Wróciłam do domu moim nowiutkim samochodem oczywiście testując go gdzieś na prostej drodze. Weszłam do domu i zauważyłam siedzących rodziców z moim młodszym bratem na kanapie
-Co tam- powiedziałam wchodząc w głąb domu
-Ava musimy porozmawiać- usłyszałam słowa mojej mamy, stan dupy: obsrany.
-No co tam- usiadłam na fotelu naprzeciwko nich starając się ukryć moje obsranie.
-Wiesz nigdy nie podejmowaliśmy z tobą jakiejś rozmowy na temat współżycia bo myśleliśmy, że to nie jest potrzebne, lecz ostatnio Pani sprzątaczka znalazła pod twoim łóżkiem to -powiedziała moja matka wyciągając na stół woreczek w którym znajdywała się prezerwatywa.
-I co wy myślicie, że to moje?- zmarszczyłam brwi wskazując palcem na siebie
-A kogo innego miałby ona być- zapytała
-No nie wiem nie ja mam pręta pomiędzy nogami, tylko 2 osoby w tym domu go mają. No dobra 2,5 spojrzałam na wykastrowanego kota, który przybłąkał się do nas kilka tygodni temu- rzuciłam z lekka irytacja w głosie
-Ava my z tatą byśmy w życiu nie zrobili takiej świnskiej rzeczy w twoim pokoju więc musi ona należeć do ciebie- powiedziała stanowczo matka
-Skarbie robiliśmy- szepnął mój ojciec, na co kobieta posłała mu złowrogie spojrzenie, a ja otworzyłam buzie
-FUJ JESTESCIE OBRZYDLIWI- krzyknęłam
-To było dawno i nie w starym domu- powiedział mój tata
-Dobra gumka jest moja z nikim sie nie dymałam, jak były urodziny Santi to na pewno musial ktos tu wchodzic i ten szmeges- usmiechnelam sie nie winnie, moja matka wypuscila glosno powietrze, a moj telefon wydal z siebie dzwiek dzwonka. Diego?
-Halo?- odebrałam nie pewnie i odchodząc od moich rodziców
-Siema młoda, wiem że nie gadaliśmy dawno, ale Javier robi imprezkę i ciebie nie może na niej zabraknąć- powiedział pewnie siebie jakby jeszcze kilka miesięcy nie wydał mojego sekretu
-No nie wiem- podrapałam się po skroni
-Bedzie Maria ta z którą miałam bitwę na shoty- zaciągnął się bo było słychać to po jego głosie
-O której mam być gotowa?- uśmiechnęłam się sama do siebie
-Bede po ciebie za nie długo, zadzwonię- prychnął pod nosem i się rozłączył
Ruszyłam na górę wciskając się w zwykłą biała krótką dopasowaną satynową kieckę która ładnie podkreślała moją opaleniznę, a do tego zwykłe jordany 4 off white. Podpięłam do etui sznurek, żebym mogła telefon przewiesić sobie przez ramie
Usiadłam na łóżku i czekałam, na telefon od mojego byłego przyjaciela, który 10 minut po zaczal dzwonic ze juz jest. Zbiegłam na dół wychodząc nie informując nikogo.
-Hej- wsiadłam do samochodu
-Hej- niezręcznie powiedział
Jechaliśmy w ciszy, słuchając w tle piosenek Latino starałam się jakoś w nią wczuć i wprowadzić się w nastrój. Jednak obecność osoby, która jakiś czas temu sprawiła mi taki ból kilkoma słowami uniemożliwiała mi to. Ruszyłam nogą w ruch piosenki, gdy nagle została ona kompletnie ściszona
-Słuchaj Avs naprawdę przepraszam cię za to co się stało i co wtedy zrobiłem, wiem że są to bardzo chujowe przeprosiny i że nie odzywałem się przez taki czas i teraz nagle się pojawiam, ale kurwa podobasz mi się i podobałaś od zawsze i twoje gadanie o tym cwelu sprawiło ze stałem sie po prostu w chuj zazdrosny i palnąłem. Naprawdę bardzo cię przepraszam. -chłopak ujął moją dłoń i pogładził kciukiem
CZYTASZ
He's the one || Pablo Gavi
FanfictionOsiemnastoletnia Ava, która jako dziecko została zaadoptowana przez Xaviera Hernándeza, trenera słynnego klubu piłkarskiego Barcelona. Gdy dziewczyna kończy szkołę w Stanach postanawia wrócić do jej rodzinnego kraju, a jeszcze tego samego dnia jedzi...