Stella nie była w stanie określić ile czasu minęło, ale w końcu dwa inne roboty przyszły do jej celi i zabrały ją do sali przesłuchań.
Coś było ewidentnie nie tak. W trakcie śledztw nikt nie zadawał robotom pytań, po prostu wyjmowano im karty pamięci i sprawdzano zawartość. Tak było zdecydowanie szybciej i prościej.
Robot, chłopak o czarnych włosach posadził ją na krześle w niewielkim pokoju. Znajdował się tam tylko, stół, dwa krzesła i lampa na suficie.
Chłopak ja włączył, więc od razu go zaatakowała. Drugi robot pomógł mu ją przytrzymać, a chwilę później w pokoju zjawił się człowiek.
Mężczyzna wyglądał prawie tak samo jak wtedy gdy Stella widziała go ostatni raz. Był ubrany elegancko, ale klasycznie, bez przepychu. Jego dosyć wyraźny zarost i ulizane na żel włosy dalej były czarne, ale teraz przecinały je nitki siwizny.
Roboty wyszły. Została tylko blondynka i mężczyzna, który usiadł na krześle naprzeciwko niej.
Drzwi zostały zamknięte.
Stella była robotem, więc panowanie nad emocjami było dla niej znacznie prostsze. Dlatego nie okazała swojego przerażenia, tylko po prostu odezwała się chłodnym, komputerowym tonem:
- Robotów nie przesłuchuje się jak ludzi.
- Wiem o tym. - zapewnił Tariq Anarkisti. - Powinienem wyjąć twoją kartę pamięci i włożyć ją do komputera. Tylko, że to by cię zabiło, Estelle. - uśmiechnął się.
- Jestem robotem. Uległabym uszkodzeniu, nie śmierci. - za wszelką cenę nie mogła mu pokazać, jak silne emocje wywołało w niej ostatnie wypowiedziane przez niego zdanie.
- Nie rób z nas idiotów, Estelle. - poprosił patrząc na nią pobłażliwie. - Doskonale wiem co zrobił Nathan. - dziewczyna nie zareagowała, więc kontynuował. - Sam podrzuciłem mu ten pomysł. Albo inaczej. To ja chciałem zamykać ludzkie dusze w ciałach robotów, ale nie potrafiłem tego zrobić, więc pozwoliłem, żeby Nathan zobaczył moje notatki i rozwiązał mój problem. Dzięki niemu cała moja armia składa się z takich robotów jak ty. Te dwie dziewczyny, które zabiłaś na przystanku też.
- Czego chcesz? - zapytała. Przerażenie i szok były jedynie w jej głowie. Nie czuła szaleńczego bicia serca, ani lodowatych dreszczy na ramionach, bo żadna z tych rzeczy nie miała miejsca. Mimo to czuła strach. Bała się jak jeszcze nigdy w życiu.
- Potrzebuję współpracy Nathana. - odparł. - Więc muszę poczekać aż tu przyjdzie.
- Nathan nie jest idiotą, nie zgodzi się.
- Zgodzi jeśli nagroda będzie zostawienie cię w spokoju. - wstał i podszedł do niej. Odsunęła się, ale i tak chwycił ją za ramiona.
- Nie pozwolę mu na to. - powiedziała pewnym głosem.
- Dlatego nie będziesz miała nic do powiedzenia. - najpierw wcisnął przycisk wyłączania, potem wyjął kartę pamięci i schował ją do kieszeni.☆☆☆
Luna nigdy nie widziała Nathana w takim stanie. Siedział w kokpicie tępo wpatrzony w widok za oknem.
- Nie wierzę, że to mówię, ale powinniśmy polecieć na Wieczną Planetę i pokazać jaki syf znaleźliśmy. - odezwał się w końcu.
- Politycy nie przejmą się losem twojego robota. - odparła Luna.
Chłopak miał ochotę wykrzyczeć jej prawdę w twarz, ale resztki zdrowego rozsądku przypomniały mu jak zły byłby to pomysł.
- Uratujemy Stellę. Nie wiem, jak ale na oewno to zrobimy. - obiecała Aiko.
- Znajdziemy Tariq i nie będziemy sie bawić w żadne ciąganie go po sądach. Sam go zabiję i będzie po problemie. - postanowił Nathan.
- Brzmi ambitnie. - skomentował Calian stając w drzwiach kokpitu. - To jaki mamy plan?
- Nie mamy planu. Wymyślę coś, ale muszę pomyśleć. - powiedział Nathan. - Idźcie się przejść, to trochę mi zajmie. - poradził.☆☆☆
Planety Barana były chyba najbrzydszymi ze wszystkich jakie widział Calian. Miały ciemno brązowy kolor i wyglądały po prostu biednie. Jak jakaś zapyziała wieś.
Ludzie mieszkali w drewnianych domkach, wielu z nich miało zwierzęta w zagrodach.
Luna wyjaśniła mu, że to po prostu trochę biedniejsza i słabiej rozwinięta planeta.
Spacerowali zarośniętymi uliczkami, aż w końcu zebrało się na deszcz, więc schowali sie w ogromnej stodole, w której akurat organizowano jakis targ.
CZYTASZ
Theia
FantasyUniwersum Wszechświata część 1 ☆Seria kosmosu część 1☆ Książka w trakcie korekty, za utrudnienia w czytaniu przepraszam Cyrus. Chłopak, który był blisko spełniania marzeń. Choroba pokrzyżowała jego plany Estelle. Dziewczyna, która troszcząc sie o in...