-Ciężko mi to sobie wyobrazić- zaśmiałam się odchylając głowę do tyłu
-Japierdole- chłopak wstał z kanapy jak poparzony i odbiegł
-Co?- krzyknęłam
-Się kurwa zesram- usłyszałam zamykanie drzwi od toalety, a już po sekundzie otwierającą się deskę od kibla. Bawiłam się swoimi włosami dopóki nie usłyszałam dźwięku domofonu. Wstałam i spoglądając na kamerkę otworzyłam bramkę.
-Heeej- powiedziała moja ciocia wchodząc do domu, a za nią obładowany mężczyzna. Przywitałam się z nimi i wzięłam wszystkie rzeczy dla Loli. Dziewczynka leżała w nosidełku i się wierciła. Kobieta kucnęła i wzięła zaspaną dziewczynkę na ręce. Na moją twarz od razu wkroczył uśmiech. Tłumaczyła mi wszystko co i jak wyciągając z toreb przy okazji niektóre rzeczy. Usłyszałam spuszczanie wody i otwierające się drzwi.
-Japierdole Av ty kurwa lepiej tam nie wchodź, tam jakieś powstanie wybu...- chłopak wyszedł zza rogu, ujawniając się mojej cioci
-Ojoj, eee Pablo Martín Páez Gavira- powiedział skrępowany chłopak podając mojej cioci rękę i jej partnerowi.
-Dobra, to my się będziemy zwijać, jak coś będzie nie tak to dzwoń do mnie ja będę pod telefonem papa buziaki- puściła buziaka i wyszła zamykając za sobą drzwi. Odwróciłam się do chłopaka posyłając mu zdziwione spojrzenie.
-NO NIE WIEDZIAŁEM- machnął rękami
-POMOZ MI- starałam się przekrzyczeć płaczące dziecko
-STARAM SIĘ- krzyknął, od 20 minut szukamy smoczka i za cholerę nie mamy pojęcia gdzie on jest, a raczej one
-Dobra czekaj- odkręcił zakrętkę z dzióbkiem od butelki na mleko i dał dziecku do buzi. cisza.
-Jestem ojcem na medal- podniósł ręce do góry ciesząc się, że udało mu się uspokoić niemowlaka.
-Rzygać mi się chce jak tylko myśle o tym, że musimy z nią wytrwać noc- wypuściłam powietrze opierając się o blat w kuchni. Patrzyłam na leżącą dziewczynkę w bujaku, urocze dziecko.
Siedzieliśmy delektując się ciszą gdy nagle poczułam obrzydliwy zapach.
-Ty świnio, jeszcze tego brakowało- zatkałam palcami nos wstrzymując oddech.
-ALE TO NIE JA- podniósł ręce. Spojrzałam na Lolę, która wypluła dzióbek od butelki, a jej mina zaczęła. NIE TYLKO NIE TO. Znowu wybuchła rykiem. Wszystko wskazywało na to że się no po prostu...
-Zesrała się- powiedział szukając pieluch. Zdjęłam jej body i rozpięłam pieluchę.
-Nie dam rady- powiedziałam, robiąc odruch wymiotny. -Ni chuja- odeszłam zostawiając robotę dla chłopaka.
Poszłam do pomieszczenia gdzie są wszystkie rzeczy do sprzątania i wzięłam rękawiczki. Rzuciłam nimi w chłopaka, a ten posłał mi wkurzone spojrzenie.
-Musisz mokrą chusteczką jej tak wyczyścić pomiędzy- powiedziałam patrząc na chłopaka
-Chodź tu i mi pomóż- przewróciłam oczami i podeszłam do chłopaka. Złapałam dziewczynkę za nóżki i podniosłam podstawiając czystą pieluchę pod.
-Zrzygam się- Hiszpan odwrócił głowę
-Dajesz szybko- wzięłam chusteczkę z opakowania i szybko przetarłam bobasa.
-Musze chyba łapy w domestosie umyć- powiedział chłopak zdejmując rękawiczki.
-To moje powstanie listopadowe w porównaniu do tego to nic- machnął ręką wychodząc z kuchni.
-Czekam tylko na to aż ona pójdzie spać- wzięłam Lole na ręce i poszliśmy całą trójką do salonu

CZYTASZ
He's the one || Pablo Gavi
FanfictionOsiemnastoletnia Ava, która jako dziecko została zaadoptowana przez Xaviera Hernándeza, trenera słynnego klubu piłkarskiego Barcelona. Gdy dziewczyna kończy szkołę w Stanach postanawia wrócić do jej rodzinnego kraju, a jeszcze tego samego dnia jedzi...