Rozdział 24

469 33 50
                                    



Przepraszam, ten miesiąc mam weekend studiów. Za tydzień też mam zjazdy więc jest trudno, ale w listopadzie mam tylko dwa co mnie cieszy, bo dopiero zaczęłam, a już nie wyrabiam. Starałam się z rozdziałami dla was listeczki ❤️🍁







Pov. Kaveh

I tak nowy tydzień, zaczęły się próby. Nawet nie wiecie jak okropnie się patrzy na Alhaithama i Ave który się miziają na scenie...wiem, że to próba, ale Venti ma rację Ava nie powinna grać tutaj, nie jest uczennicą. Nie mówię tego z zazdrości, jej osoba sprawia u mnie wszystkie złe wspomnienia.

Venti nie wrócił do nas, dyrcio Zhonglim mówi, że jest na chwilowym zwolnieniu, ale każdy stracił nadzieję, Furina jest okropna. Co chwila zmienia scenariusz i tego co mamy robić. Kłamie przy Neuvillette, że jest wszystko git i dopracowane. Każdy wie, że tak nie jest, ale boją się coś powiedzieć.

- Myślicie, że Venti nie wróci? - Aether powiedział smutny. - Wiecie mimo wszystko był i jest najlepszym nauczycielem i wychowawcą.

- Nie rozmawiał z nim Xiao? zapytał Albedo robiąc wymiary kartonu.

- Wiesz, ta rozmowa była chyba najgorsza, bo sam wrócił zły. Podobno pierwszy raz Venti się tak zachowuje. - Aether westchnął.

- Może Venti potrzebuje kogoś z kim się dogadać? - Tighnari spojrzał na mnie.

- Nie mnie. Myślę, że prędzej Xiao.

- Albo Zhongli. Jakby się dowiedział, że Furina dała plamy to pójdzie do niego. - Aether wstał. - Mam pomysł, poproszę Xiao o pomoc.

- Boje się co kombinujesz.

- Uczę się od ciebie Kaveh. - Zaśmiał się i zniknął.

- Nie! Alhaitham ma być z uczuciem! Ahhh męczy mnie już to, a to druga próba, czy ktoś może przynieść mi ciasto? - Furina usiadła zmęczona. - Cukier mi spada, dajcie też herbatę jeszcze! Najlepiej od pana Wriothesleya, już! Ty! Tak ty, dubler idź po nią, raz raz.

Westchnąłem i ruszyłem do gabinetu pana Wriothesleya. Kim on jest? Uczy samoobrony od niedawna, podobno był skazany za zabicie jakiś ludzi, ale nasz szanowny pan Neuvillette go przyjął. Czy się boje go? Tak, najwyżej mi się zginę. Zapukałem do jego gabinetu, ale nie usłyszałem odpowiedzi, otworzyłem delikatnie drzwi, a tam Neuvillette i Wriothesley rozmawiają.

 Zapukałem do jego gabinetu, ale nie usłyszałem odpowiedzi, otworzyłem delikatnie drzwi, a tam Neuvillette i Wriothesley rozmawiają

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie musisz tu przychodzić Neuvillette, nikogo nie zabiłem tutaj. - Zaśmiał się.

- Nie o to chodzi, obiecałem mieć ciebie na oku.

- Jestem dorosły.

- I zabiłeś dwójkę ludzi.

- Dobrze wiesz czemu. I nie denerwuj mnie.

Szkolne miłostki - Cynonari & HaikavehOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz