Był późny wieczór a ja wróciłam niedawno ze szpitala z powrotem do domu Williama. Sam William został zmuszony do pozostania w szpitalu na obserwacji. Ma wybite parę palców i złamany nos, ale wyliże się. Siedziałam w głównym pokoju i oglądałam serial, który akurat leciał w telewizji. Evan i Elizabeth zasnęli, natomiast Michael dalej nie zjawił się w domu. Zaczęłam się martwić o niego jak o własnego syna, w końcu dochodziła już dziesiąta wieczór a jego dalej nie było. Widziałam jak William kochał swoje dzieci. Nie chcę nawet wiedzieć co by zrobił, gdyby któremuś coś się stało.
Po kilku minutach Michael zjawił się w domu. Jego policzki były mokre a oczy zaczerwienione. Michael Afton wrócił do domu zapłakany.
- Jest tata? – Ściągnął buty, rzucając je w kąt i założył kaptur na głowę.
- Nie. Jest w szpitalu -Michael na moje słowa otworzył szerzej oczy i spojrzał na mnie.
- W szpitalu? – Jego wzrok błądził po ścianach pokoju. – To coś poważnego? Znowu z kimś się pobił?
- Nic poważnego, wybił tylk.. – Zorientowałam się o co przed chwilą spytał się syn Williama. – Znowu? To zdarzało mu się to wcześniej?
Michael wypuścił ciężko powietrze z ust i usiadł obok mnie. Unikał dalej mojego wzroku, ale kiedy w końcu na mnie spojrzał ujrzałam w jego oczach żal i troskę.
- Tata po śmierci mamy stał się taki – Próbował znaleźć słowo. – Nerwowy? Często nam powtarza że ma tylko nas i że będzie nas chronił za wszelką cenę, ale.. – Przerwał na chwilę i odwrócił wzrok. Jego głos się łamał a ja nie mogłam nic zrobić.
- Ale?
- Ale ja go zawiodłem – Pociągnął nosem i otarł szybko łzę, która spłynęła po jego policzku. – Chciałem mu zrobić na złość że dał mi zakaz na wychodzenie z domu, więc uciekłem późno z domu oknem i wziąłem ze sobą Evana. Chciałem go nastraszyć trochę, więc poszedłem z nim do pizzerii. Powiedziałem że Tata dał nam bojowe zadanie, aby czegoś poszukać. – Wpatrywał się w podłogę i zmarszczył brwi. – Zostawiłem go samego w pizzerii i włączyłem nagle zasilanie. Od tamtej pory boi się każdego kroku i szelestu no i tych całych robotów a tata kiedy o tym się dowiedział stracił do mnie zaufanie i jakikolwiek szacunek – Wypuścił ciężko powietrze z ust. – Następnego dnia pobił się z pracownikiem, który podszedł w stroju królika do Evana
- Powinieneś uczuć się błędach – Przytuliłam go a on lekko się wzdrygnął na mój ruch. – I przede wszystkim nie gnębić brata
- Ale on jest oczkiem w głowię taty! – Puściły mu nerwy i wstał. – Jego nie powinno być na tym świecie, przez niego zmarła mama i przez niego tata stracił zainteresowanie mną, Nie rozumiesz?!
- Mike, spokojniej – Położyłam dłoń na jego barku.
- Widzę jak tata na ciebie patrzy – Spojrzał prosto w moje oczy. – Powiedz mu że go kocham i przepraszam za wszystko
- Sam powinieneś mu to powiedzieć – Rozłożyłam ręce a Michael niechętnie się przytulił. – To jest twój tata, ale powiesz u to rano a teraz leć spać i nie uciekaj przez okno – Wyswobodził się z moich objęć i pobiegł w stronę schodów na górę.
- Pani Dixie –
- Mów mi po prostu Dixie – Uśmiechnęłam się do niego a on to odwzajemnił.
- Dobranoc Dixie – Zniknął w ciemności na korytarzu.
- Dobranoc Mike
***
Z rana pojechałam do szpitala, aby sprawdzić jak czuje się William. Zauważyłam go przy recepcji, ubranego w dresy i bluzę i podpisującego papiery. Podeszłam szybko do niego a on spojrzał na mnie uśmiechnięty.
CZYTASZ
I Always comeback | William Afton x reader
FanfictionWiliama Aftona mieszkańcy Hurricane na zawsze zapamiętają jako psychopatę oraz mordercę, który bez wahania zabił niewinne istoty. Dixie Henderson poznając Williama nigdy by nie pomyśla, że przyczyniłby się do takiej zbrodni. Jednak czy udałoby jej s...