POV's James
-Zamknij się, jeszcze nas usłyszą - syknął Syriusz na Peter'a - jesteś pewien, że dasz radę?
-Mhm - pokiwał głową Glizdogon.
Właśnie staliśmy pod drzwiami do dormitorium dziewczyn i dopracowywaliśmy plan. Od pamiętnej imprezy minął już tydzień, a Lily unikała mnie jak ognia. Nie powiem, to trochę bolało, ale postanowiłem, że najlepszą taktyką będzie nie narzucanie jej się. Jeszcze się do mnie przekona, ja wam to mówię. Bo wiecie, z Lilką to jak z kotem, mógłbyś próbować pogłaskać ją nawet i tysiąc razy, a ona się wywinie, by zaraz potem się do ciebie łasić. Ja to wiem.
Peter skupił się wykrzywiając przy tym śmiesznie twarz po czym zaczął przemieniać się w szczura. Po chwili już nim był cicho popiskując. Łapa schylił się i go podniósł, po czym cicho do niego wyszeptał.
- Pamiętasz plan? - ledwie co poruszył ustami, na co Pettigrew pokiwał łebkiem - No to zaczynamy.
Zapukałem do drzwi i otworzyłem je bez pozwolenia. Zobaczyłem tylko Ann, która siedziała na podłodze i malowała paznokcie. Uniosła głowę i spojrzała na nas obojętnie, po czym znów zajęła się swoim zajęciem.
- Co chcecie? - spytała wpatrując się w dywan.
Zapomniałem wam powiedzieć, że ona też nas unika razem z Lily i Dorcas, po tym, jak poleciała w ślinę z Syriuszem. Niby taka mała impreza, a ile się na niej wydarzyło.
- To już naszych najdroższych przyjaciółek nie można odwiedzić? - odpowiedział pytaniem na pytanie Syriusz chowając przy tym Glizdogona do kieszeni.
- A gdzie macie Lupina i Peter'a?
- Remus siedzi w bibliotece i zakuwa na eliksiry, a Peter jak zwykle jest w kuchni - powiedziałem siadając na najbliższym łóżku.
Syriusz poszedł w moje ślady i usiadł koło mnie. Teraz nasz mały szczur miał wyleźć z kiezeni i się gdzieś schować. Mam tylko nadzieję, że o tym nie zapomniał.
- A gdzie moja siostrzyczka i Meadows?
- Dorcas poszła wysłać list do rodziców, a Lily jest na spotkaniu z Seth'em - na te słowa zrobiłem się czujniejszy.
- Jakim Seth'em? Znam go? Który to? Skąd ona go zna? W którym jest domu? - wyrzucałem z siebie pytania w tempie błyskawicy.
- Właściwie, to nie muszę ci nic mówić i pewnie Lily mnie za to zabije, ale po prostu nie mogę patrzeć na to, co ciągniecie już kilka lat. Seth jest w naszym wieku i jest w Ravenclaw'ie. Lily poznała go tuż po tym jak wyszła ze szpitala i muszę przyznać, że niby jest uroczy i fajny, ale nie darzę go zbytnią sympatią - zaczerwieniłem się ze złości, podczas gdy ona mówiła.
-Ale.. - zacząłem.
-Teraz nie czas ani miejsce Rogaczu - przerwał mi Syriusz po czym wstał z łóżka - My się już pożegnamy - powiedział i wyciągnął mnie z pokoju.
Ann wyglądała, jakby chciała coś jeszcze dodać, ale rozmyśliła się i ponownie zajęła się swoimi paznokciami.
POV's Lily
-Już jestem panie dyrektorze - wydyszałam dłonią przygładzając roztrzepane włosy i poprawiając szatę.
- Oh, szybko dotarłaś - stwierdził zaskoczony dyrektor podnosząc wzrok z nad pergaminu rozłożonego na jego biurku.
No nic dziwnego, że byłam tak szybko. Właśnie siedziałam sobie i gadałam z Seth'em o bardzo poważnych sprawach (tia, jasne), gdy nagle podleciał o mnie jakiś pierwszak i oświadczył, że dyrektor natychmiast wzywa mnie do swojego gabinetu. Ja, oczywiście obowiązkowa uczennica i członkini Zakonu Feniksa od razu zerwałam się do biegu żegnając się z moim towarzyszem. I tak oto jestem, czerwona, zdyszana i roztrzepana, czekając na to, co ma mi do powiedzenia profesor Dumbledore.
CZYTASZ
Never say never... | Jily
FanficZwykła historia. Ale czy na pewno? Jest sobie ruda, często zdenerwowana, pyskata Lily, wraz z nierozłącznymi przyjaciółkami; Dorcas, pięknością, zmieniającą chłopaków jak rękawiczki i Ann, szaloną, optymistycznie nastawioną do życia dziewczyną. Są t...