ocho

1.9K 60 14
                                    

Zamknęłam szybko drzwi, wzięłam jakąś bluzkę z garderoby chłopaka. Gdy tylko wszedł idealnie skończyłam zakładać koszulkę.

-Co ci tak długo zajął ten bieg sportowcu- zaśmiałam się rzucając na łóżko

-Myślałem, że napotkam jeszcze na drodze spodenki i majtki- powiedział z udawanym smutkiem. Na co ja mu tylko pokazałam, że ma się stuknąć w czoło.

-Chciałbyś- parsknęłam

-Oj uwierz mi, chciałbym- położył się obok mnie

-Ej gdzie masz ładowarkę?-spojrzałam na chłopaka

-Tam za szafką- pokazał palcem

Wstałam i na czworaka podeszłam do rogu łóżka

-Ale się wypinasz- oznajmił chłopak

-A gdzie się patrzysz- złapałam za ładowarkę, puściłam ją w momencie gdy poczułam mocne uderzenie w tyłek. Aż mnie wygięło

-JAJA CI URWE- wykrzyczałam z lekkim uśmiechem na twarzy patrząc na chłopaka

-Mięciutka- uśmiechnął się ukazując swoje zęby

-Boli- usiadłam i się oparłam o oparcie łóżka

-Mogę ci rozmasować jak chcesz. Naprawić szkody których sam narobiłem- wypuścił powietrze sztucznie pokazując jak mu przykro

-Masz szczęście, że...- spojrzałam na mój telefon który zaczął dzwonić. Ojciec. Wzięłam telefon i odebrałam

-Co tam tato?

-Gdzie ty jesteś?

-Ochroniarz ci nie mówił? Jestem u Gaviego

-A kiedy masz zamiar wrócić do domu?

-Za chwile pewnie jakoś będę się zbierać

-No dobra, czekam na ciebie bo musimy pogadać- rozłączył się, a moje ciało momentalnie się spięło o czym on chce ze mną pogadać? Coś znowu zrobiłam? Zapomniałam o czymś?

-Wszystko okej?- patrzył na mnie zmieszany brunet

-Taaaak- odetchnęłam

-Jezuuu- spojrzałam w sufit

-Co, co się stało- zapytał

-Jesteś taki słodki- przetarłam twarz dłońmi

-Wiem- odpowiedział pewnie

-Nie no żartuje- zaśmiałam się siadając i patrząc na chłopaka

-Aha- powiedział poważnie z twarzą która nie wykazywała żadnych emocji

-Co ty myślisz, że ja cie komplementować jeszcze będę?- parsknęłam śmiechem

-Powinnaś- podniósł brwi

Walnęłam ręką w krocze chłopaka na co on się zwinął z bólu.

-Ty mnie też skarbie- zeszłam z łóżka podchodząc do jego garderoby, szukałam długich spodni, najlepiej dresów.

-Ale mnie boli- wymamrotał

-Nie marudź świat się nie kończy- wyciągnęłam jasne dresy z szafy i je założyłam.

-Dzieci mi odebrałaś- wyjęczał

-Straszne- podniosłam brwi i wróciłam do niego









-Wstawaj Ava- ojciec wszedł do pokoju

-Jezu co chcesz- wykrzyczałam

-Z mamą postanowiliśmy, że albo pojedziesz ze mną na trening i weźmiesz w nim udział, albo pojedziesz do stajni

He's the one || Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz