Rozdział 20

514 34 52
                                    


~dwudziesty piąty grudnia~


Pov. Childe

Z samego rana już wystartowałem z domu, żeby zobaczyć się ze Scarą. Nie odpisuje mi, nie dzwoni. Martwię się, że jednak coś się stało. A co jak ta Yae tam jest, a on biedy sam musi dawać sobie z nią radę?
W pociągu ciągle pisałem do niego, ale nie odpowiadał, mimo tego, że jest aktywny. Dobrze, że mam prezenty dla niego i matki, Yae też lepiej robić dobre wrażenie.

Siedzenie w pociągu jest nudne, każdy jeszcze śpi, a ja się męczę sam. Oglądałem Barbie, wciągnąłem się w bajki przez młodszą siostrę i tak nawet mi się podoba. Kiedyś też widziałem, że Scara ogląda jakąś część. To było urocze, bo myślał, że śpię, chyba przez to, że opowiadałem mu o siostrze, że lubi oglądać.
Usłyszałem dźwięk wiadomości z telefonu i odrazu go wyjąłem, to był Scara!!!!!




 Usłyszałem dźwięk wiadomości z telefonu i odrazu go wyjąłem, to był Scara!!!!!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Martwiłem się, ale ma rację, że spędza się czas z rodziną. Czuje, że coś się stało, on ma swoje pisanie, ale odkąd jesteśmy razem to zmienił się kiedy jesteśmy sami....a co jak kogoś znalazł? Nie.....





Pov. Tighnari

- Cyno gdzie jedziemy? To bezpieczne motorem po lodzie?

- Nari, przecież umiem jeździć.

- Za którym razem zdałeś?

- Dobry żart, chyba go przerobie lekko. - Zaśmiał się i podał mi kask. - No dalej.

- Okej. - Wsiadłem na motor i otuliłam się w niego mocno. Boje się okropnie jazdy kiedy jest ślisko.

Zamknąłem oczy i nie patrzyłem w ogóle co się dzieje. Ufam Cyno, ale najwięcej wypadków właśnie jest w zimę. Trząsłem się okropnie i liczyłem, że zaraz będzie koniec.

- Ej już jesteśmy.

- Cali?

- Spokojnie, musisz kogoś poznać.

Szkolne miłostki - Cynonari & HaikavehOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz