Zamknęłam szybko drzwi, wzięłam jakąś bluzkę z garderoby chłopaka. Gdy tylko wszedł idealnie skończyłam zakładać koszulkę.
-Co ci tak długo zajął ten bieg sportowcu- zaśmiałam się rzucając na łóżko
-Myślałem, że napotkam jeszcze na drodze spodenki i majtki- powiedział z udawanym smutkiem. Na co ja mu tylko pokazałam, że ma się stuknąć w czoło.
-Chciałbyś- parsknęłam
-Oj uwierz mi, chciałbym- położył się obok mnie
-Ej gdzie masz ładowarkę?-spojrzałam na chłopaka
-Tam za szafką- pokazał palcem
Wstałam i na czworaka podeszłam do rogu łóżka
-Ale się wypinasz- oznajmił chłopak
-A gdzie się patrzysz- złapałam za ładowarkę, puściłam ją w momencie gdy poczułam mocne uderzenie w tyłek. Aż mnie wygięło
-JAJA CI URWE- wykrzyczałam z lekkim uśmiechem na twarzy patrząc na chłopaka
-Mięciutka- uśmiechnął się ukazując swoje zęby
-Boli- usiadłam i się oparłam o oparcie łóżka
-Mogę ci rozmasować jak chcesz. Naprawić szkody których sam narobiłem- wypuścił powietrze sztucznie pokazując jak mu przykro
-Masz szczęście, że...- spojrzałam na mój telefon który zaczął dzwonić. Ojciec. Wzięłam telefon i odebrałam
-Co tam tato?
-Gdzie ty jesteś?
-Ochroniarz ci nie mówił? Jestem u Gaviego
-A kiedy masz zamiar wrócić do domu?
-Za chwile pewnie jakoś będę się zbierać
-No dobra, czekam na ciebie bo musimy pogadać- rozłączył się, a moje ciało momentalnie się spięło o czym on chce ze mną pogadać? Coś znowu zrobiłam? Zapomniałam o czymś?
-Wszystko okej?- patrzył na mnie zmieszany brunet
-Taaaak- odetchnęłam
-Jezuuu- spojrzałam w sufit
-Co, co się stało- zapytał
-Jesteś taki słodki- przetarłam twarz dłońmi
-Wiem- odpowiedział pewnie
-Nie no żartuje- zaśmiałam się siadając i patrząc na chłopaka
-Aha- powiedział poważnie z twarzą która nie wykazywała żadnych emocji
-Co ty myślisz, że ja cie komplementować jeszcze będę?- parsknęłam śmiechem
-Powinnaś- podniósł brwi
Walnęłam ręką w krocze chłopaka na co on się zwinął z bólu.
-Ty mnie też skarbie- zeszłam z łóżka podchodząc do jego garderoby, szukałam długich spodni, najlepiej dresów.
-Ale mnie boli- wymamrotał
-Nie marudź świat się nie kończy- wyciągnęłam jasne dresy z szafy i je założyłam.
-Dzieci mi odebrałaś- wyjęczał
-Straszne- podniosłam brwi i wróciłam do niego
-Wstawaj Ava- ojciec wszedł do pokoju
-Jezu co chcesz- wykrzyczałam
-Z mamą postanowiliśmy, że albo pojedziesz ze mną na trening i weźmiesz w nim udział, albo pojedziesz do stajni
CZYTASZ
He's the one || Pablo Gavi
FanfictionOsiemnastoletnia Ava, która jako dziecko została zaadoptowana przez Xaviera Hernándeza, trenera słynnego klubu piłkarskiego Barcelona. Gdy dziewczyna kończy szkołę w Stanach postanawia wrócić do jej rodzinnego kraju, a jeszcze tego samego dnia jedzi...