W Zamkniętym kosmosie miano obsesję na punkcie czasu. Ludzie hibernowali sie zamiast spać, bo wierzyli że dzięki temu nie marnują tych ośmiu godzin życie, a przecież Wszechświat daje każdemu tylko określona ilość czasu. Wielu uważało, że to właśnie dzięki hibernacji średnia długość życia wynosiła sto dwadzieścia lat.
Oszczędzanie czasu dotyczyło nawet kwestii związanych z pogrzebem. Każda bliska osoba zmarłego miała prawo prawo do założenia żałobnej peleryny od chwili dowiedzenia się o śmierci, ale musiała ja zdjąć w dniu pogrzebu.
Co do samej ceremonii pożegnalnej to odbywała się zawsze w ogromnym domu pogrzebowym, który znajdował się najbliżej. Trwała krótko i mogło w niej uczestniczyć tylko pięciu żałobników.
Państwo White mieli szczęście, bo najbliższy dom pogrzebowy znajdował się za miastem, a nie na drugim końcu planety.
Ustalono, że najlepiej będzie jeśli wszyscy żałobnicy pojadą razem autem rodziców Cyrusa. Wszyscy mieli na sobie nienaganne stroje na Wieczną Planetę i szare peleryny.
Pan Elio prowadził, pani Eclipse siedziała obok, a Estelle była ściśnięta na środkowym siedzeniu między Nathanem i Aelią, która nerwowo zaciskała palce na pokrowcu trzymanym na kolanach.
W samochodzie była bardzo napięta atmosfera. Nikt nic nie mówił, nawet radio nie zostało włączone.
A przecież zawsze śpiewali piosenki i komentowali wiadomości kiedy pan Elio zabierał ich na wycieczki za miasto…
W końcu dojechali. Szary budynek był ogromny, tak samo jak parking przed nim.
Na Thei znajdowały się tylko trzy domy pogrzebowe: jeden przeznaczony wyłącznie dla rodziny królewskiej, drugi na północnej półkuli i trzeci na południowej.
Recepcjonista skierował ich do pokoju dwieście szesnaście znajdującego się na trzecim piętrze, w prawym skrzydle
Na korytarzach było pełno pokoi, przed którymi stali żałobnicy. Wielu płakało lub patrzyło tępo w dal. Nieliczni rozmawiali o jakiś nieistotnych bzdurach. No i jeszcze były dzieci. One się nudziły, większość z nich nie rozumiała czemu muszą czekać w tak ponurym miejscu w tak niewygodnych ubraniach.
Ściany, podłoga i sufit były szare, tak samo jak drzwi i tabliczki z numerami.
Przez niewielkie, gęsto rozmieszczone okna wpadały promienie słońca.☆☆☆
Urzędnik w szarym garniturze wpuścił ich do środka.
Pokój był niewielki, wręcz klaustrofobiczny.
Pośrodku na niskim stole leżała otwarta, kartonowa trumna, w której leżał Cyrus ubrany jak żałobnicy.
Miał bladą, spokojną twarz, wyglądał trochę jakby spał.
Estelle odwróciła wzrok. Chciała go zapamiętać żywego, pełnego energii. Takiego jaki był jeszcze trochę ponad rok temu.
Stanęła z Nathanem przy wejściu, tak samo jak Aelia.
Jedynie rodzice podeszli bliżej.
Dwóch mężczyzn stało przy drugich drzwiach.
Urzędnik rozdział żałobnikom świece i podpalił je.
Zapach topionej parafiny powoli wypełniał pomieszczenie.
Mężczyzna w szarym garniturze zajął miejsce najbliżej trumny:
- Do gwiazd i księżyców. Cyrus White puer Solare był wspaniałym synem i przyjacielem. - zaczął, a w Nathanie zawrzała złość. Ten człowiek w ogóle nie znał Cyrusa, tradycja ze jakiś pierwszy lepszy urzędnik ma wygłaszać mowę była idiotyczna. - Był prawdziwym dzieckiem Słońca. - zrobił pauzę jakby naprawdę było mu przykro. - Niestety gwiazda jego życia zgasła za wcześnie, Luna przyszła po niego kiedy miał zaledwie siedemnaście lat. Niech spoczywa w pokoju.
Dwaj mężczyźni podnieśli trumnę, urzędnik otworzył im drzwi do pomieszczenia obok.
Po chwili piątka żałobników została sama czując jak ich serca pękają na miliony kawałków.
Aelia zgasiła swoja świecę i położyła ją na podłodze.
Wyjęła skrzypce z pokrowca.
Mimo łez cieknących po policzkach sięgnęła po smyczek.
Cyrus kochał muzykę, kiedyś wspomniał, że chciałby żeby ktoś grał na skrzypcach na jego pogrzebie.
Byli wtedy dziećmi i temat pojawił się tylko dlatego, że Aelia robiła pogrzeb swojemu kotu.Ooh, ooh
All I know, all I know
Loving you is a losing gameTe słowa nie padły na głos, bo skrzypaczka nie śpiewała, ale Nathan i Estelle doskonale znali tekst ulubionej piosenki przyjaciela.
Brunetka złapała przyjaciela za rękę. Ścisnęła mocno jego dłoń.
Zrobił to samo, oboje zignorowali wosk, który kapał im na dłonie, w których trzymali świece.
CZYTASZ
Theia
FantasyUniwersum Wszechświata część 1 ☆Seria kosmosu część 1☆ Książka w trakcie korekty, za utrudnienia w czytaniu przepraszam Cyrus. Chłopak, który był blisko spełniania marzeń. Choroba pokrzyżowała jego plany Estelle. Dziewczyna, która troszcząc sie o in...