. Te takie deski do wspinania, kuweta i wiele innych. W bagażniku nie było prawie miejsca. Podałam adres i pojechaliśmy pod spory dom. Zapukałam ekscytując się. Gdy młoda dziewczyna otworzyła drzwi zamarła.
-Tokio Hotel!! - wykrzyczała na cały dom.
-Hej. - powiedział niepewnie Tom.
Słysząc wrzaski mama dziewczyny przyszła i wpuściła nas do domu. Od razu jak wszedłam zobaczyłam masę kotków. Moje oczy od razu zrobiły się większe.
-Kotki! - powiedziałam głośno.
Zaczęłam głaskać każdego jakiego można. Opanowałam się dopiero jak Tom kaszlną. Wstałam i udawałam poważną.
-Ja po kotka. - powiedziałam.
-Ooo po Dylana prawda? - zapytała pani.
-Tak. - odpowiedziałam ekscytując się.
Złapałam Toma i Billa za ręce nie mogąc się doczekać aż dostanę kota. W trakcie przyszła córka i poprosiła o zdjęcie chłopaków i nawet mnie. Po jakimś czasie przyszła pani z kotkiem i kartami.
-To kotek. - powiedziała dając mi kota. - a to są dokumenty proszę się z nimi zapoznać tam są napisane daty szczepień, paszport, weterynarz itp.
-Dziękujemy bardzo. - powiedziałam wychodząc.
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy. Dałam powąchać się Dylanokowi a potem dla Toma.
-Jaki słodziakkkk. - powiedziałam ciesząc się.
-Mega. - powiedział Tom.
Dojechaliśmy do domu usiedliśmy w salonie u chłopaków. Kot powąchał wszystkich i poszedł gdzieś. Włączyliśmy coś na netflixie. Po chwili przyszedł Dylan i usiadł na brzuchu Toma. Patrzyłam na nich nie mogąc oderwać wzrok. Jak się kot znudził spaniem zaczął się bawić dredami chłopaka.
-Rose proszę wziąść Dylana od moich włosów. - powiedział Tom próbują oderwać kota od włosów.
-Eee jakby to wbiło paznokcie do twoich dredów. - powiedziałam cicho.
Uwoliłam kota i stwierdziłam że pójdę do domu. Poprosiłam jeszcze chłopaków czy pomogą i wezmą rzeczy kota mi do domu. Oczywiście pomogli. Zamknęłam drzwi i rozłożyłam miski w kąciku w kuchni a kuwetę w toalecie i pare rzeczy gdzieś indziej. Kupiłam oczywiście rzeczy do siebie do pokoju. Postawiłam tam taki piętrowy domek i coś tam jeszcze. Poszłam się wykąpać i położyłam się. Kot się położył obok mnie zasypiając. Nie mogłam zasnąć przez to jak piękny jest ten kot ale ostatecznie zasnęłam przytulając się do niego.
»»————>
Hej ogólnie nie kontaktuje już dzisiaj więc sorry za błędy te i te inne też w zasadzie...
CZYTASZ
My first real love. / Tom Kaulitz
Novela JuvenilA co gdyby tak z dnia na dzień zerwać z chłopakiem i przeprowadzić się do Niemiec? Rose po rozstaniu przeprowadza się do Berlina, gdy wpada na przypadkowego chłopaka. Przeprasza za swoją nie uwagę. Tego samego dnia jednak się dowiaduje że to światow...