Ogólnie sporo osób pisze do mnie na wattpadzie, a ja odpisuje po długim czasie bo nie sprawdzam za bardzo i no zapominam. Więc jak macie do mnie jakieś pytania lub macie jakieś sugestie (bardzo je sobie cenie i biorę pod uwagę!!!!) co do książki to możecie napisać do mnie na instagramie i napisać, że jesteście stąd i ja wam wtedy odpowiem i będę odpowiadała 100 razy szybciej.
________________________
Zaśmiałam się siadając na kolana chłopaka. Wpatrywałam się w oczy
bruneta i nie mogłam oderwać wzroku, topiłam się w jego brązowych oczach jak mleczna czekolada. Położył swoją rękę na moim policzku i go pogładził kciukiem. Pocałowałam chłopaka, a ten się tylko odchylił do tyłu kładąc się na łóżku. Jego ręka zaczęła jeździć powoli po moim ciele. Włożyłam swoją dłoń pod jego koszulkę i dotykałam nią sześciopaka Hiszpana nie odrywając się od jego ust. Gdy zaczęłam zdejmować bluzkę chłopaka na cały dom rozniósł się głośny dźwięk domofonu.-Zamawiałaś coś- oderwał się ode mnie chłopak najwidoczniej zirytowany tą sytuacją
-Sushi, ale miało być później- zeszłam z chłopaka i zeszłam na dół otworzyłam bramę dostawcy wyszłam i wzięłam od niego zamówienie i wróciłam. Gavi zszedł na dół do salonu i usiadł na kanapie.
-Dajesz oglądamy coś- wziął pilota
-Co księżniczka sobie marzy?- spojrzał na mnie i uśmiechnął się na mój widok zapychającą się sushi
-Ast nd fuois toyo drift- wydusiłam
-Avs, przeżuj połknij i dopiero mów- zaśmiał się
-Fast and Furious Tokyo Drift- powiedziałam biorąc na nowo kolejny kawałek sushi zatapiając go przed tym w sosie sojowym.
Chłopak włączył film i dołączył się do jedzenia. Chwilę się kłóciliśmy o to kto ile zjadł i ile powinien, ale już po chwili znowu wróciliśmy do oglądania.
-Cześć przystojniakuuu- przytuliłam mojego przyjaciela Diego
-Cześć ślicznotkooo- w momencie gdy to powiedział przeszły mnie ciarki po kręgosłupie słowo „ślicznotko" kojarzy mi się tylko z Gavim gdy mówił tak do mnie moje wszystkie wewnętrzne emocje zaczęły się cieszyć i skakać z radości.
-Gdzie idziemy?- zapytał chłopak
-Musimy podjechać na chwile na boisko treningowe, bo muszę od ojca wziąć klucze od domu i samochodu.
-A co go w domu nie będzie?- pokiwałam głową
-Wychodzą na jakąś kolacjo-imprezę z drużyną czy jakoś tak, nie wiem nie dopytywałam się- odpowiedziałam na jedynym wdechu
-A ty nie idziesz?- zapytał
-Nieee, bo to wtedy wypada wziąć osobę towarzyszącą, a ja nie mam no a jednak samej to mi się nie marzy iść- podrapałam się po nosie
-Weźmiesz ubera?- chłopak pokiwał głową i wyciągnął telefon z kieszeni.
Tak naprawdę to miałam nadzieję, że Gavi mnie zaprosi na pójście z nim od ojca wiem że chłopak idzie, a Pedri coś wspomniał że z kogoś chce zaprosić. No nie ukrywam miałam w chuj nadzieję, że to będę ja ale najwidoczniej on woli iść z kimś innym. A co jakbym tak...
-Diego, nie chcesz iść ze mną?- wykrzyczałam delikatnie, jednak po chwili się uciszyłam
-Jasne, czemu nie- parsknął pod nosem
-Musisz się tylko odstroić, jakiś garniak czy coś- machnęłam ręką
-A ty co ubierasz, to się do ciebie wpasuję- spojrzał na mnie przeczesując włosy.
-Czarną krótką obcisłą, a zresztą zobaczysz i do tego szpilki czarne Saint Laurenta- Gavi mówił mi ostatnio jak bardzo uwielbia szpilki właśnie od Sainta Laurenta więc to będzie idealna okazja by je założyć i przy okazji pójść z Diego na kolacje
-Hejka tato- weszłam na boisko omijając trenujących mężczyzn
-Dzień dobry Panu- przywitał się z moim ojcem mój przyjaciel podaniem dłoni
-Cześć Diego- uśmiechnął się, podając mi klucze od domu i samochodu z wzrokiem „Jedna rysa i po tobie" przewróciła oczami odbierając klucze z jego ręki
-A właśnie tato, ja z Diego przychodzimy dzisiaj na tą kolację- powiedziałam dosyć głośno, aby napewno usłyszał mnie brunet
-Oooo Avs idziesz jednak- podszedł do mnie Pedro z uśmiechem, a za nim mniej uśmiechnięty Pablo
-Tak, z Diego w sumie stwierdziliśmy, że nie mamy co robić więc pójdziemy razem- dotknęłam ramienia mojego przyjaciela patrząc na niego z sztucznych uśmiechem. Spojrzałam na dwóch piłkarzy którzy wpatrywali się na chłopaka, a Gavi to wyglądał jakby miał się za chwile na niego rzucić i mu złamać nos.
-Dooobra to my się będziemy zbierać- odeszłam ciągnąc Diego za rękę. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.
-Ava?! Idziesz?- krzyknął ojciec z dołu
-Już idę! Maluję rzęsy!
-I jak wyglądam?- zapytałam schodząc na dół
-Ślicznie- uśmiechnęła się czuło moja mama patrząc się na mnie
-Trochę krótka ta sukienka i góra powinna być bardziej zasłonięta- odrzekł ojciec na co przewróciłam oczami
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do białego Rolls Royca. Zapięłam pasy i wzięłam telefon by napisać do mojego przyjaciela, że wyjeżdżamy w tym samym momencie wysłał mi snapa. Otworzyłam aplikację z zamiarem zobaczenia co wysłał mi chłopak. Było to zdjęcie w lustrze, a w nim odbijający się chłopak w czarnej lekko rozpiętej koszuli i czarnych spodniach garniturowych. Patrzyłam na zdjęcie do momentu aż się nie ocknęłam i też wysłałam mu swoje zdjęcie z skwaszoną miną. Odłożyłam telefon i zaczęłam wyglądać przez okno.
-Wysiadamy- uslyszałam dźwięk odpinania pasów
Weszłam do środka i od razu moim oczą się rzucił Gavi który obejmował ramieniem jakąś dziewczynę. Mhm super poprawiłam sukienkę i poszłam się witać z wszystkimi gośćmi.
-Ślicznie wyglądasz- usłyszałam głos za sobą
CZYTASZ
He's the one || Pablo Gavi
FanfictionOsiemnastoletnia Ava, która jako dziecko została zaadoptowana przez Xaviera Hernándeza, trenera słynnego klubu piłkarskiego Barcelona. Gdy dziewczyna kończy szkołę w Stanach postanawia wrócić do jej rodzinnego kraju, a jeszcze tego samego dnia jedzi...