#22 Jesteś moją nadzieją

204 8 1
                                    


Stałam chwile w osłupieniu nie wiedząc co ze sobą zrobić to była trudna sytuacja i naprawdę miałam mętlik w głowie. Z tego stanu wyrwał mnie dźwięk gwizdka i jak poparzona ruszyłam na trybuny bo bałam się że już po treningu i nic nie zobaczyłam. Na szczęście trener zarządził tylko przerwę bo chłopcy schodzili na chwile z lodu więc zanim zdążyłam wejść na schody zobaczył mnie O'Kelly.

- O kogo tu przywitało? Siema Blues - krzyknął w moją stronę zbliżając się

Świetnie teraz już każdy wie, że tu jestem, a chciałam przejść niezauważona.

- Hej - powiedziałam ciszej - Jak trening?

- Wycisk nam daje, ale to żadna nowość przed meczami, musimy skopać dupę przynajmniej trzem z pięciu zespołów żeby utrzymać pozycje - wyjaśnił Liam na co przytaknęłam głową - Ale Alex za to jest dziś totalnie nieobecny i trener właśnie z nim gada nie wiem co jest, ale zachowuje się jakby był jakiś zestresowany, wiesz o co chodzi? Nie wiem pokłóciliście się? - pytał

Nie musiałam się długo zastanawiać żeby wiedzieć co jest nie tak, martwiło mnie tylko, że Warren tak się daje i przez to później dostaje opieprz od trenera.

- Jego ojciec tu jest - powiedziałam dość cicho na co Liam otworzył szerzej oczy

- Co kurwa? - spytał niedowierzając gdy podszedł do nas Chase i Logan

- Hej Blues jeśli czekasz na Warren'a to nie pogadasz z nim teraz bo gada z Duncanem - powiedział Chase

Obydwaj byli jeszcze w kaskach, Liam zdążył go już zdjąć zanim jeszcze do mnie podszedł, Parker popijał wodę z bidonu, a Chase szeroko się uśmiechał mimo, że pot z niego spływał.

- Nie, nie ja w zasadzie trochę się spóźniłam i zmierzałam do dziewczyn, ale Liam mnie zatrzymał - wytłumaczyłam wymuszając uśmiech było mi już naprawdę ciężko udawać

- Wiedzieliście, że stary Alex'a jest na treningu? - głos przejął O'Kelly, a ja przeniosłam wzrok na dwóch chłopaków, którzy wydawali się równie zaskoczeni co wcześniej Liam

- To wiele wyjaśnia - dodał Evans, a Logan był jakoś dziwnie cichy, on zawsze wie więcej niż mi się wydaje i teraz chyba jest tak samo - Niech stąd lepiej wypierdala bo Alex ma grać jak na kapitana przystało, a teraz nie można z nim przeprowadzić żadnej akcji. Co to było przecież podałem do niego krążek bo Foley nie zdążył do niego podjechać by go zakryć, a ten przepuścił go między nogami kurwa - pieklił się Chase, ale rozumiałam go za chwile mieli mieć te mecze, a ich kapitan jest totalnie rozkojarzony

- Zrozumcie go - odezwał się w końcu Parker - Wiecie jakie ma relacje z ojcem i nigdy dobrze nie gra na treningach jak się tu zjawia

Parker był naprawdę dobrym przyjacielem, krył Alex'a gdy tego potrzebował, bronił przed resztą bo był dla niego jak brat i wiedział z czym się zmaga. Podejrzewam, że nawet wziąłby na siebie teraz ten opierdol od trenera gdyby mógł. Widziałam w jego oczach jak się tym przejmuje, wie najwiecej i przyjaźni się z Warren'em najdłużej to oczywiste, że dla niego jest to trudne gdy przyjaciel na każdym kroku jest krytykowany.

- Rozumiem go Parker, ale niech się weźmie w garść niech pokaże temu skurwielowi, że potrafi grać tak jak robi to zawsze, a nie nagle traci koordynację i skupienie - dodał spokojniej już Evans

Staliśmy przez chwile w ciszy aż trener znów gwizdnął i chłopcy musieli iść, a ja w końcu dotrę do reszty na trybuny bo mój telefon już wariował od powiadomień.

- To do zobaczenia młoda - rzucił Liam, a później wszyscy trzej ruszyli na lód, ale zatrzymali się gdy zobaczyli, że Warren idzie w kierunku szatni nieźle wkurwiony - Pomyliłeś drogę na lód? - spytał O'Kelly

You Me USOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz